12 treningów /tyg - Co o tym sądzicie?

x-ray Czytalem kiedys o tym w miesieczniku Kulturystyka i fitness (tak mi sie wydaje ze to byl akurat ten magazyn) iz przy duzej intesnywnosci miesnie szybciej zwiekszaja obwody ale tez szybko zaczyna sie ich stagnacja. Tyczy sie to wylacznie silowni bo to na niej budujemy duza muskulature a nie na np. macie. Wedle autora tego artykulu czesto nawet dlugie przerwy od treningu (tak jak napisales 2tyg bo to standard) nie pomagaja. Oczywiscie o zmianie cwieczen tez byla mowa i suplach.

Cwiczac na silowni kazdy zwieksza po jakims czasie intesywnosc cwiczen wiec nie jest trudno sobie wyobrazic co bedzie musiala robic osoba ktora zaczyna odrazu z "grubej rury"

A co do genetyki/predyspozycji danej osoby do budowania miesni to sie w pelny zgadzam Kazdy jest inny i po pewnym czasie sam powinien wiedziec co i jak najlepiej na niego dziala.

Każdy ma inną intensywność i parametry wpisane w swój genotyp i fenotyp również.
Jak zaczynałem bawić się w trójbój siłowy to zaczął ze mną kumpel,
były kolarz i futbolista (bramkarz). Zaczynalismu mniej więcej od podobnego ciężaru w przysiadzie 140kg.
Teraz koleś siada 320kg, a ja 160kg ...
On na klatę 135kg a ja 150kg ...

Jeżeli chodzi o ten jego znakomity przysiad to wydaje mi się,
że kolarstwo w wieku lat nastu mogło mieć znaczenie ...

Feather, to co piszemy i motywujących przerwach dotyczy raczej sportów walki, nie siłowni, nie budowania mięsni i postepów w dźwiganiu.
tydzień przerwy i człowiek robi się tak nabuzowany, tak brakuje regularnego wysiłku, walki itp. że motywacja do ćwiczeń jest ogromna.

O to mi m.in. chodzilo. Natomiast dodam, ze na silowni takie przerwy tez daja niesamowitego kopa. Znam to z autopsji i na podstawie treningow strongmanow takich jak Metrowiec czy Jarek Dymek. No i nie jest to niczym nowym, ze nie od razu wskakujemy na szerokie wody, tylko stopniowo zwiekszamy intensywnosc treningow. Organizm trzeba odpowiednio przygotowac do takiego zylowania.

Zmieniony przez - x-ray w dniu 2006-09-15 13:09:40

Racja Jodan tylko autor tematu napisal: "Mojim piorytetem jest aktualnie poprawa sywetki, a ogólnie sprawność do MMA. Dlatego też, tak się przejołem faktem że mięśnie się spalają"

Wiec zalozylem ze tur3o zalezy jednak na umiesnionej sylwetce i wydaje mi sie ze na macie nigdy nie osiagnie takiej jak na silowni.

Oczywiscie, ze na macie nie zrobi. Budowanie masy musi podeprzec odpowiednim treningiem na silowni. Bez tego sie nie da.

Samujraj-X : Podobnie powiedział mi właśnie trener. Jednak on mówił wyłącznie o walce a nie o sile i wyglądzie.
Jodan, Feather_ , x-ray, Samujraj-X : Dzięki za wypowiedzi, napewno wyciągne z nich wnioski które zastosuje na siłce i macie.
Sądzicie, że 6treningów w tyg. to jest optymalna opcja? Bo nie wiem z czego zrezygnować a tak jak mówiliście chce myśleć przyszłościowo i nie doprowadzać organizmu do wykończenia. Ale nawet nie wiem z czego zrezygnować, bo 2trening BJJ i Muay Thai +3xsiłka =7treningów.
Zauważyłem też że kilka osób które przychodzę na siłkę czy matę raz na jakiś czas bardzo dobrze się rozwijają! Czy to może mieć coś wspólnego między innymi z tym? Dlaczego zawodowcy trenują 10x w tyg.? Wiem, że ja tyle niepowinienem ale jestem ciekaw czy ma na to wpływ wyłącznie staż czy też sterydy i suplementacja?
P.s Przy takich treningach cykl z Kreatyny i tauryny byłby dobry?? Bo tyle razy się przymierzałem a jeszcze sobie nie sprawiłem

