Syndrom ostatniej serii

Kiedyś robiłem przysiady szło dobrze 12,10,8 i w ostatniej serii miałem zrobić 6 powt 5 poszło gładko, ale w ostatnim zatrzymałem się na dole i koniec, potem tak samo miałem na ławce. Od tamtej pory poprostu się boję ostatnich serii. Co mam zrobić? Strach jest tym większy, bo ćwiczę sam.

Też trenuje sam już ładnych pare lat i ja jak np biore na ławce płaskiej np 120 x 10powt to jest mój max przy kolejnym treningu robie na 11 powt i tłumacze to Sobie tak dżwigne kurv.a dam rade,albo mnie przygnięcie albo nie,życie albo śmierć
Tak sie motywuje i o dziwo działa to na mnie:D Pi.erdo.lony kamikadze jestem
Też dasz rade tylko musisz chciec i nie bac sie,jak sie boisz to Ci prawie nie wyjdzie,wtedy masz pecha hehhe

nie rób do końca powtórzeń w serii, lepiej zostawić sobie 1-2 zapasu szczególnie przy tych ćwiczeniach

Gdy nie możesz zrobić ostatniego powturzenia, niech partner pomoże Ci lekko je zrobić.

PETEK08-kolejny przykład że ludzie nie czytają,pisał że ćwiczy sam
do autora nie dzwie że się boisz jak ćwiczysz sam,jak nie masz możliwości zacząc trenować z jakimś kumplem to w ostatnich seriach lepiej zostawić spory zapas w ćwiczeniach do których jest potrzebna asekuracja

kiedys mnie sztanga na silce w piwnicy przydusila to faktycznie nie bylo ciekawie. szkoda ze nie ma kto pomoc, mozesz zawsze chociaz tate czy mame zawolac, czesto wystarczy zeby poprostu palcem popchnac.
jesli nie masz takiej opcji to co duzo glowkowac, poprostu jak robisz i czujesz ze to ostatnie powt i nastepne bedzie zaciezko albo nei dasz rady to odkladasz i tyle.

Całkiem niedawno przy ostatnim powtórzeniu przygniotła mnie sztanga 94 kg i musiałem ją z turlać po sobie. Total hardcore ! Ćwiczę sam w piwnicy. Walcząc z nią tak mi *******nęła krew do głowy, że aż popękały mi żyłki w oczach ! Potem jeszcze czytałem że dostanie wylewu na siłowni nie jest niczym dziwnym. Wydaje mi się że w takich właśnie okolicznościach można go dostać.

Swoją drogą: kolega opowiadał: jeden tam se ćwiczył na ławce, reszta wyszła, chyba do domu szli czy gdzieś i słychać: "Chłopaaakiiiii, chłoppakiii", takim dziecięcym głosem. Patrzą a tam go sztanga przygniotła.
Lepiej uważać.

Moim zdaniem przyczyna tkwi w Twojej psychice. Zdarzyło się raz a teraz zawsze przy przedostatnim powtórzeniu sobie myślisz że nie dasz rady zrobić ostatniego że znowu przygniecie i tak się staje. Umysł Cię blokuje a nie Twoje możliwości. Miałem takie coś przy wyciskaniu. Musisz tłumaczyć sobie że nic się nie stanie że masz zapas mocy który pozwoli Ci na dokończenie serii. Powiedz sobie "Do kur... mam moc" i ciśniesz i nie pozwól żeby ani na chwile pojawiła się myśl że nie dasz rady.

Zmieniony przez - gibacz w dniu 2009-06-16 21:53:44

gibacz-daj na luz,może i dobrze piszesz ale nie w wypadku jak on sam ćwiczy
raz tak zrobi będzie dobrze,drugi ale za trzecim może ponieść go ułańska fantazja i zakończy kariere zaduszony pod sztangą..
lepiej nie dać z siebie wszystkiego niż się przeliczyć w takim wypadku..

Ja mu nie każe nakładać nie wiadomo ile:) Oczywiście że bezpieczeństwo na siłowni to priorytet

Kup albo zrób stojaki z asekuracją. Ja sam o takich myślę od kiedy mnie 91kg przygniotło i musiałem turlać :/