GO HARD OR GO HOME
...
Napisał(a)
jeden powazny zarzut kamiru : łamanie niektórych punktów regulaminu , ale niestety to fakt , i dziwne to troche z e po tym ile zawdzieczasz temu forum ( i forum tobie) az tak to zl;ewasz , rozumiem , jakby to byla twoja kasa , ale prawda taka ze za taka zlewke kto inny nawet niesponsorowany moglby miec zamkniety ;p
...
Napisał(a)
Jaką zlewkę?
Wszystkie wypisy są. Fotki wrzucam te same, co na B-F, a że nie robię tego od razu to akurat często nie moja wina, bo albo SFD nie działa, albo nie mam po prostu czasu, bo nie tylko komp się w życiu liczy.
Skończmy już temat.
Mój test - moja sprawa.
Pokażę efekty i to jest imo najważniejsze. Podsumowanie też będzie napisane jak trzeba (a fotki ukażą postępy).
***
Dzisiaj 8h roboty zaliczone. Łyknąłem 3 kapsy Hydroxycuta przez śniadaniem, a 1h po przedtreningowym wrzucę kolejne 3, popiję kreatyną i zagryzę dodatkowo Nitriciem w podwójnej porcji, bo sporo go jeszcze zostało, a 3 sugerowane na porcję kapsy nie działają jakoś mega odjazdowo. Może potrójnej spróbuję? Dzisiaj trening 10A, więc sytuacja temu sprzyja. A co mi tam, sieknę tyle. Ciężko tylko będzie połknąć, bo kapsy duże i w **** trzeba do nich wypić.
Potem wypis + komentarz.
Wieczorem znowu do kumpla na PS2... wypas. Porżnę w Tekkena 5, Fifę Street i... WRESTLING.
Pozdr.
Wszystkie wypisy są. Fotki wrzucam te same, co na B-F, a że nie robię tego od razu to akurat często nie moja wina, bo albo SFD nie działa, albo nie mam po prostu czasu, bo nie tylko komp się w życiu liczy.
Skończmy już temat.
Mój test - moja sprawa.
Pokażę efekty i to jest imo najważniejsze. Podsumowanie też będzie napisane jak trzeba (a fotki ukażą postępy).
***
Dzisiaj 8h roboty zaliczone. Łyknąłem 3 kapsy Hydroxycuta przez śniadaniem, a 1h po przedtreningowym wrzucę kolejne 3, popiję kreatyną i zagryzę dodatkowo Nitriciem w podwójnej porcji, bo sporo go jeszcze zostało, a 3 sugerowane na porcję kapsy nie działają jakoś mega odjazdowo. Może potrójnej spróbuję? Dzisiaj trening 10A, więc sytuacja temu sprzyja. A co mi tam, sieknę tyle. Ciężko tylko będzie połknąć, bo kapsy duże i w **** trzeba do nich wypić.
Potem wypis + komentarz.
Wieczorem znowu do kumpla na PS2... wypas. Porżnę w Tekkena 5, Fifę Street i... WRESTLING.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.
...
Napisał(a)
wy chyba chyba nie rozumiecie jednej podstawowej rzeczy:
Saib dostał te suple żeby zrobić test na forum B-F i został poproszony żeby tutaj też go wrzucić, więc wrzuca wypisy takie same jak na B-F więc o co wam jeszcze chodzi?
Gdyby Mateo dbał o to forum to by B-F nie było bo wszystko tutaj byłoby łądnie i pięknie i nie trzeba byłoby robić "wyłamu"
Więc pretensje miejcie do kogo innego...
Zmieniony przez - Lisuu w dniu 2007-06-29 15:57:15
Saib dostał te suple żeby zrobić test na forum B-F i został poproszony żeby tutaj też go wrzucić, więc wrzuca wypisy takie same jak na B-F więc o co wam jeszcze chodzi?
