SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

wegetarianizm - czy warto ?

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 9828

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 281 Wiek 32 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 765
A ja dodam coś od siebie: nie ma sensu słuchać tego bełkotu na temat wegetarianizmu z gazet. Dietetyka poszła mocno do przodu, ale widać niektórzy żyją jeszcze w latach 60... Na NIE dla wegentarianizmu powiem tylko jedno: Orgamizm ludzki jest genetycznie przystosowany do trawienia i spożywania mięsa. Od zawsze to robił, wiec czemu mialby teraz przestać?. Polecam książkę The Paleo Diet. Z resztą, mówimy o wegetarianach, czy weganach?, bo to dwie różne kwestie. Z resztą żeby pokarm wegetarianów był pełnowartościowy to muszą odpowiednio łączyć posiłki=dodatkowa komplikacja.

Jakoś nie przekonuje mnie fakt że w takich dietach większość kcal dostarczana jest z produktów zborzowych...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 714 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 16545
Pampuch - może tu:
"co do długosci zycia wegetarian. Wyciaga cie imo błedne wnioski"
- jak sam widzisz napisałem ze wyciągasz błedne wnioski a nie ze jesteś wegetarianinem

„Mieso dostarcza niezbędnych dla rosnącego organizmu mikroelementów miedzy innymi vit b 12 cynk wapń witamine a i żelazo.”Suplementy są bardzo słabo przyswajalne- „dorośli są w stanie przyswoić pewne vitaminy w postaci suplementów ale podawanie ich dzieciom jest zbyt ryzykowne”

Badania trwały 2 lata i były prowadzone na 544 dzieciach, w wieku około 7 lat wszystkie dzieciom zapewniono typową( dala tamtego regionu chyba ;) diete złożoną głownie ze zboż i fasoli. Jedna z grup dostawała dodatkowo dwie pełne łyżki mięsa dziennie,druga dostawalła mleko, trzecia olej –olej i mleko miały tyle samo kalori co mieso wiec 3 grupy dostawały tak samo kaloryczny posiłek. Czwarta grupa nie dostawała żadnego dodatku. Pod wóch latach stwierdzono o 80% wiekszy przyrost mięśni u grupy 1 (mięsojadów) i 40% u grupy 2 i 3 ( ojejo- i mlekopijów) niż w kontrolnej grupie 4.

Jak napisałem powyżej niewiadomo jak ma sie do dorosłych kulturystów ale wiadomo przecież jak duże zapotrzebowanie na mikroelementy witaminy i aminokwasy ma sportwiec. Każdy może te wyniki interpretować jak chce, tak samo jak z przykładem wodyna – na przyrost siły ma wpływ wiele czynników od placebo przez diete wypoczynek długość snu jakość trningu(nie wiadomo który z nich mógł mieć wpływ na owy przyrost) . zeby uznać t za regółe trzeba by wziąć dwie duze grupy ludzi trenujących tak samo z taką samą ilośćia kcal w diecie i podobnym starzem, dać jednej grupie mięcho drugiej nie i sprawdzić rezultaty za kilke-kilkanaście tygodni


Malinowa- pasztet wgetariański żądzi zwłaszcza ciepły na świerzej bułce

Zmieniony przez - pampuch w dniu 2009-09-10 17:33:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 23 Napisanych postów 187 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 733
Weganie sportowcy:
http://www.greenway-mtbteam.pl/2009/02/04/vege-sportowcy/

Jedzenie tylko ryb byłoby pewnie zdrowsze ale te wszystkie zanieczyszczenia m.in. rtęć z wody są pochłaniane przez rybę.

Do tego ryby nastrzykuje sie wodą by więcej ważyła zamrożona, z pewnością tą wodę sie też wiąże fosforanami co źle wpływa np na kości.

Wegetarianie jedzący produkty mleczne z masowej produkcji też narażajązwierzęta na cierpienie, takie zwierzęta są w tych zakłądach jak maszyny, ładuje sie w nie antybiotyki, hormony, które później mamy w mleku, substancje te rozregulowują nam organizm, z biegiem czasu pojawiają sie wiec problemy w tym nowotwory. Gdyby nie ładowano tego syfu w te zwierzęta to nie wytrzymały by tego obciążenia.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 714 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 16545
kashtaniak bez urazy ale stary myślisz ze roślinki to konik za przeproszeniem obsrywa że tak ładnie rosną??

prawda z tego co słyszałem to taka krowa żyje 2-3 lata odkąd zaczyna być dojona bo ciągłe dojenie to jest męczarnia dla niej kury w klatkach 20 na 20 tez maja nie lepiej.
powiem ci ze sporo tych przykładów sportowcow jest tam podane takze jak widać mozna , ale czy jest łatwiej to bym nie powiedział
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 281 Wiek 32 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 765
Można jak najbardziej ale trzeba kombinować z odpowiednią kompozycją posiłków, co przy braku doświadczenia ma małą rację bytu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 383 Napisanych postów 551 Wiek 34 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 7839
geringXES - no do jedzenia mięsa ,a nie spompowanego,toksycznego gówna. Spytaj się babci niech ci opowie jakie kiedyś było mięso. Jak sie gotowało rosól to w całym domu go było czuć. Mięso się nie rozłaziło. Nie porównuj tego mięsa co kiedyś ludzie jedli do tego co my jemy bo jak dzień do nocy . Zobacz całe środowisko , lasy,rzeki kiedyś były idealne a teraz ...

_the_hunt_ - " Na NIE dla wegentarianizmu powiem tylko jedno: Orgamizm ludzki jest genetycznie przystosowany do trawienia i spożywania mięsa."
mięsa

pampuch - "Mieso dostarcza niezbędnych dla rosnącego organizmu mikroelementów miedzy innymi vit b 12 cynk wapń witamine a i żelazo."
wiesz co najpierw coś sprawdz , potem dawaj argumenty. Sprawdz sobie ile masz mikroelementów w wegetariańskich źródłach. Sprawdz sobie na przykład soczewice.
A z żelazem w mięsie to czytałem że już w ogóle lipa. Bo organizm źle go przyswaja, a mianowicie przyswaja go w nadmiarze , w każdej ilości. A to źle.
Co do dzieci to jednak niema sensu ich porównywać do kulturystów.

