Fajny wątek się zrobił
obliques
Badania wykazuja bardzo porownywalny poziom chudniecia na wszytskich znanych dietach, z tym ze sa duze roznice w ilosci ludzi, ktorzy sa w stanie wytrzymac na danej diecie potrzebna ilosc czasu.
Właśnie dlatego nie mówię o diecie (w potocznym tego słowa rozumieniu) lecz o zmianie sposobu żywienia, wyrobieniu w sobie pewnych nawyków żywieniowych. Przy tak rozumianej diecie nie ma problemów z jojo bo nie ma powrotu do poprzedniego sposobu żywienia. Ale pewnie truizmy piszę
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/1.gif)
.
zluo
genetyka to u wszystkich jest taka sama. Ludzie tyją z trzech powodów
- za dużo cukru
- za dużo żarcia
- choroba o której bardzo często nawet nie zdają sobie sprawy
podobnie w przypadku chudzielców
- za mało żrą
- są chorzy i sami nawet o tym nie wiedzą
śmiem twierdzić, że nawet typ budowy (
ekto, mezo, endo) jest ściśle powiązany ze sposobem odżywiania w okresie niemowlęctwa/dzieciństwa.
@lex
Jak pisałem wcześniej - w Twoim przypadku nie chodzi o zrzucenie nadmiaru kg lecz wyrobienie sobie dobrych nawyków żywieniowych. Jeżeli do tego zaczęłabyś pracować nad poprawą swojej sylwetki (trochę za mało ciała jak dla mnie, by nie było niedomówień: ciała a nie tłuszczu) poprzez uprawianie jakiegoś sortu to już byłoby bardzo dobrze.
Dwadzieścia parę lat temu nie było problemu z nadwagą bo cukier był reglamentowany (na kartki) a żarcie nie było szprycowane chemią, tzn np szynka składała się w 99% z mięsa wieprzowego a 1% to były środki konserwujące. Właśnie dlatego teraz trzeba patrzeć na to co się je (i tak do końca nie wiemy jaki wpływ na nas ma mięcho z kuraka czy świniaka pakowanego hormonem wzrostu). Rozumiem też dlaczego każdy chciałby słodycze jeść, niestety jest to niezależne od nas - mózg (i nie tylko mózg) ciągle potrzebuje glukozy, im mniej złożony węglowodan tym prościej go rozłożyć na cukry proste, potrzeba mniej energii na taki rozkład. Organizm zresztą nagradza nas endorfinami za dostarczenie mu cukru
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/1.gif)
. Ja, endorfiny ze słodyczy zastąpiłem endorfinami z wysiłku fizycznego.
Ze słodyczami problem jest taki, że bardzo szybko wyjątek staje się reguła i ani się człowiek obejrzy jak zaczyna (nieświadomie) "zjadać" szklankę cukru dziennie - ot chociażby przykład z poprzedniego mojego postu w tym wątku: 2 litry napojów kolorowych to jedna szklanka cukru.