No i swieta mijają pomalutku a ja jakoś jeść nie moge no i dobrze :) ale brzuch mam jak stad do warszawy hehehehe to pewnie ten bigos:/
no ale zgrzeszyłam nie dało się inaczej i zjadłam kawałek mały sernika i piernika i makowca ale suma sumarum było oki czyli
śniadanko: wędlinka własnej roboty czyli: po plasterku schabu, rolada z kurczaka,polędwica a do tego sałatka z mozzarella i olejem lnianym- rodzina się rozsmakowała i jada a nawet piją niektórzy :)no i serniczek tez był
obiadek: 2 łyżki bigosu i pół fileta z indyka
póki co to tyle
a w Wigilię zjadłam( byłam na 2) grzybowa bez makaronu, barscz z 3 uszkami, mintaja-niestety w panierce był, kiszona kapustkę , 2 pierogi, pół łyzki kapusty z grochem, pół łyzki kapusty z pieczarkami no nie było tragedii a wy?? jak wam upływaja święta? Ja właśnie czekam na gości "zbłąkanych" kolędników bo spiewy po północy pewnie będą pozdrawiam serdecznie :)