"ale wiadomo przecież jak duże zapotrzebowanie na mikroelementy witaminy i aminokwasy ma sportwiec."
sprawdz źródła wegetariańskie jak mówiłem. Na przykład w soczewicy, gwarantuje ci że dostarczysz każdy mikroelement z wegetariańskich źródeł.
wrzucam ci soczewice:

zero tłuszczu nasyconego, zero cholesterolu, idealne proporcje węgle/tłuszcz, trochę za dużo białka
50 gram:
białko 14 gram
tłuszcz 0,5 grama

wapń - 28
potas - 440
żelazo 3,5
magnez 60
fosfor 220
cynk 2,4 mg
miedź 0,3 mg
tiamina 0,5 mg
ryboflawina 0,1 mg
niacyna 1.3 mg
kwas foliowy 250 mcg
kwas pantotenowy 1,1 mg
błonnik 15 gram
zerowe obciążenie szkodliwymi substancjami, bogata zawartość pożytecznych (np błonnik).

Co do wodyna to jak przechodził na wegetarianizm wyciskał 120 kg. Na wegetarianiźmie doszedł do okolic 200.

"zeby uznać t za regółe trzeba by wziąć dwie duze grupy ludzi trenujących tak samo z taką samą ilośćia kcal w diecie i podobnym starzem, dać jednej grupie mięcho drugiej nie i sprawdzić rezultaty za kilke-kilkanaście tygodni"
według mnie wystarczy sie pomierzyć siłowo,wagowo,obwodowo i przejść na taką diete i obserwować swój organizm.

"kashtaniak bez urazy ale stary myślisz ze roślinki to konik za przeproszeniem obsrywa że tak ładnie rosną??"
jak już pisałem te roślinki na pokarm dla zwierząt są pryskane wiele wiele mocniej i ogromna część toksyn odkłada się w ich mięsie.

"prawda z tego co słyszałem to taka krowa żyje 2-3 lata odkąd zaczyna być dojona bo ciągłe dojenie to jest męczarnia dla niej"
wkleiłem wcześniej artykuł w tym temacie "pij mleko a bedziesz kaleką".
"kury w klatkach 20 na 20 tez maja nie lepiej."
ale zobacz w ile kura wyprodukuje takie jajko( 1 dzień ? ) , a w ile czasu sama gromadzi syf.

"powiem ci ze sporo tych przykładów sportowcow jest tam podane takze jak widać mozna , ale czy jest łatwiej to bym nie powiedział"
no łatwiej to może i nie, niewiem.Wydaje mi się ,że podobnie. Ale lepiej chyba , zdrowiej itd.
Wiesz zbudować coś bez koksu też jest ciężej niż na koksie, ale nie jest to chyba lepiej

kashtaniak - rtęć ? tak , dodaj jeszcze kadm i brom
Ale mięso ryb jest już lepsze według mnie niż mięso zwierząt lądowych

"Lepiej być sądzonym przez ludzi 12-stu , niż niesionym przez 4-ech na wieki do piasku"
Karramba

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 714 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 16545
Beny 179 czy ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem ? strasznie sobie duzo dopowiadasz- najpierw pisałeś ze cie nazwałem wegetarianinem, teraz ze JA przytaczam argumenty wyssane z palca, a czy wiesz człowieku co to cudzysłów?!C Hyba nie bardzo zresztą to prawda ze mięso zwiera owe witaminy i mikroelementy.Podałeś przykładsoczewicy no to pokaż mi gdzie w tej twojej liście jest witamina b 12 bo dojżeć nie moge

Co do dzieci to jednak niema sensu ich porównywać do kulturystów. – pisałem ze nie jestem pewien czy ma to odniesienie do kulturystów , ale ty jesteś tego pewien nie wiem zabardzo na jakiej podstawie, głosy ci powiedziały?

zero tłuszczu nasyconego, zero cholesterolu, idealne proporcje węgle/tłuszcz, trochę za dużo białka
z tego co ja wiem to nic złego w tłuszczu nasyconym nie ma , daleko ważniejsze jest by zachować proporcje miedzy różnymi tłuszczami.Był kiedyś na forum z tego co pamietam art o jajkach poparty badaniami ze cholesterol z pożywienia ma znikomy wpływ na poziom cholesterolu we krwi. Dalej podałeś jakieś proporcje
zero tłuszczu nasyconego, zero cholesterolu, idealne proporcje węgle/tłuszcz, trochę za dużo białka
50 gram:
białko 14 gram
tłuszcz 0,5 grama

zdanie nie po polsku napisane wiec moge sie tylko domyślać o co ci chodziło. Wikipedia głosi : soczewica jadalna 28g białka 57 węgli i 1 g tłuszczu . jeżeli ty uważasz ze to są idealne proporcje Węgle-tłuszcz to ja sie boje pytać jak twoja dieta wygląda

według mnie wystarczy sie pomierzyć siłowo,wagowo,obwodowo i przejść na taką diete i obserwować swój organizm - tak tak wielu jest takich co to sie mierza waża, a potem szamią glutamine i Hmb i mowią ze działa bo masa w góre poszła

jak już pisałem te roślinki na pokarm dla zwierząt są pryskane wiele wiele mocniej - tylko zwierzątka mają nereczki, wątrobe które filtrują te syfy które sa nastepnie wydalane (przynajmniej dużą część) – z tego co wiem rośliny nie mają wątroby

ale zobacz w ile kura wyprodukuje takie jajko( 1 dzień ? ) , a w ile czasu sama gromadzi syf. Tu tez nie wiem o co ci chodziło

wkleiłem wcześniej artykuł w tym temacie "pij mleko a bedziesz kaleką". Link nie działa


Zmieniony przez - pampuch w dniu 2009-09-14 00:13:55
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 383 Napisanych postów 551 Wiek 34 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 7839
"Czresztą to prawda ze mięso zwiera owe witaminy i mikroelementy."

No pewnie , że zawiera. Jak wiele wiele innych , wegetariańskich źródeł. Które wydaje mi się zawierają jeszcze więcej. Więc ten argument za mięsem jak dla mnie słaby.

