Półmaraton w 1:57:11! :)
...
Napisał(a)
Radziu nie jem gainerow
Tak nawiasem mówiąc jako wszystkożercy jestesmy w stanie przeżyć i dochować się wnuków będąc na diecie składającej się w większej części z dowolnych, naturalnych, produktów będących źródłem substancji odżywczych i nadajacych sie do spozycia.
I pewnie dlatego jako jedyny gatunek na ziemi mamy kłopoty z określeniem tego co powinniśmy jeść i usiłujemy kierować mózgiem zawartość naszego talerza, zamiast zostawić sprawę żołądkowi
Tak nawiasem mówiąc jako wszystkożercy jestesmy w stanie przeżyć i dochować się wnuków będąc na diecie składającej się w większej części z dowolnych, naturalnych, produktów będących źródłem substancji odżywczych i nadajacych sie do spozycia.
I pewnie dlatego jako jedyny gatunek na ziemi mamy kłopoty z określeniem tego co powinniśmy jeść i usiłujemy kierować mózgiem zawartość naszego talerza, zamiast zostawić sprawę żołądkowi
...
Napisał(a)
Radziu nie jem gainerow
To napisz, co jesz, a ja będę tak samo .
Byleby nie wymagało własnoręcznego pieczenia, lepienia itp.
To napisz, co jesz, a ja będę tak samo .
Byleby nie wymagało własnoręcznego pieczenia, lepienia itp.
Półmaraton w 1:57:11! :)
...
Napisał(a)
radosuaf- i wlasnie w tym rzecz Musze wyrobic sobie pewne "zdrowe" nawyki zywieniowe i trzymac sie ich , a od czasu do czasu mozna zaszalec
...
Napisał(a)
Fajny wątek się zrobił
obliques
Badania wykazuja bardzo porownywalny poziom chudniecia na wszytskich znanych dietach, z tym ze sa duze roznice w ilosci ludzi, ktorzy sa w stanie wytrzymac na danej diecie potrzebna ilosc czasu.
Właśnie dlatego nie mówię o diecie (w potocznym tego słowa rozumieniu) lecz o zmianie sposobu żywienia, wyrobieniu w sobie pewnych nawyków żywieniowych. Przy tak rozumianej diecie nie ma problemów z jojo bo nie ma powrotu do poprzedniego sposobu żywienia. Ale pewnie truizmy piszę .
zluo
genetyka to u wszystkich jest taka sama. Ludzie tyją z trzech powodów
- za dużo cukru
- za dużo żarcia
- choroba o której bardzo często nawet nie zdają sobie sprawy
podobnie w przypadku chudzielców
- za mało żrą
- są chorzy i sami nawet o tym nie wiedzą
śmiem twierdzić, że nawet typ budowy (ekto, mezo, endo) jest ściśle powiązany ze sposobem odżywiania w okresie niemowlęctwa/dzieciństwa.
@lex
Jak pisałem wcześniej - w Twoim przypadku nie chodzi o zrzucenie nadmiaru kg lecz wyrobienie sobie dobrych nawyków żywieniowych. Jeżeli do tego zaczęłabyś pracować nad poprawą swojej sylwetki (trochę za mało ciała jak dla mnie, by nie było niedomówień: ciała a nie tłuszczu) poprzez uprawianie jakiegoś sortu to już byłoby bardzo dobrze.
Dwadzieścia parę lat temu nie było problemu z nadwagą bo cukier był reglamentowany (na kartki) a żarcie nie było szprycowane chemią, tzn np szynka składała się w 99% z mięsa wieprzowego a 1% to były środki konserwujące. Właśnie dlatego teraz trzeba patrzeć na to co się je (i tak do końca nie wiemy jaki wpływ na nas ma mięcho z kuraka czy świniaka pakowanego hormonem wzrostu). Rozumiem też dlaczego każdy chciałby słodycze jeść, niestety jest to niezależne od nas - mózg (i nie tylko mózg) ciągle potrzebuje glukozy, im mniej złożony węglowodan tym prościej go rozłożyć na cukry proste, potrzeba mniej energii na taki rozkład. Organizm zresztą nagradza nas endorfinami za dostarczenie mu cukru . Ja, endorfiny ze słodyczy zastąpiłem endorfinami z wysiłku fizycznego.
Ze słodyczami problem jest taki, że bardzo szybko wyjątek staje się reguła i ani się człowiek obejrzy jak zaczyna (nieświadomie) "zjadać" szklankę cukru dziennie - ot chociażby przykład z poprzedniego mojego postu w tym wątku: 2 litry napojów kolorowych to jedna szklanka cukru.
obliques
Badania wykazuja bardzo porownywalny poziom chudniecia na wszytskich znanych dietach, z tym ze sa duze roznice w ilosci ludzi, ktorzy sa w stanie wytrzymac na danej diecie potrzebna ilosc czasu.
