Ciężary oczywiście zwiększyłem, ale wiadomo nie jest to jeszcze pełnia tego co mogę. Z moich obserwacji wynika, że docelowy max. ciężar obecnie jestem w stanie ustalić po ok. 3-4 treningach na daną partię. Ale to się dobrze składa, bo tam w sumie w tym okresie będę miał dopiero w pełni masową dietę. Póki co stopniuję ją. Teraz jest 2100kcal. Trzymam się tego do czwartku włącznie. Potem od 6-13 września wchodzę na 2200kcal.
Acha, jak nisko w przysiadach schodzicie ? Kąt prosty pod kolanem, czy trochę niżej ?
Jest jeszcze jedna wartość dodana z okresu redukcji, mianowicie gdzieś mi się zatracił smak słodyczy. Kiedyś nie rozumiałem, jak można ich nie jeść. Teraz nie muszę ich jeść. Leżą przede mna, a ja wolę sobie wybrać np. orzeszki ziemne. I to jest ok jak dla mnie. To mi się podoba.
Dzisiaj pomęczę klatkę i biko.
Brzuch dzisiaj odpuszczam. Po piątkowym treningu, gdzie zmieniłem ćwiczenia brzucha do dziś nie mogę się pozbierać. Zakwasiory jak cholera.
Hie, mam nową wagę kuchenną. Ma dokładność co do 1g. Jak się okazało, poprzednia waga była bardzo niedokładna
Od dziś zaczęło się mono. Wiem, że krytyka w tym temacie będzie, ale i tak nie zamierzam tego zmieniać. Ostatnim razem bardzo fajnie mono przyswoiłem i nie będę tego zmieniał. A że wody nabiorę to nic. Woda, to nie tłuszcz. Wody można się pozbyć raz dwa. Tylko teraz nawet nie ma takiej potrzeby. Sezon plażowy jest off.
BTW: dzisiaj 14stopni we Wrocku. Masiakra jakaś...
Zmieniony przez - Sąsiadwroc w dniu 2007-09-03 08:33:26
Życie to niej**ajka...
Jestem ON przez cały rok-dietanabol 6 x ed.
Drobny cwaniak !