Gdyby Mateo dbał o to forum to by B-F nie było bo wszystko tutaj byłoby łądnie i pięknie i nie trzeba byłoby robić "wyłamu"
Więc pretensje miejcie do kogo innego...
Zmieniony przez - Lisuu w dniu 2007-06-29 15:57:15
...
Napisał(a)
no dobra, ale Saib odpowiedz na moje pytanie zadane pare stron wczesniej
http://www.pajacyk.pl - Kliknij.
www.fmoto.pl Forum motoryzacyjne, zapraszam!
...
Napisał(a)
Lisu - otóż to.
greku - na mnie git. Siła klaty i masa (góra głównie, bo to na nią głównie kładą nacisk powtórzenia połowiczne) poszły znacznie do przodu. Wreszcie przekroczyłem setkę na max i ciągle idzie do przodu. Kiedyś nigdy w życiu nie dźwignąłbym 84, czy 85kg na 10 razy, a teraz idzie bez problemu jako II seria rozgrzewki przed połowicznym.
***
Czas na moje dzisiejsze osiągnięcia:
Wypis z treningu - 10A:
1. Wyciskanie połówkowe na płaskiej: 10x 63kg , 10x 84kg, 5x 95kg , 8x 105kg (10x102kg na ostatnim treningu) - dwie serie na pełnym ruchu, dwie tylko w jego górnej połowie
2. Przysiady ze sztangą: 10x 71kg , 10x 95kg , 5x 108kg, 10x 120kg (10x115kg na ost.)
3. Wspięcia na palce: 50x 140kg (60x135kg na ost.) - maksymalna ilość powtórzeń
4. Seria składana: rwanie sztangi + wyciskanie sztangi do czoła stojąc: 10x 33kg, 10x 44kg, 5x 49kg, 10x 55kg (10x50kg na ost.)
5. Wiosłowanie półsztangą jednorącz: 10x 40kg , 10x 51kg , 5x 59kg , 10x 66kg (0x66kg na ost.)
6. Superseria: uginanie młotkowe z hantlami (metodą "PÓŁTORAKÓW"): 10x 12kg, 10x 16kg, 5x 18kg, 10x 20kg (10x19kg na ost.) + seria składana: przenoszenie sztangi leżąc + francuskie wyciskanie leżąc: 10x 24kg, 10x 32kg, 5x 36kg, 10x 40kg (10x38kg na ost.)
7. Dzień dobry: 10x 39kg, 10x 52kg, 5x 59kg, 10x 65kg (10x62kg na ost.) - połowa ciężaru z martwego ciągu z 10B
Komentarz:
Dzisiaj trening wspomagany wyżej opisaną, mocną suplementacją.
Byłem padnięty po robocie i nie miałem ochoty dźwigać sztang, a poszło w sumie nie najgorzej.
Klatki nie zaliczyłem. Serie rozgrzewkowe na pełnym ruchu szły dobrze, ale przy połówkach czuć było zmęczenie i już nie miałem mocy dokończyć serii na 105kg. Skończyło się na 8 powt. - i tak nieźle. Zrobię powtórkę.
Przysiad zaliczyłem. Kolana nie bolały, dziwne. Ćwiczyło się całkiem przyjemnie. Trochę oddechu brakowało, ale jednak poszło jak należy.
Łydki skończyłem na 50 powt. Paliły niesamowicie i z tego powodu odpuściłem przy 50-ciu, bo nogi zmęczone po przysiadach odmawiały już posłuszeństwa, także ****, jest ok.
Rwanie na 55kg zaliczone. Ciężar z 5-tek na 10 powt... no, no. Całkiem gitowo. Mimo, że zatykało mnie przy wyciskaniu stojąc, to jest ok. Wynik klasa. %)
Wiosło cholernie ciężko, ale zaliczyłem ciężar, którego ostatnio nawet nie dotknąłem, bo odcisk mi się zerwał. Plecy zmęczone za***iście. Miałem dość już przy rozgrzewkach, ale powalczyłem i poszło. Ciężar dobry. Dołożę ze 2kg następnym razem. Wystarczy w zupełności.
