W niedzielę dzień bez treningu. Poszedłem z kumplem pograć w bilarda i ... niestety przegrałem 6-8. Jedyne pocieszenie to takie, że po 6 pierwszych partiach przegrywałem 0-6 ale się nie poddałem i byłem blisko wygranej :P Dieta zrealizowana w 100% procentach.
DZIEŃ 7
Wczoraj większość dnia poza domem, ale dieta utrzymana. Na siłownii klatka + biceps. Postanowiłem nie biegać cały czas na bieżni, bo to bieganie w kółko jest nużące, poza tym wczoraj trochę u mnie popadało i zrobiły się kałuże, dlatego też pobiegałem w "terenie". Zgodnie z założeniami od wczoraj biegam 50 min. Kondycyjnie z dnia na dzień coraz lepiej, co mnie cieszy.
DZIEŃ 8
Dzisiaj rozpocząłem tradycjnie od placka owsianego z jogurtem (50g płatków owsianych, 10g nasion słonecznika, 10g orzechów nerkowca, 10g orzechów włoskich, 3 jajka, 150g jogurtu). Pozostałem posiłki będą oparte na piesi z indyka i brązowym ryżu. Na siłownii czekają mnie zmagania z nogami - cel na dzisiaj w ostatniej serii przysiadów 115 kg x 6 powtórzeń. Zobaczymy czy uda się to zrealizować. Wieczorem tradycyjnie 50 min biegania.
Jest dobrze... a będzie jeszcze lepiej :)