Co do robienia z siebie idiotki - chodzi o pierdoły do wyszukania na 100% przy użyciu opcji szukaj i chwili czasu, a ostatnio wszystko mnie odciąga od kompa. Przykładowo na dziś od rana szukam chwili by wszukać takich elementarnych rzeczy jak:
- ważyć mięcho przed, czy po ugotowaniu/zapieczeniu? Bo różnica wagi napewno będzie spora
- czy aeroby traktować jako trening i jeść po nich posiłek "potreningowy"
- jaką proporcję białka przyjąć, bo
Dziennik Posiłków sugeruje śmieszną jak na to co sugeruje forum, a forum zaś proponuje pewien przedział, który w przeliczeniu na gramy jest ogromną różnicą w wielkości posiłku (i ilości twarogu, bo tuńczyka na szczęście kocham co widać w awatarze). Myślałam że dziennik pomoże mi w obliczeniach bo się po drodze zakręciłam

a dziennik zaś mi wylicza trochę mało. Choć przez ostatnie tygodnie odwyku od cukru i obiadków mamusi, to właśnie dziennik i jego śmieszne proporcje pomagały mi jeść 5 posiłków by przekraczać chociaż 1500kcal (bo wedle pojemności żołądka wchodziło ~1100-1200, ale orzechy i oliwa z oliwek robią swoje i wczoraj nawet 1700 trzepłam).
- i inne tego typu pytania jak wyżej by jak najwięcej zrobić sama, bo jak najwięcej się dowiem, bo tematyka jest fajna, czuję się znów jak na zajęciach
Muszę się pochwalić - kupiłam dziś wagę, zważyłam się (76,5kg), schowałam do pudełka na półkę, bo ma limit mniejszy niż waga mego ojca na oko i wole by mi nie popsuł

. Wyciągnie się za miesiąc czy kiedy tam będzie trzeba sprawdzić (ja na szczęście jestem z tych kobiet co wiedzą że chudnąć chcą z lekkiej tk. tłuszczowej, a nie z mięśni - ach ta anatomia na zajęciach

). Czyli mogę już coś zacząć działać nim zrobię się głodna.
PS. Sorki za możliwy chaos w wypowiedzi, ale okienko do pisania małe, a w międzyczasie mnie rodzina 6x wołała przerywając pisanie