Łapy... szok i masakra. Pompa niesamowita, zarówno bicepsów i tricepsów, jak i przedramion. Po drugiej serii bałem się, że 20-tek nawet nie ruszę, ale odpocząłem dłużej i poszło ****a, poszło. %) Sam byłem zdziwiony. Ciężar konkret. Dał po dupie.
Dzień dobry lajt... i tyle.
***
Po treningu tradycyjnie kreta + białko po 20 min, a teraz zjadłem potreningowy.
PS2 niestety nie ma... i nie pogram. Syf, bo bym się trochę oderwał od rzeczywistości... a tak będę się nudził. Cóż...
Sam nie wiem co by tu porobić. Przypał, syf i tragedia, heh.
Idę w miasto chyba jak się wykąpię, bo co tu robić.
greku - na mnie git. Siła klaty i masa (góra głównie, bo to na nią głównie kładą nacisk powtórzenia połowiczne) poszły znacznie do przodu. Wreszcie przekroczyłem setkę na max i ciągle idzie do przodu. Kiedyś nigdy w życiu nie dźwignąłbym 84, czy 85kg na 10 razy, a teraz idzie bez problemu jako II seria rozgrzewki przed połowicznym.
***
Czas na moje dzisiejsze osiągnięcia:
Wypis z treningu - 10A:
1. Wyciskanie połówkowe na płaskiej: 10x 63kg , 10x 84kg, 5x 95kg , 8x 105kg (10x102kg na ostatnim treningu) - dwie serie na pełnym ruchu, dwie tylko w jego górnej połowie
2. Przysiady ze sztangą: 10x 71kg , 10x 95kg , 5x 108kg, 10x 120kg (10x115kg na ost.)
3. Wspięcia na palce: 50x 140kg (60x135kg na ost.) - maksymalna ilość powtórzeń
4. Seria składana: rwanie sztangi + wyciskanie sztangi do czoła stojąc: 10x 33kg, 10x 44kg, 5x 49kg, 10x 55kg (10x50kg na ost.)
5. Wiosłowanie półsztangą jednorącz: 10x 40kg , 10x 51kg , 5x 59kg , 10x 66kg (0x66kg na ost.)
6. Superseria: uginanie młotkowe z hantlami (metodą "PÓŁTORAKÓW"): 10x 12kg, 10x 16kg, 5x 18kg, 10x 20kg (10x19kg na ost.) + seria składana: przenoszenie sztangi leżąc + francuskie wyciskanie leżąc: 10x 24kg, 10x 32kg, 5x 36kg, 10x 40kg (10x38kg na ost.)
7. Dzień dobry: 10x 39kg, 10x 52kg, 5x 59kg, 10x 65kg (10x62kg na ost.) - połowa ciężaru z martwego ciągu z 10B
Komentarz:
Dzisiaj trening wspomagany wyżej opisaną, mocną suplementacją.
Byłem padnięty po robocie i nie miałem ochoty dźwigać sztang, a poszło w sumie nie najgorzej.
Klatki nie zaliczyłem. Serie rozgrzewkowe na pełnym ruchu szły dobrze, ale przy połówkach czuć było zmęczenie i już nie miałem mocy dokończyć serii na 105kg. Skończyło się na 8 powt. - i tak nieźle. Zrobię powtórkę.
Przysiad zaliczyłem. Kolana nie bolały, dziwne. Ćwiczyło się całkiem przyjemnie. Trochę oddechu brakowało, ale jednak poszło jak należy.
Łydki skończyłem na 50 powt. Paliły niesamowicie i z tego powodu odpuściłem przy 50-ciu, bo nogi zmęczone po przysiadach odmawiały już posłuszeństwa, także ****, jest ok.
