Szacuny
0
Napisanych postów
20
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
140
Witam!
Mam 16 lat i mam 180 i ważę 93 kg, duuuuża naadwagę, ale przejdźmy do rzeczy.
Od tygodnia zaczolem biegac po 2 km, oraz ćwiczyć dziennie robie 12 pompek, niestety więcej rady niedam :( i 90 brzuszków.
I rozmyślił sobie tak swój plan dnia:
Rano: 30 brzuszków, 10 pompek,
Popołudniu: 30 brzuszków i 10 pompek,
Wieczorem: 30 brzuszków i 10 pompek,
Chodzi mi głównie żeby ten 'zwisający' tłuszcz przerobic w miesnie, co wy o Tym sadzicie? Niestety z silownii moge korzystac raz w tygodniu i to w szkolnych warunkach . . .
Dobrze by też było gdybym zgubił te "zbędne" kilogramy :)
Jakie ćwiczenia jeszcze zalecacie?
I mam jeszcze dietę :p
No to tyle, dzięki z góry za wszystkie odpowiedzi ;)
Szacuny
19
Napisanych postów
999
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
13912
Autor napisał, że nie może pompek zrobić ?
Nawet jeżeli, by nie dawał rady to ja bym nie proponował mimo to próbować. Za duże przeciążenia na stawach. wtedy najwyżej "damskie pompki" bym polecał, chyba, że jest dostęp do sprzętu
Szacuny
0
Napisanych postów
20
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
140
Bieganie ma sens, trzeba od czegoś zacząć, chciałbyś żebym odrazu 40 min biegł :o. Średnio biegam 20-30 min z kumplem.
Czyli tak:
Rano 10 pompek, - 30 brzuszkow, - 15 przysiadow,
Popołudniu i Wieczorem to samo, tylko że wieczorem jeszcze bieganie ;)
Szacuny
19
Napisanych postów
999
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
13912
to biegaj wolniej, ale żeby było to minimum 30 min. przez pierwsze 15-25 min spala się najwięcej glikogenu i mięśni. . . tłuszcz efektywnie zaczyna spalać się właśnie po 30-40 min . . . zależy to oczywiście od wielu innych czynników, ale w przybliżeniu tak to wygląda
Szacuny
0
Napisanych postów
1
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
29
Witam,
nie udzielam sie za duzo ale podziele sie swoimi doswiadczeniami :) moje parametry obecne to 89kg przy 194cm wzrostu. Zabralem sie za siebie przy wadze 117kg wiec jest to prawie 30kg zrzucenia ;) calos zajela mi okolo roku.
Moja dieta:
- wyeliminowalem calkowicie smazone i od 3 lat nie jem smazonych potraw.
- nie jem slodyczy (o tyle szczesliwie ze specjalnie mnie nie ciagnie ;)
- jem 3 posilki dziennie regularnie o tej samej godzinie (7-9 rano, 12 w poludnie i 16) po czym nie wkladam nic do ust z wyjatkiem ogromnej ilsci herbat wszelkiej masci :) i wody (ten punkt akurat raczej jest ciezki na poczatku i jak poradza inni lepiej jest 5x dziennie mniejsze posilki)
- oczywiscie aktywnosc fizyczna :)
Co do biegania, tez biegalem i nie polecam na poczatek. Dlaczego? Duze obciazenie kolan przy nadwadze spowodowalo ze teraz juz biegac nie moge :) mimo iz bym chcial, aktualnie przezucilem sie na rowerek. Po przebiegnieciu teraz 4-5km mam bol prawego kolana. Na sam poczatek odchudzania uprawialem !tylko! 1-2 godzinne spacery. To wszystko :) jak dolazlem do 100kg to zaczalem biegac i jezdzic duzo na rowerze. Ogolnie jeszcze raz uczulam na stawy przy bieganiu z nadwaga.
Uwazam ze najwazniejsza jest zmiana nawykow zywieniowych, ale nie na zasadzie diety ale calkowita zmiana stylu zywienia juz na stale :) No i jako ze to nie byla moja jedyna proba :) nie poddawac sie. Btw odradzam krotkie diety, w szczegolnosci Kopenhaska, stosowalem ja i potem mialem problemy z watroba. Niestety nic nie zastapi konsekwencji. I im wolniej chudniesz tym lepiej :)