Samoobrona a prawo.

Za gaz ci nic nie zrobią.Chociaż jak dla mnei to taki sprzęt bardziej do damskiej torebki pasuje :)
Z przekroczeniem obrony koniecznej moze być różnie, ale dopóki nie zostawisz za sobą trupa to w praktyce większych przejść nie będzie. Poza tym zakładam, że typki są policji znane? Więc nawet jakbyś mocno przyłozył jakiemuś to nie sądzę, żeby leciał zeznania składać. Przede wszystkim byłby skreslony jako konfident, a jego wiarygodnosć jako biednego, zaatakowanego też byłaby wątpliwa.
Z kastetem lepiej uważac, bo podchodzi pod niebezpieczne narzędzie i możesz mieć problem.Lepiej nosić coś, co do obrony się nadaje, a jest normalnym, codziennym przedmiotem.
Chociaż... mina ochroniarza jak wyciągnął z mojej torebki ciężki łańcuch z kłódą...bezcenna:)Chyba nie uwierzył że ja tym rower przypinam

przepraszam troszke mnie ponioslo

Edit: Przeoczylem 3 podstrone

Zmieniony przez - Xaironik w dniu 2008-09-14 21:31:18

TyToNieJA zdarza się każdemu

Xaironik 3 podstronę?

Co do kastetu... Kastet posiadam i uzywam, tzn. biore ze sobą jak np. jade pociągiem. Zakładam ze lepsza taka sytuacja ze wole komus przyłozyć z nielegalnego przedmiotu i ponieśc jakieś głupie tego konsekwecje (głupie prawo chroniące napastnika) niż być okradniętym lub wywalonym z pociągu. Niestety. psychika siada.

Jak ktos wyjmie noz i powie "komora albo zycie" to bedziesz wolal sie z gosciem lac niz dac sie okrasc? Zastanow sie co piszesz.

Poza tym zakładam, że typki są policji znane? Więc nawet jakbyś mocno przyłozył jakiemuś to nie sądzę, żeby leciał zeznania składać. Przede wszystkim byłby skreslony jako konfident, a jego wiarygodnosć jako biednego, zaatakowanego też byłaby wątpliwa.

A malo to sytuacji bylo kiedy Policjant zostal pomowiony przez goscia ktory byl karany czterokrotnie za skladanie falszywych zeznan i mimo tych faktow prorok ciagal gliniarza przez 6 lat po sadach o zawieszeniu w pracy nie wspominajac?

Do autora:
Omijaj miejsca gdzie kreca sie mendy.
Wywal kastet bo pojdziesz siedziec
Pamietaj ze od 17 lat odpowiada sie z KK.
Jak zalozysz sprawe to ciagnij ja do konca z uzwglednieniem wszystkich konsekwencji (bieganie po sadach, zemsta znajomych oskarzonego) .
Zapomnij o Combatach i zapisz sie na jakas SW (Bjj, Boks, Judo, MT, KB, JJ).
Nie klam na Policji ;]


Queblo: Zmeczony jestem, przeczytalem 1 strone tematu i chcialem odpowiadac na ostatniego posta poza tym czytalem kilka innych tematow i podupcylo mi sie wiec odpowiedz bylaby troche nie na miejscu i nie na czasie

Tamten kolega co był pobity leżał ponad 2 tygodnie w szpitalu wiec jesli to pobicie i obrażenie ciała w skutkach leczenia wyniesie wiecej niż 7 dni, sprawa jest z automata kierowana przez policje do sądu, lecz jego matka i tak załozyła sprawe odrazu ze wzgledu na obrażenia.


Co do pociągów miałem na mysli tutaj napady w kabinach.


Sztuka walki. Rozważałem to kilka razy lecz i tak jesli komus dowale a bedzie jasne ze trenuje jakąs sztuke walki to ja bede miał przesrane. Znów poszkodowany jest agresorem... ehh co za polskie durne prawo....


Tamci sa policji znani. Większośc z nich ma nad sobą kuratora,a le wiadomo jak w dzisiejszych czasach zajmuje cos podopiecznym kurator.
Blokersi i jeszcze gorsi niż oni.


Kiedyś jedno zdarzenie kiedy raz zostałem pobity zgłosiłem na policje. Zostałem zaatakowany przez 2 gości. Ogołem konflikt istniał przez 2 dni i do teraz ;\ Pierwszego dnia zaatakowało mnie tych 2. Działanie w afekcie (niby) uderzyłem jednego z nich teleskopem w udo. Gosc sie przewrócił. Ten jego ktoś pobiegł za mna ale udało mi sie uciec. Niestety w tym dniu nie było świadków, jednak była to głowna ulica miasta. Oswietlona itd. Na kolejny dzien: tzn. było to rok temu w wośpa. Zostałem wystawiony z szkoły jako fotograf. Ide ze sprzetem (strach jeszcze o lustranke za 6.000 i obiektywy) do placówki tam gdzie były obchody tego dnia i przed tym miejscem czekało na mnie tych 15... dowalił się do mnie ten co oberwał. MIałem świadków. Reszta stała. Ja uciekłem. Ze wszystkiego była sporządzona notatka policyjna. Została zorganizowana mediacja.Niestety (niby sprawe wygrałem) lecz cały czas wpierano mi że ja szukałem zaczepki. Nie dałem sięz racji tej ze miałem na to mocne argumenty.

W tym wszystkim chce zwrócić uwagę na działanie policji i faktu ze poszkodowany jest oczywiście winny.
Dla ułatwienia sprawy miałem swiadków z dnia 2 ze zostałem po prostu napadnięty, lecz oczywiści policja nie chciała przyjać tego do wiadomości.
Sprawe prowadził jakis d**** od "nieletnich". Niestety okazało się ze to dobry znajomy napastników. Do akcji wkroczył komendant. Sprawa sie zakonczyła. Byli jedynie gdzies tam zapisani (podobno). Fakt taki z tego ze 3 dni było spokoj. A po 3 dniach znów zaczęło sie wszystko od nowa.


Zmieniony przez - OchenTM w dniu 2008-09-14 22:15:28

Mieszkasz w małym mieście?

jest u nas korupcja w policji i zalatwianie po znajomosci

tez kiedys sie na tym przejechalem w sensie ze jednego typa z groznym psem puscili bez konsekwencji

mimo iz zbluzgal policjanta itd.

najgorsza opcja jest bezczynnosc ale walczac rób to madrze.

gaz wydaje sie byc OK rozwiazaniem.

PS. w sytuacjach z cwaniactwem niestety JEDYNYM realistycznym wyjsciem jest wjazd w takiego agresora na pełnej kur.wie.

jesli ktos jest zmuszony na obcowanie z kims takim innej opcji nie ma

raz pokazesz obojetnosc - zostanie to odebrane jako słabosc

Zmieniony przez - mm90 w dniu 2008-09-14 22:42:08

Co za ludzie ;/ tak dosc małe. ok 14.000