SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

karate SHOTOKAN - dlaczego nie?!?!

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 50310

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Cavior Bushido24.pl
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 7168 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 46566
Wiem, dlatego dyskretnie kombinuję jak od października znaleźć czas na dorzucenie do 3 treningów Aikido w tygodniu ze 2-3 treningów Judo
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 177 Wiek 5 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 2715
Przeczytałem ostatnie 2 strony tematu "karate SHOTOKAN - dlaczego nie?!?! " i ani słowa o shotokanie, tylko temat o krótkich dźwigniach. Ciekawe.

Co prawda na grapplingu znam się tak jak przeciętny bokser na balecie(kiedyś próbowałem coś z aikido, ale zdecydowanie nie podobało mi się), ale kiedyś na jednym z treningów(TKD), trener stwierdził, ze do zbliżającego się egzaminu wypadało by poćwiczyć "samoobrone". W związku z tym miały być wprowadzone elementy aikido, tymi elementami okazała się dźwignia na nadgarstek. Ćwiczenie tego wyglądało tak, ze partner z zaangażowaniem pijanego anemika szarpał nas za ręke a szarpani mieli za zadanie kopnąc lub udeżyć "napastnika" a następnie wykręcić mu rękę. Całość wyglądała doscyć komicznie (jak zresztą cała ta pseudo samoobrona)do momentu, w którym nie wykręcono mi ręki, wtedy wcale nie było mi do śmiechu. Kumpel nie mając wyczucią z jaką siłą to zrobić żeby zadziałało a nie zrobiło nikomu krzywdy, założył(trwało to godzine) mi tę dźwignię (do wewnątrz)po czym wykonał energiczny ruch mający na celu "pogłębienie" dźwigni. Wtedy jak Boga kocham zwaliło mnie z nóg. Wyladowałem na plecach koleś oczywiście nie puścił ręki więc dopiero upadając wyrwała mu się z uchwytu zginając się w troche dźwny sposób. Jak pisałem na grapplingu się nie znam ale była to chyba dźwignia na nadgarstek połączona z czymś co się chyba nazywa "kluczem"(takie dziwne wygięcie ręki w łokciu), cavior moze wie jak to się po japonsku nazywa. To coś składa się z dwóch ruchów. Pierwszy polegający na wyrwaniu reki z uchwytu i wygięciu jej w nadgarstku, a drugi (pomagając juz sobie druga reką)na wygięciu ręki w łokci na zewnątrz.
Wiecie o co mi chodzi???
Wkażdym razie chce przez to powiedzieć, ze dziwia mnie wypowiedzi, ze kogoś taka dźwignia nie boli, czy ze na kogos to po prostu nie działa. To czego się uczyłem na samym Aikido to były w jakieś ekwilibrystyczne niewykonywalne nawet na nieoporującym przeciwniku rzuty, zamiast prostych i skutecznych środków na obezwładnienie przeciwnika. Ale ponoć modeli treningu Aikido jest mnóstwo(niektóre ponoć bardzo skuteczne w walce), ja widocznie trafiłem do kiepskiej szkoły.
Moja niemiła (to był naprawde olbrzymi ból, po którym ładne pare minut dochodziłem do siebie) przygoda z Aikido na treningu TKD sprawiła, ze złego słowa o tym stylu nie powiem. Oni naprawdę wiedzą jak zrobić zeby bolało i to małym nakładem siły. Oczywiście to co robił mój kolego z klubu było powolne wygladało troche nieudolnie, ale on to robił pierwszy raz, a jeśli ktos to ćwiczy rególarnie na treningach to wydaje mi się, ze to moze być przydatne. Moim zdaniem dobre Aikido moze być sktuteczne, chodź faktycznie większośc klubów jest do bani.

No dobra, a co do shotokanu to niepodoba mi się to zdecydowanie. Absolutnie nie chodzi mi tu o brak skuteczności, ale to wyglada strasznie dziwnie. Niby to twardy styl, gdzie nastawia się uczniów na atakowanie z całej siły (a nie walka na jakies tam punkty), z drugiej sparingi wyglądają jak jakaś dziwna zabawa.

Zmieniony przez - Wertyd w dniu 2006-08-24 02:20:48
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Cavior Bushido24.pl
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 7168 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 46566


SOG za narrację-dobrze zacząć dzień od uśmiechu

ze na kogos to po prostu nie działa.

Z taką sytuacją spotkałem się, przez wszystkie lata treningu, najwyżej parę razy. Praktycznie za każdym chodziło o faceta ogromnej postury o wielkich łapskach i nadgarstkach o średnicy konserw.Raz przeżyłem szok, gdy taki facet, po dopięciu przeze mnie nikyo, zaczął wstawać (z bólem na twarzy), podniósł mnie razem z moją dźwignią-i rzucił mną jak piłką

Wrzucam fotki dwóch podstawowych metod zakładania nikyo-cośw tym stylu?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Cavior Bushido24.pl
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 7168 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 46566


A tu druga wersja.

Temat jest o Shotokanie...?

