Nie znałem wcześniej tego artykułu Arnolda, ale po kilku latach ćwiczeń i doświadczeń mam takie praktyczne wnioski:
1. Wnioski, które opisuje zakładają całkowity brak wspomagania koksem-jedynie odżywki, okresowo kreatyna/HMB i witaminy.
2. Racja, jeśli zależy nam na zdobywaniu prawdziwej masy i siły to należy zapomnieć o podziale na poszczególne „mniejsze” grupy mięśniowe. Jednakże ćwiczenie na jednym treningu nóg i reszty ciała u mnie doprowadzało zawsze do przetrenowania, więc podział wyglądał tak:
a) góra: klatka,grzbiet,barki,biceps,triceps
b) dół: nogi, brzuch
3. ćwiczenia wielostanowe angażujące duże grupy mięśniowe.nie jest powiedziane ze tydzień w tydzień każdy poszczególny mięsień musi być równie mocno katowany!traktujmy dane rejony umięśnienia całościowo !!!wytłumaczę na przykładzie:
a) treningi górnej części ciała jakie stosowałem na przemian jeden po drugim
I
• wyciskanie na ławce płaskiej
• podciąganie na drążku nachwyt
• podrzut i wyciskanie nad głowę sztangi stojąc
• uginanie przedramion sztangą stojąc
• pompki na poręczach
II
•
wyciskanie na ławce skośnej 30 stopni głową do góry
• martwy ciąg
• przenoszenia na ławce leżąc sztangą łamaną
• wiosłowanie sztangą łamaną stojąc
• wyciskanie francuskie leżąc sztangą łamaną
• naprzemianstronne uginanie przedramion hantlami siedząc
I
i teraz weźmy trening I. wyciskanie na ławce to nie tylko ćwiczenie na klatke.oczywiście staramy się żeby w pierszej kolejności zmęczyć klatkę ale w momencie jak już dochodzimy do wyczerpania tego obszaru to angażujemy na 100% procent tricepsy i barki! Traktujemy ten obszar jak wielka maszynę do dźwigania i czyli klata,barki,triceps a nie tylko klata-to daje siłę i rozmiary a nie zabawa z pojedynczym mięśniem (do tego mamy ćwiczenia izolowane np.rozpiętki choś nie można uogólniać bo także można ułożyć dobry program masowy wykorzystując ćwiczenia izolowane i nawet trzeba w pewnych okresach treningowych no ale o tym teraz nie mówimy ),przechodzimy do drążka.i znowu traktujemy plecy i ramiona jak jedną machinę.znowu staramy się najpierw wyczerpać najszersze,czworoboczne grzbietu ale potem dajemy na Maksa i świetnie pracuja bicepsy,ramienne,tylnie aktony barków itd. Potem podrzut i wyciskanie.plecy i klatka są już mocno ukrwione i napompowane a to ćwiczenie świetnie dopracuje dynamikę,siłę no i barki,środkową część pleców no i angazuje również bicepsy i tricepsy.na koniec ze 2 serie uginań na bicepsy(tak tylko dwie bo w poprzednich ćwiczeniach dostały już mocno w kość i nie trzeba ich przetrenowywać!) i ze 2 serie pompek na poręczach (tricepsy,klatka,barki)
po takim treningu potrzebowałem niej mniej jak 4-6 dni odpoczynku zanim kolejny trening na „górę” robiłem. Mięśnie rosną jak odpoczywają i np.jeżeli ktoś ćwiczy klatkę jednego dnia ,robi dzień przerwy i trzeciego dnia ćwiczy barki czy tricepsy a potem za dwa dni znowu klatke gdzie używa i obciąża mocno niewypoczęte barki czy tricepsy i tak tydzień po tygodniu,miesiąc po miesiącu to kicha-kiedy ma być pełna regeneracja? Bo ktoś nazwał wyciskanie na ławie ze na „klate” tzn ze trisepsy i barki wiedzą o tym i się nie męczą?bo drążek czy wiosłowanie w opadzie jest na jaszeresze i co bicepsy wiedzą o tym i nie pracują tylko odpoczywają przed kolejnym „ich” treningiem?poza tym nie wszystkie ćwiczenia w danym programie wykonuje do upadłego na każdym treningu tzn na jednym treningu np. mocno ławka, drążek a na kolejnym podrzut, uginanie przedramion i pompki na poręczach. To ze dane partie popracują mniej intensywnie to nie znaczy ze zmaleja prze tydzień a na kolejnym treningu dostana porządnie w kośc ale całościowo(kompleksowo) nie opisuję treningu na „dół” ale na podobnych zasadach(przysiady,wspięcia + brzuch)
cykl nie zamykam w ramach czasowych tygodnia-a kto powiedział ze to ma być wyznacznikiem?wyznacznikiem kiedy rozpocząć kolejny trening jest mój organizm i to czy jestem zregenerowany czy nie dlatego czas między treningami jest elastyczny zależny od sytuacji.orientacyjnie wygląda to następująco:
1 dzień trening I
2 dzień wolne
3 dzień trenig „dołu”
4.dzien wolne
5 dzień wolne
6 dzień trening II
7. dzień wolne
8 dzień wolne
9 dzień trening „dołu”
10. dzień wolne
11. dzień wolne
12 dzień trening I
Itd…
Ilość serii to przeważnie ze 2 rozgrzewkowe po 15-12 powtórzeń i potem 3 właściwe po 8,6,5 powtórzeń oprócz dwóch ostatnich ćwiczeń z programów I i II gdzie wykonuje od razu 2 serie właściwe po ok. 10-6 powtórzeń
Taki programik przez 3 miesiące uwzględniając co kilka treningów lekki „tydzień” daje dobre rezultaty.potem można przejść okresowo na trening dzielony i ułożyc program z wykorzystaniem ćwiczeń izolowanych takich jak np.rozpiętki,unoszenie hantli na boki stojąc,sztruksy itp,uginania przedramion i prostowania(choć te akurat są również wykorzystywane w opisywanym programie jako „wykończenie całości”)
Nie ma uniwersalnych metod i programów- opisałem jeden z programów który mi służył i służy jak okresowo wracam do niego. Mam nadzieje ze pomoże to komuś w ułożeniu własnych programów a co najważniejsze w szerszym zrozumieniu istoty pakowania bez koksu.te programy po 6 razy w tygodniu dla takiego normalnego zjadacza chleba jak ja to jak chłostanie martwego konia. szkoda zdrowia gdyż stara dobra zasada mówi :” rób tyle żeby stymulować mięśnie i tylko tyle-dodatkowa reszta jest zbędna i prowadzi do krainy nazywanej PRZETRENOWANIE”
Pozdrawiam wszystkich hej
Sławek