SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Porady psychologa

temat działu:

Po siłowni, o siłowni

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 8634

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 91 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 627
dzieki za wszystkie odpowiedzi i rady o by bylo ich jak najwiecej

1.jakie moga byc skutki mojego nie odzywania sie do innych ludzi, jakbym np, rozmawial tylko z osobami z rodziny i z 2 kumplami a z reszta kumpli to sporadycznie? albo jak wogole malo bym sie odzywal, tylko odpowiadal bym np. na pytania itp.?

2.co znaczy takie zachowanie jak np. jade autobusem a druga osoba sie patrzy na mnie, a jak sie na nia spojrze to przestaje sie patrzec, albo patrzy sie pare sekund i odwraca wzrok, i znowu jak ja sie przestane patrzec to znowu sie patrzy a jak sie popatrze to znowu odwraca wzrok, mam ochote spuscic lomot takiej osobie?

3.co znaczy to jak osoba sie patrzy na mnie a jak sie popatrze na nia to tez sie patrzy i caly czas ja na to osobe a ta osoba na mnie i zadne niechce opuscic wzroku, powiedzmy 10 sek. to trwa i ktores rezygnuje, tzn ze szuka zwady, prowokuje?

4.albo np. mam wrazenie takie ze czasasami 2-3 osoby mnie obgaduja w pracy np. jedna osoba sie popatrzy na mnie przez pare sekund i ja sie popatrze na nia i potem ona odwraca wzrok i mowi cos to drugiej osoby a ta druga osoba popatrzy sie na mnie i odpowie cos tej pierwszej osobie a potem przestaja i za jakis czas znowu to samo co to moze znaczyc, tez wnerwiajace? troche zakrecilem w tym ostatnim pytaniu ale mam andzieje ze zrozumiesz o co chodzi

prosze o interpretacje i rady

"Zawsze mozesz być lepszy"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 24 Napisanych postów 718 Wiek 34 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 34043
Witam, mam 16 lat prawie 17 i wczesniej 13-15 lat byłem roześmianym , miłym, otwartym na nowych ludzi nastolatkiem. Rozmowy z dziewczynami nie sprawiały mi najmniejszego problemu. Dlatego ze byłem tak "otwarty" dużo gadałem na lekcjach przez co miałem kłopoty w szkole i miałem pogadanke z mama na ten temat żebym juz nie przeszkadzał itp. Wiec od 1/2 klasy 3 gimnazjum wyciszyłem sie na maxa i nawet nie zauważyłem kiedy zamknąłem sie w sobie :/
Teraz jestem w 1 Liceum i mam duże trudnosci z nawiazywaniem kontaktów a o dziewczynach już nie mówie :/Do tego dochodzą problemy wieku dojrzewania (pryszcze itd. chociaz i tak mam ich mało) czuje sie bardzo skrepowany przy
ludziach... czuje sie od nich gorszy :/ Teraz panuje wśrod dziewczyn moda na metrosexualistów wiadomo wygolone nóżki włosy na zel najczesciej na irokeza obcisłe sweterki ale ja mam swoje zasady i nie chce byc taki jak wszyscy przez co jestem pomijany przez innych ludzi. Jedynie własnie siłownia podnosi moje morale. Czy można coś poradzic na moje zamkniecie sie w sobie czy to minie po wieku dojrzewania ??

Pozdrawiam

"Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne,
Bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,
Serce hartowne, mężne, serce dumne, silne."
Leopold Staff - Kowal

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 91 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1310
WITAM

Jezeli juz mozna to i ja chcialbym sprobowac zaczerpnac rady psychologa :)

Otoz mam jeden problem, jeden, ale dla mnie bardzo powazny i moze nie hamujacy moj rozwoj jako zawodnika (pilka nozna), ale moje samopoczucie, radosc z gry sa fatalnie niskie. Nie wiem jak sobie z tym poradzic.

