Warto sie poświęcać

Cześć
Odkąd zacząłem ćwiczyć na siłowni tak na poważnie jakieś 1,8 roku zmieniłem się bardzo przestałem palić ,pic w ogóle jaki kol wiek alkohol do dziś dnia ani kropli.
Każdy zauważył ze się mocno zmieniłem
Z kolegami urwał się kontakt znaczy nie jest to co dawniej imprezki i takie tam skupiłem się na siłowni tylko i wyłącznie, przez czas gdy zacząłem na poważnie podjeżdżać nie opuściłem żadnego treningu ,dieta była i jest trzymana i różne wyrzeczenia typu słodycze. Lubię ale dla mnie to dość nie korzystne bo mam skłonności do zalewania
Jak wspomniałem 1,8 roku to na poważnie ale przed tym jakieś pół roku ćwiczyłem dla tgz zabawy treningi nie były systematyczne wprawdzie mówiąc nie traktowałem tego wszystkiego z taka dokładnością jak dziś można by powiedzieć ze byłem całkiem inny
I tu teraz do was pytanie czy wy tez poświęcacie się tak dla siłowni a może bardziej i czy ta moja zmiana jest tego warta czasem mam taka chęć już wcale nie ćwiczyć ale jest jakaś blokada że wracam na siekł nawet jak mi się nie chce
Czy warto

Ja to rozgraniczam. Wiem kiedy mam iść na siłownie i dać z siebie wszystko i wiem kiedy mam iść na impreze i się rozluźnić. Zresztą imprezy za często się nie zdarzają teraz (latem częściej) - częściej wyjdę na piwo. Wystarczy to mądrze połączyć, a nie powinno być problemu. Wiadomo, nie można przegiąć i wpaść w zły nawyk opuszczania siłki i ciągłego łojenia...

SOG za poruszenie tematu ;) Pozdro.

czy warto sam sobie odpowiedz

Warto. Zawsze warto. Chociażby dlatego, co wyżej wymieniłeś.
Pzdr

mutan22t Twoja wypowiedz to klucz do sukcesu w kulturystyce, jak bedziesz wszystko tak dobrze i gorliwie robił to osiągniesz coś w tym sporcie, ale jak na sukcesach ci nie zależy to podejdz do tego z mneijszym zaangażowaniem, taka jest moja opinia wiec sam zadecyduj czy podchodzisz profesjonalnie do tego sportu i chcesz startować czy chodzisz na siłke bo "lubisz" wybór należy do Ciebie

Ja mam taką zasade, że próbuje robić wszystko ale z umiarem. Nie wyobrażam sobie nie wyjść z kumplami gdzieś tylko dlatego ze cwicze ;) 1 piwo na 2 tygodnie mysle ze tak bardzo nie zaszkodzi, a można przeciez wyjść i nie pić. A młodość nie trwa wiecznie. Co bedziesz wspominal ? treningi na siłowni? i posilki potreningowe ?
Takie jest moje zdanie ;) pozdro

to smutne

gibon nawet 10 piwek na 2 tyg by nie zaszkodziło ale mądrze prawisz łap soga

a tam, ważne żeby się pilnować wtedy kiedy trzeba

,,Ja mam taką zasade, że próbuje robić wszystko ale z umiarem. Nie wyobrażam sobie nie wyjść z kumplami gdzieś tylko dlatego ze cwicze ;) 1 piwo na 2 tygodnie mysle ze tak bardzo nie zaszkodzi, a można przeciez wyjść i nie pić."

A widzisz bo tak na tym swiecie jest ze sukces moga osiaganac ludzie nietypowi inni do szarego spoleczenstwa Kazdy ma wybor... I nawet jak ktos sie poswieca tak jak autor tematu(z mna jest podobnie) nie koniecznie musi wygrac w zyciu bywa roznie, ale jednak podejmuje sie ta ,,walke" czemu ?? tego ja sam nie wiem... NIe ma ze boli...


Zmieniony przez - Rafalsky89 w dniu 2009-10-31 16:31:42

Jest taka myśl.
Że aby marzenia sie spełniły trzeba do nich dążyc.
Więc jeżeli chcesz mieć wymarzoną sylwetkę to rób wszystko, żeby ją osiągnąć.
Ale jeżeli marzeniem jest wieczne imprezowanie to olej siłownie.
Z kumplami przecież możesz wyjść, ale pić nie musisz.
Sam kiedyś chciałem pić i pić.
Ale jak zacząłem ćwiczyć to jak cokolwiek wypiję to jest to szok dla wszystkich, bo wszyscy wiedzą, że nie piję bo dbam o zdrowie.
Gówien też nie jem i większość ma szacun dla mnie za to. Bo gdy inni idą do kfc lub mc'D ja wyjmowałem swoją michę i jadłem.
Inni na melanż , ja na trening.
Tak więc ja sie poświęcam,ale nie myslę, że coś tracę pzrez to. Wręcz przeciwnie, czuję że zyskuję to co sobie postawiłem za cel.
Dal mie awrto sie poświęcać dla osiągnięcia tego na czym nam zalezy

Mnie jak, złapie czasami taki kryzys to zawsze sobie powtarzam, że pić, palić i szlajać się po knajpach to może każdy.
A podnosić 130 kg w WL, to już mogą tylko nieliczni

Zmieniony przez - Pavlov_DD w dniu 2009-10-31 17:45:09