DUDEK / BLOG - Droga w męce i znoju do bycia w dobrym nastroju %)

Rozpierniczaj Wodyn, zobaczymy co wyjdzie

Do kolegi drugiego: Dobrze znawco ufam ci

hehe za slusznie...usuwasz...zalosne:D:D:D:D:D:D

Ale po co kasujesz?

A teraz pytanie poczatkowe: jaka jest strategia planu (samego w sobie)?

36 w porywach w kablu i tak kozaczy,no tak na forum,hihihihihi,a myslalem...a niewazne i tak usuniesz...kompleks podleczysz:D:D:D:D:D

er mma: czasem najwieksi kozacy maja po 36 w kablu, powinienes wiedziec skoro cwiczysz mma.

kasuje, bo nie chce mieć tej dyskusji w tym blogu, w ogole nie na temat, po co mi to?

Ochłoń!

Jaka strategia Wodyn? Nie wiem o co ci chodzi :D.

Poki co przewiduje ze masz zamiar robic obwodowe na silce i biegac do upadlego poza nia.

Jak dodasz restrykcyjna diete bez antykatabolikow/wielkich ilosci bialka to sie spalisz.

Czy zle przewiduje zamiary?

To jego post, więc ma prawo usuwać to co uzna za zbędne.

W sumie Dudek ma rację. Niezależnie od wagi - lepiej mieć mniej BF niż więcej. Zwiększanie fatu daje ludziom ułudę zwiększania masy. Waga idzie, ciuchy robią się ciasne, człowiek się cieszy - a potem... zazdrości gostkom, którzy ważą 15 kilo mniej od niego. Nawet jeśli straci 2 cm w bicu - to optycznie będzie wyglądał na 2 więcej.

Co do treningu:
Na mnie najlepiej działa normalny, ciężki trening plus lekkie cięcie diety. Jak zwiększam ilości powtórzeń do 18-20 ( chociaż ja przeważnie tyle robię to mięśnie lepiej się pompują - a wydatek energetyczny rośnie, więc sadełko powoli się wypala przy lekkim przycięciu diety.

Antykataboliki obowiązkowo - glutaminka. Poleciłbym też HMB. Dużo osób ryczy, że to nie działa - a ja powiem, że widziałem różnicę. Sadełko powoli znikało bez utraty mięcha.

Powodzenia