Witam,
Mam 29 lat, waze teraz 70! kilo, przy wzroscie 164cm :/ Mam to szczescie w nieszczesciu ze jestem gruba doslownie wszedzie, czyli tkanka tluszczowa rozklada mi sie bardzo rownomiernie na calym ciele, i wiem, ze jak chudne to tez rownomiernie wszedzie, wiec nie oczekuje efektow w jakims konkretnym miejscu, tymbardziej, ze ogolnie typ sylwetki mi sie podoba - jest proporcjonalnie i tak niech zostanie:) Od jakiegos miesiaca chodze na silownie i na basen na 2 godz. Stracilam 5 kg, ale widocznie to woda glownie, bo obwody zmniejszyly sie minimalnie: 0,5 cm wszedzie. Naczytalam sie wieeelu watkow na tym forum i juz wiem z jakim tetnem mam cwiczyc, ze maja byc cw. aerobowe, ze min godzina (dluzej nie dam rady chyba) i teraz kilka innych pytan:
-czy to dobrze isc na basen zaraz po godzinie na biezni powiedzmy i plywac ja ja to robie, czyli z pol godziny wolna zabka (tylko tak i tyle potrafie), czy ten moj basen juz niewiele zmieni i traktowac go jako wypelniacze pomiedzy dniami nietreningowymi?
-czy po treningu (jesli to co robie mozna tak nazwac) wieczorem moge/powinnam cos jeszcze zjesc, czy juz nic (bylby to czwart posilek-jakies bialko moze)? Z clubu wychodze o 20, a ide spac ok 24, wiec moze jest szansa na male conieco?
-jak teraz lepiej cwiczyc? Codziennie? Co drugi dzien? Nie ukrywam ze mimo mojego lenistwa dalanbym rade codziennie, ale teraz robie to co drugi dzien.
-nie mam zadnej specjalnej diety teraz, to co zmienilam ostatnio (2 tyg) to: nie jem slodyczy (a wiem ze to przez to jestem taka gruba), prawie nie jem owocow, z wyjatkiem awokado i suszkow w musli (ok, dzis zjadlam pol malutkiego swiezego kokosa), nie pije sokow juz tylko wode, za to jem duzo warzyw, kasz, ryz, czasem makaron, chleb razowy, duzo produktow sojowych (jestem wegetarianka od kiedy pamietam - miesa nie cierpie),
-nie wiem ile kalorii zjadalam wczesniej a ile teraz, ale teraz napewno mniej, ale nie jakos drastycznie, tyle ze zdrowiej mysle. Jesli jem na tyle czesto (4 razy dziennie moge, na czesciej mi praca nie pozwala) i takie rzeczy, ze
nie jestem glodna prawie nigdy pomiedzy i cwicze jak dotad tak, ze jestem troche spocona ale nie strasznie zmeczona (tetno bylo o dziwo prawidlowe w czasie cwiczen), to jest ok?
Dziekuje z gory za odp.