Odchudziłem się - pora na masę. Start 1 września-82kg

Wcinam mono 10g dziennie tak jak to robiłem kiedyś i co było dla mnie za***iście skuteczne.
Po treningu w szatni wciągam gainerek. To tyle z supli.

Sorki, zapomniałem o Taurynie. Do każdego 5g mono dodaję 1g tauryny. Może zwiększę na 2g. Nie wiem, nie jadłem tego wcześniej. Zobaczę, porównam.

coś mi powiadomki wyłączyło

a z tym dietanabolem dalej nie qmam

Buby - chodzi o dietę Bardzo anaboliczną

hie hie... dokładnie. Pakuję w siebie oralnie 6 x dziennie. Wiem, że dożylnie pewnie byłoby szybciej wchłonięte, ale.... nie lubie kroplówek

.

Zmieniony przez - Sąsiadwroc w dniu 2007-09-07 08:08:41

o curwa to o to w dietanabolu chodziło

już myślałem ze się za sterydy wziąłeś albo megabol wypuścił nowy produkt

Dzisiaj nogi i barki. Już mi się morda cieszy
Uwielbiam też zginanie nóg na maszynie. Tymbardziej, że siła pięknie mi tak doszła po redukcji. hie hie.

Ciekawostką jest, że moje barki i w sumie cała obręcz b. jest tak ukształtowana, że bardziej naturalnym ruchem dla mnie jest wyciskanie sztangi z karku niż z klatki. Nie czuję wtedy nigdzie napięć. Dawniej też tak preferowałem. Może to kwestia rozciągnięcia naramiennych, hm... ?

Suple na dziś wyglądają tak:
rano:mono 5g+B12+tauryna
przed treningiem B12+tauryna
po treningu: gainer 25/65 z MCT + 5 mono
przed snem:B12

B12 to nic innego jak produkt firmy M. Dibencozide M.
Szczerze polecany przez "szwagra" jako popychacz metabolizmu. Cóż, tak jak to wcześniej robiłem, czas przekonać się na sobie samym.

O białku, omedze, vita, mikroel. nie piszę, bo to u mnie podstawa on line.

Myślę, że tak pojadę 50 dni. Potem przerwa z 30 dni i pomyślę o jakimś staku. Sądzę, że będzie to CP. Aleee to jeszcze daleka droga
Na pewno przy najbliższych zakupach dołoże Egg Protein. JAkieś małe opakowanie, tak, żeby na noc wciągać.

na noc to prolongatum z bx'a niezastąpione

Co do wyciskania zza karku to mam tak samo ale ciskam żołnierskie

CP jest git tani i dobry moim zdaniem szkoda przepłacać na jakieś przekombinowane stacki, tym bardziej że prawdopodobieństwo że ma i tak walony skład jest bardzo duże

Masuj masuj tylko co bys fatu za duzo nie zalapal,ja tam jade dalej ostro z redukcja jakos nei mam zamiaru masowac przez najblizesze 4 miesiace.Co do taurynki niedoceniany specyfik.Ja wcinalem 1 mega capsa i bylo si.Pozdro

Masuj masuj tylko co bys fatu za duzo nie zalapal,ja tam jade dalej ostro z redukcja jakos nei mam zamiaru masowac przez najblizesze 4 miesiace.Co do taurynki niedoceniany specyfik.Ja wcinalem 1 mega capsa i bylo si.

Nie no ja właśnie mam taki plan, co by lepiej "mniej niż więcej" tzn. już wolę mniej masy nabrać niż być ponownie tucznikiem.
Mimo tego, że większość ubrań leży nie bardzo na mnie to i tak wolę tak się czuć jak teraz. Plułbym sobie w brodę, gdybym to spieprzył co zrobiłem.
Nigdzie mi się nie spieszy. Będę obserwował co się dzieje. W razie czego obetnę kalorie.


Trochę o piątkowym treningu.
Nie wiem co jest, ale nadal nie poznałem granicy swoich nowych poredukcyjnych możliwości siłowych.
W każdym ćwiczeniu siła poszła mi o dobra parę kg. A np. przy zginaniu czy prostowaniu nóg to już wogóle kosmos. O 10 kg tu i tu więcej, niż przed redukcją. Nie to żebym się martwił, ale to ciekawostka dla mnie.

Dzisiaj klatka+biko.
Szczerze przyznam, że nigdy nie przepadałem za ćwiczeniami klatki. Co dziwne przecież, bo to ulubiona grupa 99% ćwiczących Cóż, widocznie jestem inny Wolę np. tricepsy i nogi.
Bardzo ładnie ustabilizowały mi się mięśnie w okolicy lędźwi. Z racji lordozy miałem zawsze tam poczucie małej stabilności. Tak to nazwijmy. Teraz czuję jakbym miał na sobie w tym miejscu gorsecik.
Zasługa o wiele mocniejszym m.brzucha, skośnych i wzmocnionym prostownikom.
Serio czuję poprawę. A to już jest dobrze.
Przypominam, że tak jak pisałem w redukcyjnych postach, moim celem nie jest mieć 50cm bo nie czas już na to, ale chcę osiągnąć dobry wygląd, zdrowe samopoczucie i styl życia i utrzymać sprawność jak najdłużej.

Wytłumaczyłem sobie to bardzo obrazowo: auto, które nawet jeśli jest nowe, to przez parę lat jeżdżenia, gdy nie będziemy do niego zaglądać, lać mu dobrego paliwa, olejów, wymieniać flitrów i innych części; w końcu powie dość i stanie. Nie odpali rano. A moje ciało jest taką maszyną do przenoszenia duszy. I też bez opieki może powiedzieć dość. Trzeba o nie dbać, tak, żeby rano odpalało bez problemu a wieczorem wyłączało się na spokojnych, niskich obrotach.

Zmieniony przez - Sąsiadwroc w dniu 2007-09-10 10:30:25