"Podałeś przykładsoczewicy no to pokaż mi gdzie w tej twojej liście jest witamina b 12 bo dojżeć nie moge"

Podałeś właśnie jedyny sensowny argument który słyszałem przeciw wegetarianiźmie.
Szczerze mówiąc nie wiem w czym jest owa witamina bo się w tym nie zagłębiałem. Od początku miałem zamiar jeść jaja i ryby a tam ta witamina występuje.

"- pisałem ze nie jestem pewien czy ma to odniesienie do kulturystów , ale ty jesteś tego pewien nie wiem zabardzo na jakiej podstawie, głosy ci powiedziały?"

prosze cie . No nie jestem pewien w jakim stopniu ma odniesienie. A jak nie jestem czegoś pewien to jak mam to traktować ?
Napewno kulturysta znacznie się różni od dziecka . Chociaż by gospodarką hormonalną. Pozatym dziecko nie musi nic robić a i tak będzie przyrastać w tkanke mięśniową wraz z rozwojem całego organizmu.
A komentarze typu głosy ci powiedziały to wiesz co se możesz z nimi zrobić


"z tego co ja wiem to nic złego w tłuszczu nasyconym nie ma "

czy ja wiem czy nic złego w nich niema.cytat:"
podnoszą poziom cholesterolu we krwi, zwiększają również krzepliwość krwi podnosząc tym ryzyko miażdżycy tętnic, a tym samym zachorowania na zawał serca. "

"Był kiedyś na forum z tego co pamietam art o jajkach poparty badaniami ze cholesterol z pożywienia ma znikomy wpływ na poziom cholesterolu we krwi."
również słyszałem , ale ja to słyszałem odnośnie tłuszczy z jajek (wyłącznie).

"zdanie nie po polsku napisane"
Fakt zdanie nie po polsku. Złapałem przy kopiowaniu wartości soczewicy, nie chciało mi się wycinać fragmentów.

"jak już pisałem te roślinki na pokarm dla zwierząt są pryskane wiele wiele mocniej - tylko zwierzątka mają nereczki, wątrobe które filtrują te syfy które sa nastepnie wydalane (przynajmniej dużą część) - z tego co wiem rośliny nie mają wątroby"

No niewiem czy tak filtrują bo z tego co czytałem , ogromna ilość tego syfu odkłada się w mięsie.
Pozatym jak pisał wodyn toksyny kumulują się na szczycie łańcucha pokarmowego.

"Tu tez nie wiem o co ci chodziło"
podałeś przykład kury która żyje 2 na 2 w klatce. Zrozumiałem że było to jakoby że jajka też są szkodliwe.Więc napisałem że według mnie drób bardziej.

"Link nie działa" - prosze cie , masz podany tytuł artykułu. Tak ciężko go sobie wklepać w google. Mój link faktycznie przestał działać.
Zrobiłem już to za ciebie , prosze:
http://www.google.pl/#hl=pl&source=hp&q=pij mleko bedziesz kaleka&btnG=Szukaj w Google&lr=lang_pl&aq=f&oq=pij mleko bedziesz kaleka&fp=d63876d717156586


Zmieniony przez - Beny 179 w dniu 2009-09-14 09:00:35

"Lepiej być sądzonym przez ludzi 12-stu , niż niesionym przez 4-ech na wieki do piasku"
Karramba

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 75 Wiek 33 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 4192
Witam.Jestem wegetarianinem.Chodzę na siłownię 3lata z przerwami, łącznie wychodzi jakieś 2.5roku.
Trenuję razem z kolegą który nie jest wegetarianinem.Mamy podobną budowę ciała,taki sam staż i jedziemy tym samym treningiem.

Jeśli miałbym nas porównać to mniej więcej wychodzi coś takiego:
- po koledze widać jakby był grubszy ode mnie (po twarzy) mimo że ważymy tyle samo
- u mnie znacznie lepiej widoczne mięśnie, mam więcej siły, wyglądam lepiej niż ważę

Jeśli mam się porównać do znajomych z siłowni to mam lepszą rzezbę ale jednak jestem szczuplejszy,za to w swojej kat wagowej jeszcze nikt mnie nie przebił jeśli chodzi o wygląd czy siłę :D (mowa o znajomych oczywiście :D )

Podsumowanie:
wegetarianin jedzący byle co prócz mięsa (będzie jadł w dużych ilościach bo ciągle będzie głodny) będzie miał wielkie trudności by przybrać na wadze (wiem po sobie bo miałem taki okres)

Jeśli ktoś jest wege i chce przybrać na masie to musi rozpisać dietę by była nadwyżka kcal.
Kumpel który nie jest wege wystarczy że zaczął jeść więcej (jadł byle co) i waga mu skoczyła, ja tak dobrze nie miałem...
tyle :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
"MIT 7: WEGETARIANIE ŻYJĄ DŁUŻEJ I MAJĄ WIĘCEJ ENERGII I WYTRZYMAŁOŚCI OD ZJADACZY MIĘSA

Opublikowany w Wielkiej Brytanii przewodnik wegetarianina głosi: Ty i twoje dzieci nie musicie spożywać mięsa, aby utrzymać się w dobrym zdrowiu. Jest prawdą to, co utrzymują wegetarianie, że są jednymi z najzdrowszych ludzi na świecie i mogą spodziewać się życia dłuższego o dziesięć lat niż zjadacze mięsa (wynika to stąd, że choroby serca i układu krążenia występują u nich znacznie rzadziej). Jak wynika z ankiety przeprowadzonej w styczniu 1990 roku przez Stowarzyszenie ds. Badań Żywności, obecnie niemal połowa ludności Wielkiej Brytanii stara się unikać mięsa [83].

Komentując te twierdzenia o dłuższym życiu Craig Fitzroy podkreśla, że: Owa “dziesięcioletnia przewaga” jest nieustannie powtarzaną jednocześnie pozbawioną wiarygodnych źródeł, wręcz anegdotyczną, informacją zachwalającą wegetarianizm. Ktoś, kto wierzy, że poprzez odmowę spożycia mamusinej niedzielnej pieczeni przedłuży sobie o dekadę pobyt na tej planecie, z całą pewnością odwołuje się do rozumowania, które można określić jako “pobożne życzenia” [84].