Zmieniony przez - tur3o w dniu 2006-09-15 17:08:03

Jeśli nie jesteś zawodowcem, to myślę, że 6 treningów w tygodni to optimum. A zawodowcy moga trenować więcej, bo mają trenerów, którzy wszystko odpowiednio im zgrywają, mają diety, suplementy, koksy i do tego jeszcze duże możliwości regeneracji (masaże itp). I w razie kontuzji mają do dyspozycji bardzo dobrych lekarzy.

EDIT: na Twoim miejscu odpuściłbym na razie siłownię i chodził jedynie na SW, ewentualnie jeszcze basen.

Zmieniony przez - Tomasz69 w dniu 2006-09-15 18:15:22

Zgodze sie calkowicie z X-Rayem. Za mlodu biegalem po kilka godzin dziennie w dziurawych trampkach po betonie i asfalcie (glownie) i nigdy nie mialem zadnych problemow ze stawami i sciegnami. Zadnych - nawet bolu nie odczuwalem. A zdarzalo mi sie w dodatku jesc raz dziennie, chleb z pasztetem glownie Uklad stawowo-kostny mam w dalszym ciagu w perfekt stanie. Ale to jeszcze nic, moj brat ktory trenowal breakdance i nie ma zielonego pojecia o tej calej fizjologii i metodyce treningowej + do tego skakanie z dachow i robienie fiflakow, salt na twardym podlozu - rowniez brak jakichkolwiek problemow z owym ukladem. Tak juz jest - genetyki nie przeskoczysz. Ja np. mam wszystko dopiete na ostatni guzik - dieta, trening, regeneracja a wygladam gorzej niz kolega ktory jedzie na zupkach chinskich i chlebie z zoltym serem. Jeden dostaje X, drugi Y Jesli wytrzymujesz, nie jestes oslabiony, nic Cie nie boli, robisz postepy, lekarz stwierdzi ze wszystko ok - cwicz te 12 treningow.

Ja mam 23lata i od lipca jade tak: pon-muay thai, wtorek-siłka(klata,przedramie),bjj, środa-siłka(biceps,triceps),muay thai, czwartek-siłka(plecy),bjj, piątek-siłka(core-typowa siła rdzenia-18serii)muay thai, sobota-siłka(nogi,brzuch),bjj, niedziela-wolne.Barków nie robie bo mam naciągnięty kark.To daje 11 treningów.
Początek to była masakra.Po około 3 tygoniach przyszło przetrenowanie,ale akurat jechalem na tydzień na wakacje,więc luz.Od 7 tygodni biore kreatyne,tribullusa i zma i w tym tygodniu kończe.Do dzisiaj było elegancko.
Zero przetrenowania,gorsze samopoczucie to tylko gdy nie ma treningu.Tak jak napisałem do dzisiaj-dzisiaj plecy odmówiły mi posłuszeństwa.Podczas podrzutów zakłuło mnie w tułowie i finito.Nie moge schylać się,siedziec tylko z mega przeprostowanym kręgosłupem,lekkie skrzywienie pleców w tułowiu(czyli tak jak się funkcjonuje na codzień)i wielki ból.Komfortowo moge leżeć i o dziwo-chodzić-więc wierzę że to nie żaden dysk,tylko sprawa mięśniowa.Ale boje się że przerwa może być fest i zeby ****a nie pospadolo gdzie po kretce,bo mimo tak ostrej rozpiski szło znakomicie,aż jestem w szoku.