Polega to na tym, ze na meczu mysl o przejeciu pilki, wzieciu na siebie odpowiedzialnosci, skupieniu na sobie uwagi wszystkich paralizuje mnie do tego stopnia, ze kazde podanie, kazde przyjecie pilki i mam juz w podswiadomosci obraz nieudanego totalnie zagrania, smiechu wszystkich, polslowek i wogole porazki. Kompletnie nie daje mi to grac, ale jest tez druga strona medalu. Wystarczy ze wyjdzie mi jedno zagranie, cos poprostu fajnego i juz polowa stresu mija, przychodzi lekka pewnosc siebie, czuje sile na podjecie kolejnego wyzwania, mijam kolejnego przeciwnika, jeszcze jednego, nastepnego (morale rosnie) pach, rabona flipflap i te inne sprawy i w tym momencie pewnosc siebie 100 %, wogole odjazd i te sprawy. Gram na wielkim luzie, "domagam" sie pilki (podczas gdy wczesniej balem sie jej jak ognia). O co z tym chodzi ? Nie wiem jak sobie z tym poradzic ... a cala taka historia moze sie dziac w okresie jednej malej godzinki (tak wielka hustwaka nastrojow).

Czy z moja psychika jest cos nie w porzadku ? moze jest za slaba? jestem za miekki ? prosze o jakas podpowiedz :)

16 (prawie 17 lat)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 974 Wiek 33 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 35421
Dzięki Revival
ale ma jeszcze taki problem jak T-FIGHTER kiedys był rozbrykanym chłopakiem ptrafiłem nawet jednego wieczoru zagadc do kilku dziewczny wesoły odkąd zaczołem diete mam taką blokade psychiczną wszystko mnie denerwuje najogrzej rodzina i to z byle jakich powodów
boje się wypic z kolegami piwo bo przytyje wszystko licze
chciałbym zeby mi masa posza w góre ale boje się przytyc
chciałby zeby było tak jak daniej
co zrobic

dada

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 974 Wiek 33 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 35421
co zrobic mam fajną rodzine mam czasami ochote tez na cos słodkiego i niejem wtedy ale się denerwuje mam 2 braci oni jedzą codziennie cos słodkiego jedzą w ciul jedzenia niezdrowego a nie tyją
Zawsze w noc marzy nic nawet piniędzy niechce od nikogo mysle cały czas o jedzeniu i tyle w szkole
czasami mysle tez o samobójstwie ale to juz jest powazny problem
o niczym inny teraz niemarze tylko o fajnym wyglązie i o jedzeniu a tak to mnie juz nic nieinteresuje

dada

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 27 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 515
Witam wszystkich.
Na początek kilka spraw:
Prosze nie traktować porad jako porad psychologa gdyż nie takie jest me wykształcenie, z tą nauka [ jak i z wieloma innymi] z kontakt taki jak wiekszość z Was z pilka nożna: pooglądać[tu:poczytać] lubie, sklady podstawe znam [tu: elementalne zagadnienia- tyle co przez 3 lata studiów licencjackich], ale zawodowo za piłka nie biegam.
Wiec nadal prosze by te rady traktować bardziej jako "jak sie mi wydaje" niż "porada fachowa" owa pomoc dostaniecie bądz w poradni psychologicznej, bądź od osoby wykfalifikowanej z stażem -przykładowo modetator tematu którego najwidoczniej z takiego czy innnego pogodu chwilowo nie ma.