I właśnie taki charakter ma większość twierdzeń na temat długowieczności wegetarian, czyli anegdotyczny. Nie ma dowodu na to, że zdrowa dieta wegetariańska zapewnia w porównaniu ze zdrową dietą wszystkożerców dłuższe życie. Co więcej, ludzie, którzy zdecydowali się na wegetariański styl życia, decydują się zazwyczaj również na niepalenie i wybierają czynny tryb życia z dużą ilością ćwiczeń - ogólnie mówiąc wybierają zdrowszy tryb życia, co ma niemały wpływ na długowieczność.

W literaturze naukowej jest zdumiewająco mało badań dotyczących długowieczności wegetarian. Co więcej, dr Russell Smith wykazał w ramach przeprowadzonych przez siebie szeroko zakrojonych badań zawału serca, że wzrost konsumpcji produktów zwierzęcych w niektórych grupach ludzi prowadził do spadku ich śmiertelności [85]. Takich rezultatów nie zaobserwowano u wegetarian. I tak na przykład w swoich badaniach opublikowanych w roku 1992 Burr i Sweetnam analizują dane dotyczące śmiertelności, z których wynika, że chociaż wegetarianie mieli trochę mniejszy współczynnik (o 0,11%) występowania zawałów serca niż niewegetarianie, to ogólny współczynnik śmiertelności był u nich znacznie wyższy [86].

Wbrew twierdzeniom, że badania wykazały, iż konsumpcja mięsa zwiększa ryzyko zawałów serca i skraca życie, autorzy tych badań w rzeczywistości uzyskali przeciwne wyniki. Na przykład w sporządzonych w roku 1984 analizach dotyczących przeprowadzonych w roku 1978 badań adwentystów dnia siódmego H. A. Khan wysuwa następujący wniosek końcowy:

“Chociaż nasze wyniki przyczyniają się do uzupełnienia danych dotyczących chorób związanych z dietą, zdajemy sobie sprawę, jak dalekie są one od możliwości ustalenia na przykład tego, że mężczyźni często jedzący mięso lub kobiety rzadko spożywające sałatkę skracają sobie w ten sposób życie” [87].

Do podobnych wniosków doszedł D. A. Snowden [88]. Mimo tego zaskakującego wyznania ogłoszono wręcz przeciwny wynik i przekonywano ludzi do zmniejszenia w swojej diecie pożywienia pochodzenia zwierzęcego. Co więcej, z obu badań usunięto dane dotyczące diety, które w niebudzący wątpliwości sposób wykazywały brak jakichkolwiek związków między jajami, serem, zdrowym pełnym mlekiem oraz tłuszczem pochodzenia zwierzęcego (wszędzie mamy wyrażenia “pożywienie wysokotłuszczowe”, “o dużej zawartości cholesterolu”) a zawałami serca. Ostatecznie dr Smith komentuje: Badania Khana [i Snowdena] są jeszcze jednym przykładem negatywnych wyników, które są fałszowane i błędnie interpretowane, aby mogły służyć jako wsparcie dla politycznie poprawnych twierdzeń głoszących, że wegetarianieżyją dłużej [89].

Zwykle utrzymuje się, że ludzie spożywający mięso żyją krócej, lecz australijscy Aborygeni, których dieta jest tradycyjnie bogata w produkty zwierzęce, są znani z długowieczności (z całą pewnością w okresie przed skolonizowaniem Australii przez Europejczyków). W społeczności Aborygenów jest specjalna kasta starców [90]. Jest oczywiste, że gdyby takich ludzi nie było, taka kasta nie mogłaby istnieć.

W swojej książce Nutrition and Physical Degeneration (Odżywianie a fizyczna degeneracja) dr Price zamieszcza szereg fotografii starych ludzi z całego świata. Badacze tacy jak Yilhjalmur Stefansson donoszą o znacznej długowieczności wśród Eskimosów (również przed kolonizacją) [91].

Podobnie ma się sprawa z mieszkańcami Kaukazu, którzy dożywają późnych lat na diecie składającej się z tłustej wieprzowiny i produktów mlecznych wytwarzanych na bazie pełnotłustego, surowego mleka.

Również znani ze swojego zdrowia i długowieczności Hunzowie wypijają znaczne ilości koziego mleka, które jest znaczne bogatsze w nasycone tłuszcze od krowiego [92]. Z kolei w dużej mierze wegetariańscy Hindusi z południowych Indii ce****ą się najkrótszą na świecie długością życia, częściowo z powodu braku pożywienia, a częściowo z powodu wyraźnego niedoboru w ich diecie zwierzęcych protein [93].

Bardzo pouczające są tu komentarze H. Leona Abramsa: “Wegetarianie często utrzymują, że dieta zawierająca mięso i tłuszcze zwierzęce prowadzi do przedwczesnej śmierci”. Antropologiczne dane pochodzące z badań prymitywnych społeczności nie potwierdzają tego twierdzenia [94].

W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku dr Price podróżował po całym świecie i badał lokalne diety pod kątem wytrzymałości i poziomu energii stosujących je ludzi. Odkrył, i to bez wyjątków, że istnieje silna korelacja między dietami bogatymi w tłuszcze zwierzęce a dobrym zdrowiem i atletyczną budową. I tak na przykład specjalne pożywienie szwajcarskich atletów zawierało miski świeżej śmietany. W Afryce dr Price odkrył, że zespoły, których dieta była bogata w tłuste mięso, ryby, i narządy wewnętrzne, takie jak wątroba, stale odnosiły sukcesy w zawodach atletycznych, oraz że spożywające mięso plemiona zawsze dominowały nad plemionami, których dieta była bardziej wegetariańska [95].

Popularnym zaleceniem w żywieniu sportowców atletów jest “ładowanie węglowodanami” w celu zwiększenia ich wytrzymałości. Natomiast najnowsze badania przeprowadzone w Nowym Jorku oraz w Republice Południowej Afryki dowodzą czegoś wręcz przeciwnego - “atleci, którzy przed zawodami są “faszerowani węglowodanami” mają znacznie mniejszą wytrzymałość od “ładowanych tłuszczem”" [96].

