przypadek taki sam jak to ze na 100 przypadkowo wylosowanych kobiet znajdziemy jedną która bedzie w stanie zbutować faceta...
Yang 30 napisał: Inna sprawą jest to, że sporo razy zwracałem uwage tak dziewczynom nie zależnie ile ich było jak i chłopakom (jesli ich było więcej niż 5-6 to się jednak nie decydowałem)
to masz niezwykłego farta w życiu jak żadna taka 3-4 osobowa grupka nie spuściła Ci porządnego łomotu za zwrócenie uwagi.
Yang 30 napisał:z doświadczenia wiem, że jeśli jest się zdecydowanym i zdeterminowanym, oraz pewnym siebie - to to widać i raczej niewielu zdecyduje się na fizyczną odpowiedź.
powiem tak.Jak jest 1 vs 1 to moze i nie zdecydują się na atak,ale jak ktoś taki pewny siebie trafi na 3-4 którzy tacy pewni siebie jak on nie będą,ale bedą sobie doskonale zdawać sprawe z tego że mają spora przewage,to gosciu z tą swoją pewnoscią siebie w najlepszym przypadku moze znaleźc się w szpitalu...
Yang 30 napisał: oraz nie czuję strachu, za to mam determinację (co już za dobre nie jest) aby sytuację rozwiązać tylko i wyłacznie tak ja to widzę i nie przyjmuję innej opcji
myśle ze do czasu,az trafisz na "kwiat młodzieży" który nie przestraszy się Twej pewnej postawy....
No chyba ze jesteś już tak zaprawiony w boju ulicznym że nie uciekasz nawet gdy ktoś wyciąga kałacha...
Yang 30 napisał: od mojej byłej dziewczyny wiem (była świadkiem jednej z takich sytuacji - jeszcze dlugo po niej częsła się jak osika ze strachu) że mój wyraz twarzy zmienia się w takiej sytuacji diametralnie
mam to samo co Ty,czyli niewyjściowy wyraz twarzy(bez obrazy ) i wiem ze to pomaga,bo nie wszyscy wiedzą jak wtedy reagować i jednak większośc tych "oprychów" zaskoczona reakcją kogoś a do tego jego zbytnią pewnoscią siebie odpuszcza...tylko są i tacy co nie odpuszczają...
Searme napisała:a dodatkowo nie jest w stanie zrobić 1 pompki
nie wierze że można być taką ****ą...
Yang 30 napisał:Jeśli ktoś się boi, a to widać w sposobie poruszania się,mówienia, gestach to nie powinien zwracać innym uwagi, zwłaszcza dzisiejszej młodzieży, bo jest duża szansa, że nie przepuszczą takiej okazji "załatwienia" kogoś, kto się już poddał zanim wszystko się zaczęło.
tu pełna zgodność.Mam identyczne zdanie ze goścu nie powinien w ogóle zwracac uwagi jak nie jest pewny tego co robi.A jak liczył na to że ktos sie za nim wstawi to będzie miał lekcje na przyszłośc że należy ufac tylko sobie.
Cavior napisał: Zawsze udało się jednak rozładować, bo jakoś nikt nie miał odwagi pierwszy mi przyłożyć
ja bym miał odwage
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"