ostatnio natknąłem na artykuł o wegetarianiźmie "częściowym", mianowicie o nie jedzeniu zwierząt lądowych ( TAK lądowych , czytaj - ryby można , bo jak szukałem innych tematów o wegetariniźmie, to jak ktoś napisał o rybach to zaraz , że czy ryby to nie mięso ? Owszem mięso , tylko że zdrowe mięso , nikt nie karmi ich sterydami, nie wstrzykuje w nie specyfików itd ). Czytałem , że jest to dosyć zdrowe. I zacząłem się zastanawiać czy warto, bo jak to zwykle bywa , na ogół w artykułach przedstawia się tylko jedną strone medalu.
Interesuję mnie jak ma się to do uprawianiu sportów walki , siłowni, budowania masy mięśniowej , aerobów i interwałów ?
I czy rzeczywiście jest zdrowiej ?
niżej podrzucam pare cytatów: ( może kogoś zainteresuję podobnie jak mnie ).
"Słowem wstępu - w Japonii w czasie wielkiego kryzysu ludzie jedli surowe ryby i nie obrobione zboża. Nie było ich po prostu stać na gotowanie czy białą mąkę. Zwracają uwagę 2 fakty. Po pierwsze, statystyka zachorowań na raka w tamtym okresie była w Japonii 5 krotnie niższa niż u nas. Po drugie, w Polsce mamy jednego 100latka na 25 000 osób, w Japonii - na 1000 osób.
Kluczem do zdrowia jest właściwa dieta. Nie żadne magiczne kapsułki czy czarodziejskie tabletki, po prostu zwykłe, zdrowe odżywianie się. Zwrócę uwagę na kilka czynników, które sprawiają, że - pomimo 20krotnie lepszej opieki zdrowotnej niż miała Japonia w czasie wielkiego kryzysu, pomimo tego że na terytorium Japonii zdetonowano 2 bomby atomowe przez co do tej pory ludzie umierają tam na choroby związane z promieniowaniem, pomimo tego wszystkiego dożycie 100 lat jest u nas 25 krotnie trudniejsze niż tam. Nie, to nie są geny - obecnie Japonia się "unowocześniła" i zachorowalność na raka, zawał i inne choroby cywilizacyjne jest tam niemal identyczna jak wszędzie indziej.
Nasze grzechy główne:
- mięso
- cukier
- tłuszcze rafinowane
- biała mąka
- kofeina
- napoje gazowane "
"mięso jest jedną z gorszych trucizn. Zaraz podniosą się głosy oburzenia - ale przecież ludzie jedzą mięso i żyją... jasne, że żyją. Palacze papierosów też żyją. Mięso zawiera w sobie każdją jedną toksynę, jaką zwierzę zjadło w ciągu swojego życia. Pestycydy, antybiotyki, sterydy, metale ciężkie - to wszystko kumuluje się właśnie w mięsie, szczególnie w tkance tłuszczowej. Wolne rodniki - mięso trzyma tutaj niechlubną palmę pierwszeństwa jako "najlepsze źródło". Nie dość, że powodują raka, to na dodatek angażują układ immunologiczny. Alergie pokarmowe - człowiek nie jest tak do końca dostosowany do jedzenia mięsa, więc organizm reaguje panicznie na nietypowe białka. To wykańcza system odpornościowy. Żelazo - to w mięsie wchlania się w naprawdę tragiczny sposób. Niedouczeni lekarze bez specjalności dietetyka mówią, że wchłania się lepiej - a tak naprawdę wchłania się bez ograniczeń. Organizm przyjmie tyle żelaza roślinnego, ile mu trzeba - gdy są niedobory, wchłania go kilkanaście nawet razy więcej. Do jedzenia mięsa nie jesteśmy przystosowani, więc organizm głupieje - wchłania tyle, ile zjemy. A potem przeżywa szok - nagle "nie wiadomo skąd" pojawiło się mnóstwo żelaza, a przecież nie "zamawiał" go, nie zwiększał wchłaniania."
to tylko dwa cytaty ze strony http://www.borelioza.vegie.pl , jeśli kogoś interesuje całość można poczytać.
Zmieniony przez - Beny 179 w dniu 2009-09-02 18:34:25
"Lepiej być sądzonym przez ludzi 12-stu , niż niesionym przez 4-ech na wieki do piasku"
Karramba