Właśnie dlatego nie mówię o diecie (w potocznym tego słowa rozumieniu) lecz o zmianie sposobu żywienia, wyrobieniu w sobie pewnych nawyków żywieniowych. Przy tak rozumianej diecie nie ma problemów z jojo bo nie ma powrotu do poprzedniego sposobu żywienia. Ale pewnie truizmy piszę .
zluo
genetyka to u wszystkich jest taka sama. Ludzie tyją z trzech powodów
- za dużo cukru
- za dużo żarcia
- choroba o której bardzo często nawet nie zdają sobie sprawy
podobnie w przypadku chudzielców
- za mało żrą
- są chorzy i sami nawet o tym nie wiedzą
śmiem twierdzić, że nawet typ budowy (ekto, mezo, endo) jest ściśle powiązany ze sposobem odżywiania w okresie niemowlęctwa/dzieciństwa.
@lex
Jak pisałem wcześniej - w Twoim przypadku nie chodzi o zrzucenie nadmiaru kg lecz wyrobienie sobie dobrych nawyków żywieniowych. Jeżeli do tego zaczęłabyś pracować nad poprawą swojej sylwetki (trochę za mało ciała jak dla mnie, by nie było niedomówień: ciała a nie tłuszczu) poprzez uprawianie jakiegoś sortu to już byłoby bardzo dobrze.
Dwadzieścia parę lat temu nie było problemu z nadwagą bo cukier był reglamentowany (na kartki) a żarcie nie było szprycowane chemią, tzn np szynka składała się w 99% z mięsa wieprzowego a 1% to były środki konserwujące. Właśnie dlatego teraz trzeba patrzeć na to co się je (i tak do końca nie wiemy jaki wpływ na nas ma mięcho z kuraka czy świniaka pakowanego hormonem wzrostu). Rozumiem też dlaczego każdy chciałby słodycze jeść, niestety jest to niezależne od nas - mózg (i nie tylko mózg) ciągle potrzebuje glukozy, im mniej złożony węglowodan tym prościej go rozłożyć na cukry proste, potrzeba mniej energii na taki rozkład. Organizm zresztą nagradza nas endorfinami za dostarczenie mu cukru . Ja, endorfiny ze słodyczy zastąpiłem endorfinami z wysiłku fizycznego.
Ze słodyczami problem jest taki, że bardzo szybko wyjątek staje się reguła i ani się człowiek obejrzy jak zaczyna (nieświadomie) "zjadać" szklankę cukru dziennie - ot chociażby przykład z poprzedniego mojego postu w tym wątku: 2 litry napojów kolorowych to jedna szklanka cukru.
...
Napisał(a)
No tak, bo dieta jest na cale zycie i taka sobie trzeba dopasowac, a nie na chwile, inaczej caly wysilek pojdzie na marne.
Mnie endorfinami nagradza za zjedzenie wolowego tatara O Boze ale nabralam smaka
Mnie endorfinami nagradza za zjedzenie wolowego tatara O Boze ale nabralam smaka
...
Napisał(a)
Może i nawet zrezygnowalabym z odchudzania gdybym dzieki cwiczeniom wyszczuplila dolna czesc ciala. Cala gora- talia, brzuch sa bez zarzutu wg. mnie, tluszcz mi sie tam nie odklada.
Mam kilka nowych fotek wiec moze je tu wrzuce
W wakacje sporo plywalam, tanczylam wiec prowadzilam dosyc aktywny tryb zycia.
Problem zaczyna sie ponizej- biodra, uda. Jak zbic tluszcz z tego miejsca ?Czy to wogole mozliwe bez utraty kilogramow? Meczy mnie to, bo to nie wyglada proporcjonalnie... gora i dol to roznica jednego rozmiaru
Mam kilka nowych fotek wiec moze je tu wrzuce
W wakacje sporo plywalam, tanczylam wiec prowadzilam dosyc aktywny tryb zycia.
Problem zaczyna sie ponizej- biodra, uda. Jak zbic tluszcz z tego miejsca ?Czy to wogole mozliwe bez utraty kilogramow? Meczy mnie to, bo to nie wyglada proporcjonalnie... gora i dol to roznica jednego rozmiaru
...
Napisał(a)
Tak, zachowujac kilogramy, ale zdobywajac miesnie, a podejrzewam, ze to u ciebie nie wchodzi w rachube bo preferujesz wychudzony wyglad.
...
Napisał(a)
obliques- chce miec po prostu mniejszy obwod w cm- miesnie sa bardziej zbite od tluszczu i tym samym maja wiecej miesni wydajemy sie szczuplejsi.
Poprzedni temat
Wioślarz a mój brzuch i tłuszcz.
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- ...
- 47
Następny temat
dwa tygodnie ostrego treningu
Polecane artykuły