od 3 tygodni zacząłem robić jeszcze wyciskanie sztangielek(w inny dzień niż wyciskanie sztangi).
przeczytałem na forum że arnoldki są bardzo dobre na barki więc postanowiłem to sprawdzić.
Technika raczej(albo na pewno) dobra..2 serie bardzo dobrze mi się robiło i nadeszła 3 seria.. 6(i ostatnie) powtórzenie...już mam odkładać hantle ..kiedy podczas ich opuszczania przeskoczyło(i chyba prawie wyskoczyło) mi coś w barku. To był chyba staw czy cóś.w wyniku czego musiałem przerwać trening(tricepsa nie zrobiłem) i jutro chyba też będę musiał odpuścić bo coś ze ścięgnem mam chyba.
Tak więc.. mówienie że wyciskanie hantli jest mniej kontuzjogenne od tej pory mnie nie przekonuje.
Pozdrawiam i nie życzę nikomu podobnych wrażeń