Rwanie na 55kg zaliczone. Ciężar z 5-tek na 10 powt... no, no. Całkiem gitowo. Mimo, że zatykało mnie przy wyciskaniu stojąc, to jest ok. Wynik klasa. %)
Wiosło cholernie ciężko, ale zaliczyłem ciężar, którego ostatnio nawet nie dotknąłem, bo odcisk mi się zerwał. Plecy zmęczone za***iście. Miałem dość już przy rozgrzewkach, ale powalczyłem i poszło. Ciężar dobry. Dołożę ze 2kg następnym razem. Wystarczy w zupełności.
Łapy... szok i masakra. Pompa niesamowita, zarówno bicepsów i tricepsów, jak i przedramion. Po drugiej serii bałem się, że 20-tek nawet nie ruszę, ale odpocząłem dłużej i poszło ****a, poszło. %) Sam byłem zdziwiony. Ciężar konkret. Dał po dupie.
Dzień dobry lajt... i tyle.
***
Po treningu tradycyjnie kreta + białko po 20 min, a teraz zjadłem potreningowy.
PS2 niestety nie ma... i nie pogram. Syf, bo bym się trochę oderwał od rzeczywistości... a tak będę się nudził. Cóż...
Sam nie wiem co by tu porobić. Przypał, syf i tragedia, heh.
Idę w miasto chyba jak się wykąpię, bo co tu robić.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.
...
Napisał(a)
ale robisz zakres od klaty do polowy, czy od wyprostowanych rak do klaty?
http://www.pajacyk.pl - Kliknij.
www.fmoto.pl Forum motoryzacyjne, zapraszam!
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Lisuu- pieknie podsumowales swoja wypowiedzia nasza wczesniejsza rozmowe.
Saibot
Fajne ciezarysie robia na przysiadach!Z tego co pamietam, to pelne robisz (?) Ja probowalem pelnych, ale w zasadzie, to tylko kolana mnie zaczely bolec, wiec dalem sobie spokouj. A na polowiczne sie chyba skusze na nastepny trening.
Saibot
Fajne ciezarysie robia na przysiadach!Z tego co pamietam, to pelne robisz (?) Ja probowalem pelnych, ale w zasadzie, to tylko kolana mnie zaczely bolec, wiec dalem sobie spokouj. A na polowiczne sie chyba skusze na nastepny trening.
Ile trzeba wlozyc pracy by najlepszym byc? Tysiace godzin, 300 poza domem dni...
Moj dziennik crossfit:
http://www.sfd.pl/Dziennik__Z_crossfitem_po_formę-t857818.html
...
Napisał(a)
Wypis z treningu - 5B:
1. Wyciskanie zza głowy szeroko (do czubka): 5x 63kg , 5x 74kg , 5x 84kg , 2x 95kg , 0x 105kg (5x100kg na ost.) - tragedia, rezygnuję!
2. Połowiczne high pulls: 5x 63kg , 5x 74kg , 5x 84kg , 2x 95kg , 5x 105kg - REKORD!!! (5x100kg na ost.)
3. Martwy ciąg: 5x 100kg , 5x 117kg 5x 133kg , 2x 149 kg , 5x 165kg- REKORD!!! (5x160kg na ost.)
4. Wyciskanie wąskim chwytem: 5x 63kg , 5x 74kg , 5x 84kg , 2x 95kg , 2x 105kg - REKORD!!! (3x100kg na ost.)
5. Podciąganie na drążku podchwytem (do czoła): 5 powt. bez obciążenia , 5 powt. z 20kg u pasa , 3 powt. z 50kg u pasa - REKORD!!! (5x45kg na ost.)
7. Przysiady ze sztangą z przodu: 5x 60kg , 5x 70kg , 5x 80kg , 2x 90kg , 4x 105kg - REKORD!!! (5x100kg na ost.)
Komentarz:
No cóż... trochę czerwono, ale, mimo to, jestem zadowolony... no, może oprócz wyciskania na barki, które dziś poszło... a raczej nie poszło, po prostu. 105kg na sztandze to już jest przegięcie ****y, i to mocne. Po opuszczeniu sztangi po prostu w***ało mnie w siedzenie i ręce uciekły do tyłu. Nawet nie miałem szansy podnieść tego w górę, a sądze, że dałbym radę. No cóż... myślę, że czas zastąpić czymś to ćwiczenie, bo w końcu się zabije.