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2006-08-24 08:46:41
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 102 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1266
Nie było moim celem atakowanie żadnej ze sztuk walki.
Pytałem po prostu z ciekawości, sam trenuję KK i nie wielkie mam pojęcie o dźwigniach i walce w parterze, jeżeli kogoś uraziłem to sorry.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Cavior Bushido24.pl
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 7168 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 46566
Zadarłeś z Aikidokami. To był Twój ostatni błąd, synu. Nasze bojów-KI już po Ciebie jadą...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 56 Napisanych postów 10091 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 53086
kiedyś założyłem taką dzwignię nachalnemu pijakowi. Nie dał się wyminąć i grzecznie przeprosić tylko usilnie chciał parę złotych, a w końcu złapał mnie za rękę. Moja cierpliwość ma swoje granice, więc mu założyłem dzwignię. Ale badzmy szczerzy, normalnie bym mu tą rękę wyrwał i bez zadnych problemów poszedl dalej.Zadnych technik znac nie bylo trzeba w tej sytuacji.

Z osobą trzeźwą bym tego nie próbował, nie warto ryzykować.

Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Cavior Bushido24.pl
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 7168 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 46566
Osoba trzeźwa (np proszący o kasę żulik) nie ośmieli się chwycić za rękę-a jeśli się ośmieli to:
a) liczy na to, że ofiara da się zastraszyć
b) nie ma hamulców-i skoro chwycił za rękę-to i w łeb może dać

Niezależnie od tego-sytuacja jest (raczej) zbyt groźna by się bawić w nikyo(w wersji z drugiej fotki)-bo nawet gdy wyjdzie-to żulik może chcieć się zemścić. Najzdrowiej byłoby najpierw chwytającego solidnie walnąć, potem dopiero rozłożyć po ziemi dźwignią/rzutem-a następnie wiać (uprzednio sprzedawszy mu jeszcze kontrolnego kopa ).

Ja traktuję dźwignie nadgarstkowe jako uzupełnienie-nie jako główną broń. Jakiś czas temu jeden z instruktorów w mojej sekcji zrobił bardzo ciekawy trening-poświęcony podobieństwem między dźwigniami i przejściom między nimi(sądzę, że nawet niejednemu grapplerowi by się spodobało). Wniosek jaki wysnuł brzmiał-w Aikido jedyną dźwignią, która ma pełną, autonomiczną mechanikę jest dźwignia na łokieć(ikkyo)-a wszystkie inne są tylko kombinacjami i/lub wyjściami awaryjnymi gdy coś w ikkyo nie wyjdzie-przeciwnik zacznie się wyrywać, zgubimy dystans, przyjdzie konieczność obrony przed drugim napastnikiem (i załonięcia się pierwszym), nie wyjdzie nam rozpoczynający się wejściem do ikkyo rzut itd

Dzięki temu podłapałem od kadry klubu coś pozornie oczywistego-że nawet w randori lepiej jeszcze bardziej zrezygnować z efektowności na rzecz efektywności-i praktycznie każdą dźwignię zaczynam jako dźwignię na łokieć-by potem, w zależności od potrzeb zmienić chwyt na dźwignię nadgarstkową. W efekcie nie muszę się obawiać o to, że zrobię komuś krzywdę(trudno jest komuś, tak ot, złamać łokieć)-i mogę trenować obezwładnianie na full siły.

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2006-08-25 12:53:16
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 1308 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 56796
to miałbyć temat o shotokanie
trenowalem prawie 6 lat ze względu na to że nic innego we wsi nei było, powiem tak klub na początku fajne treningi prowadził jak było sporo chłopaków to i ciekawe (jak na shotokan) walki można było stoczyć, lecz w miare upływu lat klub tracił członków i wogóle zmierzał jedynie do rywalizacji na zawodach, praktycznie zawodnicy którzy trenowali dłuższy okres czasu byli trenowani sami przez siebie co w praktyce wygladalo tak ze przez caly trening obijał sie kolega z koelga (troche nuzace to musiało być po jakimś czasie) dlatego raczej nei polecam stylu, sam teraz po wakacjach wyjezdzam studiowac do duzego miasta i wybiore cos realniejszego bjj/thai się jeszcze zobaczy gdzie mi się spodoba.

Zmieniony przez - hernegild w dniu 2006-08-31 00:54:02
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 5 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 209
Osobiście coś mogę powiedziec o karate shotokan, bo trenowalem ten styl około 8 lat. W tym czasie mialem doczynienia z wieloma czołowymi instruktorami tego stylu w Polsce. Z shotokanem to jest tak, że wiele zależy od instruktora. Z jednnej strony mozna trafić na technicznego onanistę, który będzie wymagał ciągłego machania w powietrze, mozolnego powtarzania kata i niskich postaw po których siadają kolana. Można też trafić do klubu sportowego gdzie nacisk jest kładzony na skakanie i szybkość. I kilka używanych w wakce sportowej technik. To już nawet lepiej jak 1 przypadek bo przynajm,niej możńa poprawić szybkość i wyczucie dystansu. Wreszcie są sekcje choć niestety nieliczne, które umiejętnie łaczą trening sportowy z technikami niesportowymi tj. łokcie , kolana itp. Ale to trzeba mieć szczęście żeby tak trafić. Shotokan jest chyba jednym z najbardziej zróżnicowanych pod względem prowadzenia zajęć stylów w zależności od osoby prowadzącego.

jak widzisz, że nie starczy ci własna ręka przedłuż ją - mawiał mój dziadunio

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Najlepsza broń biała...?

Następny temat

Wiek a wybór dyscpliny SW + pytanie o sens

WHEY premium