MIT 8: DIETA “CZŁOWIEKA JASKINIOWEGO” BYŁA NISKOTŁUSZCZOWA I/LUB WRĘCZ WEGETARIAŃSKA

Nasi paleolityczni praprzodkowie byli myśliwymi zbieraczami i istnieją trzy poglądy na temat ich diety. Jeden z nich optuje za dietą pochodzenia zwierzęcego, wysokotłuszczową, uzupełnianą okazjonalnie sezonowymi owocami, jagodami, orzechami, jarzynami korzennymi i dzikim zbożem. Drugi mówi, że prymitywny człowiek jadł chude mięso i duże ilości pożywienia roślinnego. Z kolei według trzeciego nasi przodkowie rozwijali się jako wegetarianie.

“Chuda” paleolityczna dieta była intensywnie propagowana przez dr Loren Cordain i dra Boyda Eatona w ich licznych popularnych i naukowych publikacjach [97]. Dr Cordain i dr Eaton są zwolennikami “hipotezy lipidowej” [98] w odniesieniu do zawałów serca - przekonania (obalonego w “Micie 6″), że tłuszcze nasycone i zawarty w diecie cholesterol mają duży udział w powodowaniu chorób serca. Z tego właśnie powodu oraz z faktu, że paleolityczny człowiek nie cierpiał na zawały serca, podobnie jak jego współczesne odpowiedniki, dr Cordain i dr Eaton opowowiadają się za teorią głoszącą, że paleolityczny człowiek pobierał większość zawartych w tłuszczach kalorii z jednonienasyconych i wielonienasyconych źródeł oraz z tłuszczów nienasyconych. Uważając, że nasycone tłuszcze stanowią zagrożenie dla naszych arterii dr Cordain i dr Eaton dotrzymują kroku obecnym poglądom establishmentu żywieniowego i zachęcają ludzi do stosowania takiej diety, jaką stosowali nasi przodkowie. Taka dieta była według nich bogata w chude mięso i cały szereg jarzyn i miała niski poziom nasyconych tłuszczów.

Niestety, przytaczane przez nich dane w charakterze wsparcia tego poglądu mają charakter wybiórczy i błędny [99]. Jak już wcześniej wykazano, nasycone tłuszcze nie są przyczyną zawałów serca, a nasi paleolityczni przodkowie jedli dość dużo tłuszczów nasyconych pochodzących z całego wachlarza źródeł, zarówno roślinnych, jak i zwierzęcych.

Z miarodajnych źródeł wiemy, że prehistoryczny człowiek zamieszkujący kontynent północnoamerykański zjadał takie zwierzęta, jak mamuty, wielbłądy, leniwce, bizony, kozice, antylopy widłorogie, bobry, jelenie, muły i lamy [100].

Mamuty, leniwce, górskie owce, bizony i bobry są tłustymi zwierzętami we współczesnym tego słowa znaczeniu, a to dlatego, że mają grubą warstwę podskórnego tłuszczu, podobnie jak różnorakie gatunki niedźwiedzia i dzika, których resztki są znajdowane w paleolitycznych siedliskach człowieka na całym świecie [101].

Analizy wielu rodzajów tłuszczów występujących w zwierzynie łownej, takiej jak antylopy, bizony, karibu, psy, jelenie, łosie, foki i kozice, dowodzą, że są one bogate w tłuszcze nasycone i jednonienasycone, ale stosunkowo ubogie w tłuszcze wielonienasycone [102]. Co więcej, podczas gdy bizony i zwierzyna łowna mogły mieć chude, nie gruzełkowate mięso muskułów, błędnie zakłada się, że tylko te części były zjadane przez hordy myśliwych zbieraczy, takich jak rdzenni mieszkańcy Ameryki, którzy często polowali wybiórczo, kierując się potrzebą uzyskania tłuszczu i tłustych organów wewnętrznych, o czym będzie mowa poniżej.

Antropolodzy badacze tacy jak Vilhjalmur Stefansson podają, że Eskimosi (Innuici) i Indianie północnoamerykańscy bardzo martwili się, kiedy okazywało się, że upolowane karibu były zbyt chude - wiedzieli, że będą chorować, jeśli nie będą jedli wystarczającej ilości tłuszczu [103]. Innymi słowy, ci prymitywni ludzie nie przepadali za jedzeniem chudego mięsa. Północnokanadyjscy Indianie celowo polowali na stare karibu i jelenie, ponieważ właśnie takie sztuki miały dwudziestokilogramowy połeć tłuszczu na szynkach, który Indianie chętnie zjadali.

Ten “szynkowy tłuszcz” jest bardzo nasycony. Rdzenni mieszkańcy Ameryki powstrzymywali się również od polowania na bizony w okresie wiosennym (kiedy zapasy tłuszczu u zwierząt są małe w wyniku małej dostępności żywności zimą) - woleli polować na nie i konsumować je jesienią, kiedy były odpowiednio upasione [104].

Badacz Samuel Hearne opisał w roku 1768, jak rdzenni mieszkańcy Ameryki, z którymi się kontaktował, polowali wybiórczo na karibu w celu uzyskania ich tłustych części ciał.

“Dwudziestego drugiego lipca spotkaliśmy wielu obcych, do których przyłączyliśmy się w poszukiwaniu karibu, które były w tym czasie bardzo liczne, tak że każdego dnia dostawaliśmy wystarczającą na nasze zaopatrzenie ich liczbę i bardzo często zabijaliśmy je tylko po to, aby wyciąć z nich języki, szpik i tłuszcz” [105].

Podczas gdy dr Cordain i dr Eaton mają niewątpliwie rację, kiedy mówią, że nasi przodkowie jedli mięso, ich rozważania na temat spożycia tłuszczu, jak również jego rodzaju, są po prostu błędne.

Podczas gdy różne wegetariańskie i wegańskie autorytety przekonują nas, że jako gatunek ewoluowaliśmy na wegetariańskiej a nawet wegańskiej diecie, w żywieniowej antropologii jest bardzo mało danych, które mogłyby wesprzeć taki pogląd.

Zacznijmy od faktu, że w czasie swoich podróży dr Price nigdy nie znalazł prawdziwie wegetariańskiej kultury. Należy pamiętać, że odwiedził i zbadał wiele populacji, które były pod każdym względem dwudziestowiecznymi odpowiednikami naszych przodków, myśliwych zbieraczy. Dr Price szukał wegetariańskiej kultury, ale wrócił z pustymi rękami. Oto, co oświadczył: Jak dotąd nie udało mi się znaleźć ani jednej grupy prymitywnych ludzi, którzy posiadaliby i utrzymywali doskonałe ciała żywiąc się pokarmem pochodzenia wyłącznie roślinnego [106].