High pulls zaliczone. Ciężko, ale poszło. Raz tylko się zachwiałem i przy***ałem sobie sztangą o uda, ale wszystko ok.
Martwy - zaliczony! No i kolejny rekord na moim koncie... plecy niestety garbiłem mimowolnie po 2-gim powtórzeniu... ciężar już spory i po prostu nad tym nie panuję, a ciągnę po nogach praktycznie (s****ysyńsko boli, swoją drogą). Nie wiem, chyba czas przystopować z ciężarem, a na pewno nie dokładać już po 5kg.
Wąskie - poleciałem 5kg do przodu, mimo nie zaliczenia 100kg na ostatnim treningu i 105 poszło dwukrotnie w górę. Myślę, że poszłoby raz jeszcze, ale przy wyciskaniu sztanga poszła za bardzo w stronę brzucha i energia poszła w siną dal.
Drążek - 3 powt. z 50kg to dla mnie wypasiony wynik. Liczyłem na 1-2 MAX. Nie jest źle. Myślę, że na następnym uda się zaliczyć.
Przysiad - PRAWIE POSZEDŁ... połowa piątego powtórzenia i zdechłem, hrhr. Trudno. Następnym razem zniszczę.
Trening trwał jakieś 100 min, bo nie spieszyliśmy się zbytnio. Było ok.
Ćwiczyło się dobrze, bo temperatura na dworze nie za wysoka... przynajmniej nie lało się ze mnie jak zazwyczaj.
***
Dietka trzymana oczywiście w 100%. Na potreningowy 100g ryżu + trochę malin i shake białkowy, niedawno wrzuciłem na ruszt kolację, a przed snem 3-cia dziś porcja białka Six Star.
Kreatyny zostało już niewiele, a więc łykam ją tylko w dni treningowe (porcja przed i po treningu). Hydroxycuta jeszcze całkiem sporo. Łykam zgodnie z zaleceniami ANIMALPAKa 2x3 kapsy dziennie. Fatu jeszcze sporo jak na mnie... redukcja na sporej ilości kcal idzie spoko, bo waga nie spada, ale znacznie wolniej, niż gdy obcinałem węgle, także potrwa to dłużej, niż planowałem, to na pewno. Ciekaw jestem tylko ile... W sumie, nie spieszy mi się. Obecnie kompletnie nie mam apetytu i ledwo wpycham w siebie zaplanowaną ilość żarcia, także gdybym miał dorzucać jeszcze, nie daj Boże, kcal i masować to chyba bym musiał w******lać z kroplówki, żeby przeszło. Lajf is lajf, hrhr.
Dobra, kończę smucić.
Idę wziąć porządną kąpiel, zjem, poszperam co nieco w necie i idę w kimono, gdzieś po 23:00, bo rano, wstając o 6:30, mam taką matę, że ledwo się podnoszę, hehehe.
1. Wyciskanie zza głowy szeroko (do czubka): 5x 63kg , 5x 74kg , 5x 84kg , 2x 95kg , 0x 105kg (5x100kg na ost.) - tragedia, rezygnuję!
2. Połowiczne high pulls: 5x 63kg , 5x 74kg , 5x 84kg , 2x 95kg , 5x 105kg - REKORD!!! (5x100kg na ost.)
3. Martwy ciąg: 5x 100kg , 5x 117kg 5x 133kg , 2x 149 kg , 5x 165kg- REKORD!!! (5x160kg na ost.)
4. Wyciskanie wąskim chwytem: 5x 63kg , 5x 74kg , 5x 84kg , 2x 95kg , 2x 105kg - REKORD!!! (3x100kg na ost.)
5. Podciąganie na drążku podchwytem (do czoła): 5 powt. bez obciążenia , 5 powt. z 20kg u pasa , 3 powt. z 50kg u pasa - REKORD!!! (5x45kg na ost.)