Cześć! miketyson0
Wiesz mogło by się interpretowac każdy przypadek osobno - tak jak sugerujesz, jednak zauważ że wszystko o to co sie pytasz kręci się wokół 1 elementu - pewnego problemu z kontaktu z ludzmi - dokładnie mówiąc badź klopoty z kontaktem werbalnym bądź wzrokowym.
Pytasz się o rodziców- to jak oni zareagują to coś nie przewidywalnego, zależy od ich usposobienia, i doswiadczenia w takich zagadnienia.
Zakładam że twoja mała otwartość na innych ludzi nie wzieła się ot tak z nikąd [ badź jeśli postawała w wyniki jakiś zdżeń - nie postala w tydzien] wiec napewno rodzina w pewnnym stopniu przyzwyczaila/przywykła do tego że mniej z nimi rozmwiasz, że masz takie usposobienie- nawet nie wykluczone że oni mają podbne.Wiec nie wydaje mi sie byś miał tu problemy- tym bardziej że wydaje mi się że już w świetle prawa jesteś dojżały [podjałeś prace].
Innaczej by było gdybyś miał 12-13 lat- mgli by cie podejżewać o uzależnienie - narkotyki,komputer i inne bzdury promowane przez Tv.
Ponieważ pewne odgrodzenie się od żeczywistości, słaby kontakt z bliskimi to coś co cechuje ciebie i osobe uzalezniona [nie tylko ale min]
Co zaś się tyczy kolegów/znajomych- nie mydlmy sobie oczów wiekszośc znajomości [nie wszystkie ale wiekszośc] to jakbyśmy ich nie nazwali są to znajomości ulotne.PRawdziwe znajomości najcześciej powstają w okresie gdzie już jesteśmy w miare życiowo ustabilizowani.Wiec najpewnie koledzy -gdy przestaniesz utrzymywac z nimi kontakt- najpierw rozluznią z toba kontakt aż w koncu przestaniecie sie widywać i bedziesz musiał- jesli bedziesz miał taka potrzebe- poszukać kogoś innego.
Co się zaś tyczy strachu [baź dyskomfortu] zwiazanego z kontaktem wzrokowym z ludzmi nieznanymi:
Jedno co mnie martwi - 1 mysl twoja- by ich pobić.
Przemoc nigdy nie była tak naprawde środkiem na załatwienie żadnych spraw. To jedynie pół środek dające złudną wizje zakonćzenia problemu- podczas gdy on trwa.
Możesz pobic 1,2,3,4,5,6 nbawet 20 osob- ale co z resztą?
Masz teraz 2 wyjscia:
1)unikanie interakcji z ludzmi - co w praktyce jest nie możliwe, jak już pisałem ludzie żyją w stadzie i mamy z nimi do czynienia wszedzie w sklepie, na ulicy, w tramwaju, autobusie [jak sam zauważyleś] itp itd- to żadne wyjście

2)zakceptowanie zjawiska.
Aby zakceptować to zjawisko, musisz sobie uświadomić że nie każdy wzrok obcego to jest wyzwanie.
Najcześciej to wypadek losowy, bądź jeśli nie może być to rownie dobrze znak sympati, zainteresowania twoja osoba.
Musisz zastanowić się czy jest coś co cie wyrożnia że ludzie ciągle się na ciebie patrzą [FRYZURA,UBRANIE, STYL MóWIENIA ITP]
Wiesz wydaje mi się że w twoim przypadku może istnieć prowokowanie sytuacji.
Już wyjasniam, z takim zjawiskiem mamy do czynienia głownie u ludzi przesądnych.Przykładowo Pan X jest baaardzo przesądny prowadzi samochod z szklem nagle przebiega mu droge kot czarny, pan chamuje oczywiscie wypadek gotowy.1 pierwsza myśla takiego człowieka jest "no tak wiedziałem czarny kot!" a tymczasem prawda jest taka że to on sprowokował ten wypadek.
A teraz jak to może się odnosić do ciebie?
Być może zamiast skupić się na swoich sprawach szukasz tych oczu wlepionych na siebie, a pożniej z dumą mowisz "no kur...wiedziałem znów sie ktoś gapi" <- warto byś to przemyślał.
PRzedewszystkim powinieneś się oswoić z ludzmi - w miare możliwości i pamiętać że czym innym jest wzrok:
-osoby nie znanej w autobusie
-kobiety na dyskotece
-2 metrowego lydego dresa w ciemnej bramie, ciemna noca