Antropologiczne dane podtrzymują następującą wersję: wszystkie społeczności zamieszkujące Ziemię wykazują preferencję w kierunku mięsa i tłuszczu zwierzęcego i wygląda na to, że nasi przodkowie przeszli na uprawę roli w dużej skali, kiedy zostali do tego zmuszeni w następstwie wzrostu liczebności populacji [107]. Abrams i inne autorytety wykazali, że poszukiwanie przez prehistorycznego człowieka większej ilości pożywienia pochodzenia zwierzęcego było czynnikiem sprawczym jego rozprzestrzenienia się po całej Ziemi i że to prawdopodobnie on doprowadził niektóre gatunki do całkowitego wyginięcia, polując na nie bez umiaru [108].

Price odkrył również, że u ludzi, którzy spożywali ponad miarę ziarno i strączkowe, występowała znacznie większa liczba przypadków próchnicy niż u tych, którzy jedli pokarm pochodzenia zwierzęcego. W swoich pracach na temat wegetarianizmu Abrams prezentuje archeologiczne dane, które stanowią wsparcie jego odkryć: czaszki starożytnych ludzi, których dieta miała charakter bardziej wegetariański, mają zęby zniszczone próchnicą i ropieniami zębodołowymi, ponadto wykazują oznaki gruźlicy i innych chorób zakaźnych [109]. Pojawienie się uprawy roli i wzrost uzależnienia od żywności pochodzenia roślinnego było najwyraźniej szkodliwe dla naszego zdrowia.

Podsumowując, należy stwierdzić, że jest po prostu niemożliwe, aby nasi przodkowie byli wegetarianami, ponieważ gdyby tak było, nie mogliby uzyskać wystarczającej liczby kalorii i środków odżywczych, aby przetrwać spożywając dostępny wówczas pokarm roślinny. Powodem tego był brak u nich umiejętności gotowania i kontrolowania ognia, albowiem większość pożywienia pochodzenia roślinnego, szczególnie ziarna i strączkowe, wymaga gotowania, aby stało się jadalne dla człowieka [110]. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że wiele pokarmów roślinnych jest w surowej postaci trujących [111].

Na podstawie tych danych możemy z całą pewnością stwierdzić, że nasi praprzodkowie mieli bardzo niewegetariańską, bogatą w nasycone kwasy, dietę. Badania antropologiczne dowodzą, że członkowie rozrzuconych po całym świecie plemion nigdy nie byli ścisłymi wegetarianami i w celu zachowania zdrowia spożywają różnego rodzaju pokarm zwierzęcy.

MIT 9: WZROST SPOŻYCIA MIĘSA I NASYCONYCH TŁUSZCZÓW W XX WIEKU JEST RELATYWNY DO WZROSTU PRZYPADKÓW ZAWAŁÓW SERCA I RAKA

Statystyka nie znosi takich fantazji. Konsumpcja masła spadła z 8,165 kg na osobę w roku 1900 do poniżej 2,27 kg obecnie [112]. Ponadto mieszkańcy Zachodu zredukowali pod naciskiem rządowych agencji zajmujących się zdrowiem spożycie jaj, śmietany, smalcu i wieprzowiny. Spożycie drobiu wzrosło w ostatnich dwóch dziesięcioleciach, lecz drób ma mniej nasyconych tłuszczów niż wołowina lub wieprzowina.

Co więcej, przegląd książek kucharskich opublikowanych w Stanach Zjednoczonych w XIX i na początku XX wieku dowodzi, że nasi przodkowie zjadali mnóstwo zwierzęcego pokarmu i nasyconych tłuszczów. I tak na przykład w wydanej w Monmouth w stanie Illinois w roku 1895 książce kucharskiej Baptist Ladies Cook Book (Książka kucharska dla baptystek) prawie każdy przepis wymaga masła, śmietany i smalcu. Równie liczne są przepisy na warzywa w śmietanie. Przegląd wydanej w roku 1931 przez Capper Publications książki kucharskiej Searchlight Recipe Book ujawnia podobne przepisy: wątróbka w śmietanie, mizeria z ogórków ze śmietaną, serca duszone w serwatce etc. Brytyjscy Żydzi, jak dowodzi wydana w roku 1846 w Londynie Jewish Housewives Cookbook (Książka kucharska żydowskiej pani domu), również zalecają potrawy bogate w śmietanę, masło, jaja oraz jagnięcy i wołowy łój. Jeden z przepisów na niemieckie wafle wymaga na przykład tuzina żółtek jaj i pół kilograma masła. Przepis na ciasto z ostrygami pochodzący z książki kucharskiej baptystów wymaga 0,94 litra śmietany oraz tuzina jaj i tak dalej.

Wydaje się, że ludzie nie zabiegali o chude potrawy w minionym stuleciu. Jest prawdą, że konsumpcja wołowiny wzrosła w ostatnich kilku dziesięcioleciach, ale jednocześnie wzrosła również wyraźnie konsumpcja margaryny i innych produktów żywnościowych zawierających trans kwasy tłuszczowe [113], pakowanej żywności, przetworzonych olejów roślinnych [114], węglowodanów [115] oraz rafinowanego cukru [116].

Ponieważ nikt nie stwierdził występowania chorób chronicznych, takich jak zawał serca i rak, wśród zjadających wołowinę Masajów, Samburu i innych plemion, przeto jest niemożliwe, aby wołowina była sprawczynią kryjącą się za tymi współczesnymi plagami. Ten wniosek wskazuje zatem na inne dietetyczne czynniki jako prawdopodobnych sprawców.

MIT 10: PRODUKTY SOJOWE STANOWIĄ ODPOWIEDNI SUBSTYTUT MIĘSA I PRODUKTÓW MLECZARSKICH

Poleganie na różnorodnych produktach sojowych w celu zaspokajania potrzeb z zakresu protein jest typowe dla zachodnich wegetarian i wegan. Obecnie nie ma już prawie wątpliwości, że mający wielomiliardowe obroty przemysł sojowy osiąga swoje zyski dzięki szeroko rozpowszechnionej antymięsnej i antycholesterolowej ewangelii żywieniowców. Podczas gdy jeszcze całkiem niedawno soja była azjatycką potrawą stosowaną głównie jako przyprawa, obecnie rynek spożywczy zarzucany jest całym wachlarzem przetworzonych produktów pochodzenia sojowego.

