Szacuny
6
Napisanych postów
442
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5911
Szkoda, że Knife zamknąłeś temat (Knife VS recydywista).
Chciałem przytoczyć kilka sytuacji, po których przeszła mi ochota na bohaterstwo.
Pierwsza (w zasadzie kilka bardzo podobnych sytuacji z udziałem osób z pewnej grupki):
- sytuacje wyglądały mniej więcej podobnie, pub/dyskoteka/miejsce publiczne, kilka osób/para bawi się spokojnie, zaczepia ich koleś, napotyka na opór/jakąś reakcje, kończy się tym że dresik pociął nożem obrońce,
- początek podobny jednak finał bardziej dramatyczny, napastnik zastrzelił chłopaka,
Mam szczęście i nie byłem świadkiem tych sytuacji ale znajomi,którzy to widzieli mają nieciekawe wspomnienia...
Nawet w miejscu publicznym recydywista, o jakim wspominasz, nie będzie miał oporów żeby wsadzić Ci kosę (czy też jego kolega przydupas).
Nie chcę zniechęcać do bohaterstwa itp. , poprostu podaję pewne fakty.
Sam miałem akcję z kilkoma napastnikami ( na szczęście pijanymi) i poprzez dobre ustawianie się i szybkie ewakuacje udało mi się nie tylko wyjść cało ale i sklepać napastników. Wtedy mi się wydawało, że mam pewność wygranej poprzez dobrą taktykę. Teraz pewnie przy pierwszej okazji wziąłbym nogi za pas.
Szacuny
12
Napisanych postów
3436
Wiek
44 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
17160
Panowie, tak się zapaliliście w tej kłótni, że nie zauważacie jdnej rzeczy - Wasz poglądy są tak do siebie zbliżone, że naprawdę nie ma o co kruszyć kopii. Nóż jest tylko dla odpowiednich ludzi, a większość z nich ich po prostu na co dzień nie nosi. I tyle. Myślę, że można spokojnie tą dyskusję zakończyć (przypomina mi to moje "boje" z Casusem, kiedy też mówiliśmy w kółko to samo i w zasadzie obaj mieliśmy rację, tylko każdy trzymał jej "inny koniec").
Michal, to nie był Lech. Z Lechem się kiedyś pizgałem Chociaż drużynie kibicuję - w końcu urodziłem się w Poznaniu (fakt, że na "banicji" ).
Także, pax, Panowie. Pozdrawiam!
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
Szacuny
12
Napisanych postów
3436
Wiek
44 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
17160
Ochota to mi przeszła, jak dostałem w pysk od dziewczyny, w obronie której stanąłem. Ale nie wiem czy dziś (mimo tamtych doświadczeń) nie zachowałbym się tak samo. To jest gdzieś w człowieku - albo się reaguje ("bo tak trzeba") albo nie ("nie mój cyrk, nie moje małpy"). A ryzyko zawsze istnieje i zawsze trzeba o nim pamiętać.
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
Szacuny
0
Napisanych postów
34
Wiek
32 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
2855
Ech, dzisiejsze społeczeństwo...
Ludzie boją się zachować bohatersko, ponieważ boją się, że dostaną "oklep", albo i gorzej (kosą). W innym wypadku boją się innych konsekwencji typu "znajomości tego a tego", przez co skończy marnie ta osoba lub ktoś bliski. Taki niestety dziś świat...
Szacuny
25
Napisanych postów
2687
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
52673
W sytuację kobieta/mężczyzna nigdy się nie mieszam, gdy zachodzi ryzyko że jest to para, chyba że sprawa jest oczywista. Powody takie jak wilk podał. Wyjątkiem jest nachalne zaczepianie kobiet przez obcokrajowców, ale to podpada pod obronę własnego terytorium. Co do innych sytuacji, ktoś mądry kiedyś powiedział że dla triumfu zła wystarczy, by dobrzy ludzie nic nie robili. Ryzyko w razie reagowania istnieje zawsze, ale jeżeli coś ćwiczymy lub chociaż mamy więcej siły niż przeciętny wracający z pracy wafel biurowy, to jeśli my nie zareagujemy, wówczas nikt tego nie zrobi.
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
Szacuny
5
Napisanych postów
771
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
18812
Co dokładnie masz na myśli Galleon? Bo wychodzi na to że się dziwisz jak ktoś się boi dostać kosą...
Jak dla mnie chory jest raczej ktoś kto się tego nie boi. Ja tam nie miałbym ochoty weryfikować swoich umiejętności (a raczej szczęścia) przeciw nożowi. Wolę już totolotka, szanse podobne, a stracić można najwyżej parę złotych.
Szacuny
1
Napisanych postów
326
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
2246
Prawda. Pamiętajmy jednak o tym, że takie przypadki "ktoś kogoś zastrzelił", "ktoś kogoś pociął" to zdecydowana mniejszość. W dużej mierze przeważają przypadki zwykłych, lekko podpitych leszczy-kozaków, którzy po kilku strzałach z liścia miękną jak krówki na słońcu.
Szacuny
1
Napisanych postów
326
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
2246
hlehle - Są takie dzielnice. Ale sam powiedz na ile takich przypadków, że ktoś cię zaczepił/zaatakował/zaatakował goś w twoim pobliżu wyciągał kosę?
Rozpatrujemy tutaj kwestię czy reagować czy nie. Moim zdaniem przypadki, że ktoś kogoś potnie należą do zdecydowanej mniejszości. Nie można za każdym razem gdy kogoś napadają liczyć się z tym, że pomagając mu zostaniesz z podciętym gardłem. Oczywiście zawsze należy wziąć pod uwagę to, że ktoś ma na swoim stanie nóż i zachować należną ostrożność. Należy w społeczeństwie utrwalać takie wartości, które nie będą prowadzić do panicznego strachu przed interwencją w takich przypadkach i pomocy innym. Czasem wystarczy, że ktoś mniejszy od napastnika zainterweniuje w zdecydowany sposób, aby tamten pod presją wycofał się. Sam byłem świadkiem kilku takich sytuacji i obie kończyły się dobrze "dla napadniętego".
Zmieniony przez - korian w dniu 2006-06-23 19:26:17
Szacuny
0
Napisanych postów
34
Wiek
32 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
2855
GB, trochę rzeczywiście przeinaczyłem, a zmienić nie mogłem po wystawieniu bo abonamentu nie mam. Chodziło mi że nie dziwię się im że się boją, ale czemu nie wezwą pomocy? Czemu przejdą jak gdyby nigdy nic kiedy inna osoba jest bita lub, o zgrozo, krwawi bo dostała nożem? Przecież zawsze jest sposób by im pomóc...
Szacuny
204
Napisanych postów
11365
Wiek
42 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
86831
Mitologizujecie nóż. Sam noszę na codzień różne narzędzia i zanim taki typ zdąży cokolwiek wyciągnąć to już go dorwę. Bierzcie pod uwagę, że obserwuję i wbrew pozorom mam rozum. Byłem w dystansie góra 1.5 m. Jak typ wyskoczy z nożem to ja wyskoczę z telefonem i zlecę sprawę bardziej kompetentnym służbom. Zresztą w bardziej niebezpieczne rejony wożę teleskopa 26 cali.
Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2006-06-23 21:03:47
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Ja sadze ze powinno się jednak reagować ponieważ przez ciągłe olewanie isprawy i myslenie "nie mohja sprawa to sie nie wp*****lam" mozna tylko poglębic to ze ludzie boją się panicznie odwetu ze strony przeciwnika lub jego kumpli!!!