7. Przysiady ze sztangą z przodu: 5x 60kg , 5x 70kg , 5x 80kg , 2x 90kg , 4x 105kg - REKORD!!! (5x100kg na ost.)
Komentarz:
No cóż... trochę czerwono, ale, mimo to, jestem zadowolony... no, może oprócz wyciskania na barki, które dziś poszło... a raczej nie poszło, po prostu. 105kg na sztandze to już jest przegięcie ****y, i to mocne. Po opuszczeniu sztangi po prostu w***ało mnie w siedzenie i ręce uciekły do tyłu. Nawet nie miałem szansy podnieść tego w górę, a sądze, że dałbym radę. No cóż... myślę, że czas zastąpić czymś to ćwiczenie, bo w końcu się zabije.
High pulls zaliczone. Ciężko, ale poszło. Raz tylko się zachwiałem i przy***ałem sobie sztangą o uda, ale wszystko ok.
Martwy - zaliczony! No i kolejny rekord na moim koncie... plecy niestety garbiłem mimowolnie po 2-gim powtórzeniu... ciężar już spory i po prostu nad tym nie panuję, a ciągnę po nogach praktycznie (s****ysyńsko boli, swoją drogą). Nie wiem, chyba czas przystopować z ciężarem, a na pewno nie dokładać już po 5kg.
Wąskie - poleciałem 5kg do przodu, mimo nie zaliczenia 100kg na ostatnim treningu i 105 poszło dwukrotnie w górę. Myślę, że poszłoby raz jeszcze, ale przy wyciskaniu sztanga poszła za bardzo w stronę brzucha i energia poszła w siną dal.
Drążek - 3 powt. z 50kg to dla mnie wypasiony wynik. Liczyłem na 1-2 MAX. Nie jest źle. Myślę, że na następnym uda się zaliczyć.
Przysiad - PRAWIE POSZEDŁ... połowa piątego powtórzenia i zdechłem, hrhr. Trudno. Następnym razem zniszczę.
Trening trwał jakieś 100 min, bo nie spieszyliśmy się zbytnio. Było ok.
Ćwiczyło się dobrze, bo temperatura na dworze nie za wysoka... przynajmniej nie lało się ze mnie jak zazwyczaj.
***
Dietka trzymana oczywiście w 100%. Na potreningowy 100g ryżu + trochę malin i shake białkowy, niedawno wrzuciłem na ruszt kolację, a przed snem 3-cia dziś porcja białka Six Star.
Kreatyny zostało już niewiele, a więc łykam ją tylko w dni treningowe (porcja przed i po treningu). Hydroxycuta jeszcze całkiem sporo. Łykam zgodnie z zaleceniami ANIMALPAKa 2x3 kapsy dziennie. Fatu jeszcze sporo jak na mnie... redukcja na sporej ilości kcal idzie spoko, bo waga nie spada, ale znacznie wolniej, niż gdy obcinałem węgle, także potrwa to dłużej, niż planowałem, to na pewno. Ciekaw jestem tylko ile... W sumie, nie spieszy mi się. Obecnie kompletnie nie mam apetytu i ledwo wpycham w siebie zaplanowaną ilość żarcia, także gdybym miał dorzucać jeszcze, nie daj Boże, kcal i masować to chyba bym musiał w******lać z kroplówki, żeby przeszło. Lajf is lajf, hrhr.
Dobra, kończę smucić.
Idę wziąć porządną kąpiel, zjem, poszperam co nieco w necie i idę w kimono, gdzieś po 23:00, bo rano, wstając o 6:30, mam taką matę, że ledwo się podnoszę, hehehe.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.
Poprzedni temat
Pytanie o datę ważności Kreatyny i Dextro Juice.
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- ...
- 36
Następny temat
Gainer & Białko
Polecane artykuły