Chociaż tradycyjne potrawy wytwarzane ze sfermentowanej soi, takie jak miso, tamari, tampeh i natto, są rzeczywiście zdrowe, jeśli spożywa się je w umiarkowanych ilościach, hiperprzetworzone “potrawy” sojowe, które spożywa większość wegetarian, nie są zdrowe.

Niesfermentowana soja i produkowane na jej bazie potrawy zawierają dość dużo kwasu fitynowego [117], który jest antypokarmowym składnikiem wiążącym znajdujące się w przewodzie pokarmowym sole mineralne i usuwającym je z organizmu. Wegetarianie znani są z tendencji do niedoboru soli mineralnych, zwłaszcza cynku [118], za co winić należy wysoką zawartość fityny w opartej na ziarnie i strączkowych diecie [119]. Chociaż szereg tradycyjnych sposobów przygotowywania potraw, takich jak moczenie, kiełkowanie i fermentowanie, powoduje znaczne obniżenie zawartości fityny w ziarnach i strączkowych [120], metody te nie są powszechnie znane ani też stosowane przez współczesnych nam ludzi, w tym przez wegetarian. Dlatego znajdują się oni (i inni spożywający duże ilości potraw opartych na ziarnach) w grupie podwyższonego ryzyka zapadania na niedomogi wynikające z niedoboru soli mineralnych.

Wytworzone na bazie soi potrawy są również bogate w inhibitory trypsyny, co uwstecznia trawienie protein. Upostaciowane białko roślinne (Textured Vegetable Protein; w skrócie TVP), mleczko sojowe, proszki sojowych protein oraz popularne wegetariańskie substytuty mięsa i mleka to pożywienie fragmentaryczne, uzyskane poprzez poddanie soi działaniu wysokiej temperatury i różnych alkalicznych płukanek w celu usunięcia z niej tłuszczów lub neutralizacji zawartych w niej silnych inhibitorów enzymów [121]. Praktyki te kompletnie denaturują proteiny zawarte w strączkowych, powodując, że są one bardzo ciężkostrawne. Do protein roślinnych rutynowo dodaje się neurotoksynę MSG [122], aby nadać im smak podobny do potraw, które naśladują [123].

Już na czysto odżywczym poziomie soja wykazuje podobnie jak inne strączkowe brak cysteiny i metioniny, witalnych aminokwasów zawierających siarkę, jak również tryptofanu, kolejnego zasadniczego aminokwasu. Co więcej, soja nie zawiera witamin A i D koniecznych organizmowi do przyswajania protein strączkowych [124].

Prawdopodobnie właśnie dlatego spożywające soję kultury azjatyckie łączą ją zwykle z rybą lub rosołem z ryby, które są bogate w rozpuszczalne w tłuszczu witaminy, lub z innymi tłustymi potrawami.

Rodzice, którzy podają swoim dzieciom mieszankę sojową, powinni pamiętać o szczególnie wysokiej zawartości w niej fitoestrogenu. Są naukowcy, którzy oszacowali, że dziecko odżywiane mieszanką sojową przyjmuje dziennie hormonalny równoważnik pięciu pastylek zapobiegających ciąży [125]. Tak wysoka dawka może dać katastrofalny rezultat. Mieszanka sojowa dla dzieci nie zawiera również cholesterolu, który odgrywa zasadniczą rolę w rozwoju mózgu i układu nerwowego. Chociaż badania wciąż trwają, te, które już ukończono, wskazują, że fitoestrogeny soi mogą być przyczyną pewnych form raka piersi [126], wad wrodzonych prącia [127] i dziecięcej białaczki [128]. Wykazano, że sojowe fitoestrogeny lub izoflawony z całą pewnością źle wpływają na działanie tarczycy [129] i powodują bezpłodność u wszystkich gatunków zwierząt, które dotąd badano [130].

Jest oczywiste, że współczesne produkty spożywcze wytworzone na bazie soi oraz wyizolowane izoflawonowe dodatki nie są zdrowe dla wegetarian, wegan ani kogokolwiek, a mimo to są pokarmem, którego spożywa się najwięcej.

MIT 11: ORGANIZM CZŁOWIEKA NIE JEST STWORZONY DO KONSUMPCJI MIĘSA

Niektórzy wegetarianie utrzymują, że skoro człowiek posiada miażdżące zęby, tak jak roślinożercy, i dłuższe jelito niż mięsożercy, to znaczy, że jest lepiej przystosowany do wegetarianizmu [131]. Ten argument zaniedbuje jednak wiele cech fizjologicznych człowieka, które wyraźnie wskazują na to, że człowiek został stworzony do spożywania produktów zwierzęcych. Pierwszą z nich, i chyba najdonioślejszą, jest to, że nasz żołądek wytwarza kwas solny, którego nie znajdujemy u roślinożerców. Kwas solny aktywizuje enzymy rozkładające proteiny. Co więcej, ludzka trzustka wytwarza całą gamę enzymów trawiennych służących do rozkładu bardzo szerokiego wachlarza pokarmów, zarówno zwierzęcych, jak i roślinnych.

Przeprowadzone przez dra Waltera Voegtlina drobiazgowe porównanie układu trawiennego człowieka z układem trawiennym psa (mięsożerca) i owcy (roślinożerca) wyraźnie pokazuje, że jesteśmy anatomicznie znacznie bliżsi mięsożernemu psu niż roślinożernej owcy [132]. Chociaż ludzie mają dłuższe jelita niż mięsożerne zwierzęta, nie są one jednak tak długie jak u roślinożerców, nie posiadamy również kilku żołądków, jak wielu roślinożerców, a także nie przeżuwamy. Nasza fizjologia wyraźnie wskazuje na to, że możemy spożywać mieszane produkty. Inaczej mówiąc, anatomicznie jesteśmy wszystkożercami - podobnie jak nasi kuzyni: górskie goryle i szympansy, które obserwowano, jak zjadają małe zwierzęta, a w pewnych przypadkach nawet inne naczelne [133].

