Ograniczyć węgle, nie licząc śniadania na które leci owsianka na mleku z otrębami. Dziś zjadłem na wodzie i było okropne :D Ograniczać tłuste rzeczy, żadnych panierek, zasmażek, itp. Jak najwięcej białka, bez przesady z ograniczaniem kalorii bo pójdzie po mięśniach. Zatem:
7:00 Owsianka na mleku
10:00 Między zajęciami. Ciężko było coś dobrać, połączyć ograniczanie węglowodanów z wygodą i praktycznością posiłku. Raczej będzie to serek wiejski 200g, tudzież serek wiejski light 150g (takie małe produkują), lub kanapka z pełnoziarnistego pieczywa z szynką z kurczaka/indyka i margaryną rzecz jasna zamiast masła (Delma do kanapek ma najmniej kcal - 180 ;)
13-14 Coś w stylu powyższego, lub obiad w domu (zajęcia mam o różnych porach)
16-17 j/w ale konkretniej co do obiadu: pierś gotowana na parze, ryby smażone lub też gotowane, ryż brązowy lub pieczywo pełnoziarniste, ew. czasem ziemniaki ale mało, surówki wszelkiej maści, lub gotowane warzywa zamiast w/w węgli.
20 ser biały, lub ryby w stylu tuńczyk, makrela itp.
Przed treningiem coś z węglami. Mogą być i ziemniaki ale bez żadnego tłuszczu do polania ;) coś energetycznego co mi da kopa, żeby siła była do ćwiczenia, białko też może być. Np. gotowana pierś i ziemniaki.
Po treningu zaraz pijam dość często choć nie zawsze koktajl białkowy 30g na siłce.
Jak wrócę do domu to wiadomo, coś białkowego - ser biały, ryby, piersi, zależnie od głodu.
Co do treningu... będę mówił pół fachowym językiem bo nie pamiętam tych nazw ;) Rozpisane przez pracownika siłowni, aerobowy według wskazówek ale to bardziej sam kombinowałem.
Treningi siłowe:
Poniedziałek (klatka, biceps, triceps; podobno połączenie dwóch ostatnich daje dobry wzrost masy, całkiem to działa u mnie)
rozgrzewka z sztangielkami mięśni które będą robione.
1. wyciskanie sztangi 1x10 sam gryf + 4x10
2. wyciskanie na skośnej ławce 1x10 sam gryf + 4x10
3. przenoszenie leżąc sztangielki oburącz nad głową, ten sam schemat powtórzeń, dalej także.
4. biceps stojąco sztanga
5. biceps na skośnej ławce sztangielki
6. francuskie wyciskanie leżąc
7. triceps na wyciągu takim co się 'prostuje ręce przed sobą'
Potem dodaje sobie brzuszków trochę jeszcze.
Czwartek (plecy, barki, nogi)
rozgrzewka w tym podciąganie na drążku ile się da ;)
1. drążek do karku na siedząco
2. suwnica taka na plecy... na siedząco ciągnie się w poziomie
3. barki na maszynce
4. sztangielki na stojąco z przodu
5. sztangielki na stojąco z boku
6. nogi na ławce prostowanie
7. nogi na brzuchu leżąc zginanie
8. Brzuszki krótkie
9. bieżnia 2 minuty pod górę, szybkim marszem, 1 minuta odpoczynku na płasko i wolniej i tak z 4 razy, z 12,13 minut wychodzi.
Trening aerobowy
Sobota
1. rowerek 10 minut z interwałami 30 sekund przyspieszenia na max
2. ćwiczenia z lekkimi sztangielkami, szybkie, na różne partie mięśni
3. potem może taki set na klatkę - na leżąco sztangielkami.. jak to sie zwało... no że tak ręce łączą się na głową i potem bez odpoczynku od razu wyciskanie.
4. rowerek 10 minut z interwałami
5. nogi to samo co w czwartek
6. -//-
7. Obwód czyli set - trzymając się na podpórkach nogi wyprostowane do góry ;) potem od razu na pas lędźwiowy takie skłony na ławeczce specjalnej, potem od razu brzuszki krótkie, 20 normalnych i 20 na boczne partie. I wtedy odpoczynek. I tak 4 razy.
8. Na dobicie się, 20 minut bieżni z jakotakimi interwałami (na bieżni ciężko je robić bo ona wolno przyspiesza dość, wolniej niż trzeba raczej).
Co Wy na to?