Cześć! T-FIGHTER
Twój przypadek jest dośc "Skomplikowany" gdyz mogło się na ty wyciszenie nałożyć wiele spraw.
I nie wgłebiając się w to jak to wszystko mogło powstać wydaje mi się że masz niską samoocene- nawet sam to napisaleś- siłownia, to dobre miejsce na podbudowania własnego wizerunku - 1 krok wykonałeś.
Po 1 nie możesz się porównywac z innymi- wiem my ludzie lubimy się porównywać- ale prosze mi uwierzyć zawsze wtedy jest powód do dołowania , nawet patrząc z pk widzenia M. Pudzianowskiego.
Powiem Ci wiecej wiem coś na temat bo kiedyś miałem dość podobną sytuacje.
Dokładnie mówiąc byłem b rozgadany, towarzyski poźniej się okazało - w wieku gdzie zazwyczaj zauważamy różnice w naszym wygladzie- że mam dużą nadwage, do tego doszło pewne szykanowanie - jak u ciebie- mojego zachowania, u mnie jeszcze dołożyło się 1 uzależnienie i morale wiadomo spadło do 0.
Póżniej w wieku 14 lat zapisałem się na siłownie i niby było ok- pod względem fizycznym, bo psychicznie to nie za bardzo -klopoty w szkole w dalszym ciągu.
Jedyne co mi pomogło odzyskać chociaż troche cześc swojej dawnej tożsamości to kontakty miedzy ludzie - najpierw imprezy, pozniej praca.
Teraz wydaje mi się że po wielu latach doszedłem do poziomu podobnego który był kiedyś.

Mam nadzieje że i Tobie się uda to uczynić, wiem że mało "fachowa" pomoc, ale wydaje mi się ze taka z własnego doświadczenia jest lepsza niż jakieś mądre publikacje.

Cześć! _TIFOSI_
Sprawa jest dość prosta - bynajmniej tak mi się wydaje.
Wydaje mi się że tutaj przedewszystkim 1 skrzypce grają stres i nie wiara w swoje umiejętności.
Zazwyczaj gdy grasz przykładowo sparing z kolegami, których dobrze znasz wiesz że z nimi możesz wygrac wychodzi 1 zagrywka i dalej to cie motywuje do działa "wyszła 1 to i wyjdzie 2- jak zawsze".
Innaczej ma sie sytuacja gdy grasz o jakaś stawke - poczucie odpowiedzialności za wynik meczu, jak i stres przed tym że grasz z ludzmi których nie znasz, z którymi może kiedyś przegrałeś.
W tym momecie juz w stanie nie pewności rozpoczynasz 1 zagrywka- która ma kilka % szans na wyjście.Oczywiście nie wychodzi, wtedy demobilizujesz się i zaczynasz się obawiać kolejnej zagrywki by dobrze wypaść przed kolegami - w brew pozorą ludzie chcą być podziwiani-bynajmniej wg mojego wykładowcy psychologi.

Skupiłbym się tutaj na stresie pshcicznym [ bo ejstes też coś takiego jak stres fizyczny dlatego tutaj rozróżnienie]
Wg Antonowskiego aby pozbyć się stresu należy spełnić takie warunkiktóre opisze w punktach

-poczucie koheryzacji [rzeczywistości]
-sposób patrzenia na rzeczywistośc
-zrozumiałość
-sterowalnośc
-sensowność