MIT 12: JEDZENIE ZWIERZĘCEGO MIĘSA POWODUJE U LUDZI BRUTALNE, AGRESYWNE ZACHOWANIE

Niektóre autorytety z dziedziny wegetarianizmu, na przykład dr Ralph Ballantine [134], utrzymują, że uczucia strachu i przerażenia (jeśli takie są, patrz “Mit 15″), jakich doznają zwierzęta w momencie śmierci, są w jakiś sposób przekazywane do ich ciał oraz wewnętrznych organów i “stają się” udziałem osoby, która je zjada.

Ci myśliciele zrobiliby dobrze, gdyby zauważyli, że nie ma żadnych naukowych badań dowodzących słuszności tej teorii, jak również przypomnieli sobie fakt, że inklinacje do irracjonalnego wpadania w gniew to symptom zbyt niskiego poziomy witaminy B12, który jest, jak już zauważyliśmy, pospolity u wegatarian i wegan.

W czasie swoich podróży dr Price zawsze odnotowywał przypadki szczególnego szczęścia i integrującego charakteru u napotykanych ludzi, którzy byli zjadaczami mięsa.

MIT 13: PRODUKTY ZWIERZĘCE ZAWIERAJĄ LICZNE SUBSTANCJE TOKSYCZNE

Niedawno opublikowana wegetariańska ulotka głosi:

“Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że produkty mięsne zawierają trucizny i toksyny! Mięso, ryby i jaja - wszystkie one ulegają szybko rozkładowi, gwałtownie gniją. Gdy tylko zwierzę zostaje zbite wyzwalane są samodestrukcyjne enzymy powodujące formowanie substancji zdenaturowanych zwanych ptyloaminami, które powodują raka” [135].

Jeśli mięso, ryby i jaja rzeczywiście generują rakotwórcze “ptyloaminy”, to w takim razie jak wytłumaczyć, że ludzie nie wymierali masowo z powodu raka w ciągu minionych milionów lat. Tego rodzaju sensacyjnych i nonsensownych twierdzeń nie potwierdzają fakty historyczne. W wyżej wymienionej ulotce była potem mowa o “chorobie wściekłych krów” (BSE), pasożytach, salmonelli, hormonach, obecności azotynów oraz pestycydów w produktach pochodzących ze zwierząt hodowanych komercyjnie (jak również komercyjnie hodowanych owoców, ziaren i jarzyn) jako rzeczach, na które należy koniecznie zwracać uwagę. Tych chemikaliów da się jednak uniknąć, spożywając mięso zwierząt hodowanych w sposób tradycyjny oraz jaja i produkty mleczne nie zawierające szkodliwych, wytworzonych przez człowieka toksyn.

Pasożytów da się uniknąć z łatwością stosując normalne zasady ostrożności przy przygotowywaniu posiłków. Przed pasożytami chroni chociażby praktykowane przez tradycyjne społeczności marynowanie lub fermentowanie mięsa. Podczas swoich podróży dr Price zawsze znajdował zdrowych, wolnych od chorób i pasożytów ludzi mających w swojej diecie surowe mięso i produkty mleczne.

Podobnie było w przypadku dra Francisa Pottengera, który w swoich eksperymentach na kotach wykazał, że najzdrowszymi i najszczęśliwszymi z nich były te, których dieta składała się z surowej karmy. Koty karmione gotowanym mięsem i pasteryzowanym mlekiem zapadały na różne choroby, miały liczne pasożyty i zdychały [136].

Salmonellą można się zarazić jedząc również produkty roślinne. Wegetarianie często twierdzą, że mięso jest szkodliwe dla zdrowia, ponieważ w procesie rozkładu protein jest uwalniany amoniak. To prawda, że trawienie mięsa wyzwala amoniak, jednak nasz organizm szybko przekształca go w nieszkodliwą urynę. Ta rzekoma toksyczność mięsa jest mocno przesadzona przez wegetarian.

Przyczyną “choroby wściekłych krów” lub inaczej bydlęcego gąbczastego zwyrodnienia mózgu (BSE) nie jest najprawdopodobniej jedzenie przez krowy resztek zwierzęcych (praktyka żywieniowa stosowana od ponad stu lat). Brytyjski farmer Mark Purdey, który stosuje naturalne metody hodowli, przekonuje, że krowy, które zapadają na BSE to te, którym zaaplikowano szczególny organofosfatowy insektycyd, lub te, które pasły się na pastwiskach charakteryzujących się brakiem magnezu i dużą zawartością aluminium [137].

Niewielkie epidemie “choroby wściekłych krów” miały również miejsce wśród ludzi, którzy mieszkają w pobliżu wytwórni cementu i fabryk chemicznych, a także na terenach z pewnym szczególnym typem gleby pochodzenia wulkanicznego [138].

Purdey snuje teoretyczne rozważania na temat możliwości dostania się pochodzących z oprysków organofosfatowych pestycydów do tłuszczu krów, a następnie spożycia go przez inne krowy w procesie karmienia ich paszami przemysłowymi (przygotowywanymi na bazie resztek zwierzęcych). To oznacza, że przyczyną epidemii były insektycydy, które dostały się do zarażonych krów w następstwie żywienia ich resztkami (a nie resztki jako takie i związane z nimi “priony”). Jak już wspomniałem, krowy były żywione zmielonymi resztkami zwierząt od ponad stu lat. Nigdy nie stanowiło to problemu, dopóki nie wprowadzono tych szczególnych insektycydów.

Niedawno Purdey otrzymał wsparcie ze strony dra Donalda Browna, brytyjskiego biochemika, który również uważa, że przyczyną BSE nie jest infekcja. Dr Brown łączy BSE z toksynami znajdującymi się w środowisku, głównie z nadmiarem manganu [139]."

To tylko fragment obszernego artykulu zamieszczonego na Wolne Media
Nie bede wszytskiego kopiowac kto chcce wiecej informacji wraz z przypisami niech tam zajrzy.
Tyle w temacie legend, kto chce niech sobie wybiera jakikolwiek styl zywienia mu sie podoba, zyjemy w bogatym kraju i stac nas na to, ale niech nie dopisuje jemu rzeczy nieprawdziwych.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

pulsometr crane sports md 15151 klopot

Następny temat

REDUKCJA PROSZĘ O WASZĄ POMOC

WHEY premium