Krzysztof Soszyński po porażce z Brandonem Verą

Krzysztof Soszyński:

“Walczyłem z pierwszo-klasowym zawodnikiem, nie zdominował mnie. Wrócę silniejszy po tej walce. Nie wiem jak to wyjaśnić. To nie był mój dzień. Ciało nie wykonywało tego co chciała głowa. Brandon Vera jest bardzo dobry i twardy. Vera był najtwardszym i najlepiej wyszkolonym zawodnikiem z jakim kiedykolwiek się zmierzyłem. Nadal zostaje w UFC. Wiem gdzie jest pierwsza liga zawodników i wiem, że jestem niej bardzo blisko. Dostanę się tam. Wiem, że mogę."


http://www.fight24.pl/?p=3225

Obaj nic ciekawego nie pokazali, szczególnie Krzysztof. Strasznie nudna walka. Krzysztof mega wolny. I nie jechać mnie, bo tylko komentuje co widziałem :)
Życzę Soszyńskiemu powodzenia w następnych walkach.

pzdr

i tak szacunek dla Soszyńskiego :)

no oby było lepiej. tego mu życzę.

soszynski ma potencjal, wyszedl do tej walki nieprzygotowany i bez planu, a i tak walka byla dosc wyrownana

Właśnie jw. Trzeba pamiętać ile czasu Krzychu miał na przygotowanie się do walki.

P.S Waszym zdaniem kto może więcej osiągnąć w octagonie Soszyński czy Drwal?

Dla mnie ani jeden ani drugi. Niestety ale sadze, ze nie da sie nadrobic dobrze poprowadzonego dziecinstwa, goscie w brazylii albo w usa od 13 lat profesjonalnie nawalaja, a Soczynski kulturystyke uprawial, Drwal nie cwiczyl profesjonalnie. Jesli juz ktos mialby szanse to musialby byc jakis mega utalentowany polski zapasnik/judoka/kicker/mt, ktory dostalby sie pod skrzydla takich menedzerow jakich ma Drwal.
Soczynski i tak spelnil oczekiwania, przetrwal wszystkie rundy, ale jak myslicie, ze co on niby zrobi? jaki gameplan? co on moze zrobic? Jakim arsenalem on dysponuje? Chyba, ze po prostu bedzie nawalal z lap tak jak Iceman i to go do czegos doprowadzi, ale raczej jego cepy nie sa tak wybitne jak cepy Chucka, wiec w to watpie.
Gosc jest wielki z tego powodu, ze pozno zajal sie MMA, wiele poswiecil (dojezdzla na treningi), z uporem dazyl do celu i osiagnal ten cel (walczy w UFC), jednakze ciezko o nadrobienie "straconej" mlodosci.
A Drwal? Trenowal od dziecinstwa, na tyle, na ile pozwalaly warunki w Polsce. Kick, bjj, czy to sa dobre fundamenty? Mysle, ze napewno, ale czy w jakims w/w byl wybitny na tle innych rowniesnikow? Nie wiem, nie posiadam danych czy byl MP w kicku albo w bjj (wiem, ze bjj trenowal krotko i z tego co mowiono, charakteryzowal sie b.dobrym cardio/fizol- co podczas wystepow w UFC zdziwilo mnie strasznie). Byc moze w jakims stopniu to nadrobi, bo naprawde ma niesamowite szczescie, ze trafil na tak solidnego menedzera, w UFC nie rzucaja go na pozarcie, daja mu czas, dobrych przeciwnikow, oferuja zmiane kategorii wagowej do tej w ktorej faktycznie ma szanse, bo nie jest tak mocno obsadzona. No ale ogolnie czym on sie wyroznia? Czy boksuje jak wybitny bokser? czy jest super zapasnikiem? czy ma od dziecka opanowane bjj? Jest swietny na warunki polskie i chyba tyle.
Moze kiedys doczekamy sie jakiegos mlodego olimpijczyka z zapasow/judo, albo kogos dobrego z mt, ktory zajmie sie MMA i bedziemy miec zawodnika uwazanego za czolowego w swojej dywizji.

P.S.
Krytyka wypowiedzi mile widziana, ale bez komentarzy w stulu: pi pi pi ;>.

Brawo.
To się nazywa wsparcie dla rodaków w naszym ulubionym sporcie.

Najpierw wszyscy kraczecie, że Vera jest debeściak i Krzysztof nie ma szans. Jak wytrzymał trzy rundy i przegrał decyzją, to znowu lipa bo mógł wygrać i ogólnie jest cienki. Myślę, że jego plan to było głównie nie dać się trafić i nie przegrać przez KO/SUB, atakować z kontry. Dawaliście mu max 40% na zwycięstwo, uważam że wstydu nikomu nie przyniósł. Kicha byłaby gdyby wyskoczył jak Gusmao, dostał strzała i padł w 1R.

Hehe przykro mi ale jestem do boly obiektywny i chyba jednak jestem kosmopolita, mam gdzies ojczyzniane powiazania i ogolnie nie bede nic wiecej pisal, bo temat rzeka :P Zeby sie oftop nie zrobil :> W kazdym badz razie, szacunek dla Soczynskiego, ustal 3 rundy z dobrym gosciem i mysle, ze on tez sie z tego cieszy.

Szkoda, że nie udało mu się obalić bo może w parterze miałby większe szanse.

astutus bardzo celne spostrzeżenia.

Odies piszesz jak rozhisteryzowna kobitka :) (tylko się czasem nie obrażaj :) ) Wcale wszyscy nie krakali że Soszyński przegra. Wiele sporo było głosów, ze wygra. Poza tym nie dziw się, iż ludzie częściej obstawiali jego porażkę - Vera to znacznie wyżej notowany zawodnik. O wiele lepszy w stójce, a i w parterze nie jest jakimś cieniasem. Sam sposób poruszania sie obu w ringu, nie pozostawia wątpliwości, kto ma lepiej wyuczone sporty walki. Pewnie że lipa bo nie wygrał, ale nie Soszyński lipa, tylko lipa, w sensie szkoda. Wstydu na bank nie przyniósł, zresztą już trochę w UFC udowodnił.

Całkowicie się zgadzam z astutusem, w kwestii przepaści jaka wytwarza sie między ludźmi, zaczynającymi treningi sportów walki w późnym wieku, a tymi których sporty walki wychowały. Fizyczna i mentalna przepaść.

Pisz smiało astutus, nawet jak offtop się zrobi :) mądrze waść prawisz.

Odies piszesz jak rozhisteryzowna kobitka :)

To i tak lepiej, niż "jak pedał" - jakby Killroy napisał

Ja tylko niecięrpię naszej wady narodowej. Jak Nastula zaczął walczyć w Pride, to wszyscy byli szczęśliwi jakby im kto w kieszeń napluł. Jak przegrał raz i drugi, to zaraz, że słabo trenuje, że się otoczył pochlebcami, że już stary i się nie nauczy... Ostatnio jakiś nowy zawodnik powiedział, że dla niego zwycięstwem jest już sam start w UFC, a pracował na to wiele lat. Krzystof jest już częścią UFC i nawet jak przegrywa jestem z niego dumny. Co nie zmiena faktu, że następnym razem ma skopać przeciwnikowi zad i to szybko