o ile wydaje mi się że pierwsze 2 nie wymagją tłumaczenia z Poslkiego na Polski o tyle pozostałe 3 wyjąsniam.
Środwisko w którym przebywasz, jak i ludzi w nim zwarci muszą przedewszystkim byc przewidywalni, u ludzi z tym ciężko ale np wiesz że np murawa jest nachylona pod a taki a takim kątem, że tu u to gorzej się piłka koleji, itp itd- generalnie w tym pkcie- najwieksze znaczenie ma poznanie środowiska w którym bedziemy przebywać - w twoim przypadku grać.
Sterownośc- musisz mieć pczucie że możesz sterować w tym terenie, że to ty wpływasz na pewne zdażenia- to bardzo ważne.
Sensownośc-wszystkie te wydażenia musza być dla ciebie zrozumiałe.
Jeśli Wiesz w jakim otoczeniu przebywasz, umiesz je sterować i naginac do swoich potrzeb, oraz rozmiesz sens zdażeń - masz Kontrole nad otoczeniem.
A kontrola [ a raczej uczucie kontroli] to nic innego jak poczucie pewności siebie.
Gdyby to nie pomogło dobrym manewrem jest zostawienie sobie takiej "furtki" mówiąc kolegą z drużyny - "wiecie dziś nie zadobrze się czuje moge coś spierniczyć" co im to daje? nic a co Tobie? poczucie możliwości ucieczki gdyby coś sie nie udało- niby banalna sprawa a takie przyznanie się do swoich słabości niejednokrotnie pozwalało się wielu osobą pozbyć stresu - uczucie jakby kamień z serca spadł!

życze udnych sukcesów piłkarskich!

Cześć! Dabu
O ile sytuacje z twojego 1 akapitu wyjaśniłem wyżej troche, o tyle już śpiesze by wyjaśnić ten problem z jedzeniem.
To logiczne że będąc na diecie redukcyjnej wszystko nas denerwuje w otoczeniu. Czemu tak sie dzieje? przyczyn można doszukiwać się i w aspekcje fizliologicznym - brak niektórych składników które nie występują w jadłospisie a występowały zazwyczaj.
I posychologicznym- które jest powiązane z 1 powodem- "oni mogą a ja nie"
To nie prawda że nie wolno ci będąc na diecie redukcyjnej 1 posiłek co 2 tygodnia- nawet jest wskazany - tzw wolny posiłek.
Raz że pobudzi produkcje niektórych hormonów, dwa że wreście zjesz to co lubisz.
No własnie to co lubisz, dieta nie może byc czymś co bedziesz jadł od pewnego dnia do innego- to musi byc coś będziesz jadł przez całe życie- nie może tam być czegoś czego nie lubisz- a mam wrażenie że jest inaczej.

PAmietajcie- każdy z was chce być wielkim i drowym- ja też- ale nikt z nas [chyba] zawodowcem nie jest. A nawet zawodowcy jedząc przykładowo ziemniami. Przykład? M. Pudzianowski.Wiem to nie kulturysta ale sądze że nie jeden z nas by nie pogardził takim wyglądem.
nie wolno całkowiscie eliminowac wszystkich zlych skladników z diety bo im dyrastyczne zmiany wprowadzamy od poprzedniego jadłospisu to tym mniej prawdopobne że wytryzmamy w tej diecie- to bardzo ważne by o tym pamiętać
Swoją drogą wiecie że wg badań piwo to dobra suplementacja okolotreningowa?
/pozdrawiam
Revival
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 91 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1310
WITAM

Dzieki Revival za czas poswiecony na probe rozwiazania mojego problemu :) Jeszcze raz wielkie dzieki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 75 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 869
Rozmawialem z mama o "problemie" kupowania slodyczy lecz mama z powodu swojego przepracowania i stalego narazenia na stres ktory jest zwiazany z rodzina i praca nie jest w stanie odlozyc swojej "uzywki" teraz jest okres ze mama nawet za bardzo nie ma czasu kupowac slodyczy lecz jakis tydzien temu dziennie byly w domu po 2-3 czekolady.
Co w takiej sytuacji robic gdy rozmowa nie skutkuje?

jedyna przestroga - miej szacunek do wroga!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 974 Wiek 33 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 35421
Dzięki Revival ale ja teraz robie mase a chcialbym wazyc 67 kg a boje się przytyc bo mysle ze wszytko pójdzie w tłuszcz codziennie oglądam się w lustrze i mysle ze przytyłem w tłuszcz a ciągle tyle samo waze

dada

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 27 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 515
Zmieniony przez - Revival w dniu 2006-12-12 19:56:08
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

wyciskanie na klate , granice możliwosci

Następny temat

Porady prawnika

WHEY premium