Yo!
Sorry ze sie nie odzywalem ale wakacje tez maja swoje prawa...;)
Jeszcze pare info? Sluze uprzejmie. Po pierwsze dieta. Zawsze uwazalem ze przesadne liczenie kalorii, ilosci bialka/kg ciala to zadana dla kulturystow zawodowcow, wzglednie bardzo zaawansowanych amatorow. Ja wychodze z zalozenia ze dieta powinna byc jak najprostsza. Kieruje sie kilkoma zasadami:
1) kilka lekkich posilkow dziennie (najczesciej 5) w rownych regularnych odstepach czasu (co 3h). Posilki sa lekkie to znaczy nie ma po nich poczucia przejedzenia, zapchania.
2) bazowanie na naturalnych produktach. W mojej diecie staram sie uzywac duzo produktow wysokobialkowych, unikam
weglowodanow prostych i tluszczu. W praktyce stosuje: chude miesa, wedliny, twarogi, mleko, jaja, ryby, ryz, makaron razowy, pelnoziarniste pieczywo. I oczywiscie duzo wazyw oraz owoce.
3) uwazam co jem. Zwsze jak mam cos zjesc to zastanoawiam sie czy warto. Czasami naprawde nie warto pompowac sie pustymi kaloriami (chipsy, frytki, slodycze, itd).
4) duzo wody miedzy posilkami. dziennie 4-5l. przyspiesza trawienie i uzupelnia mineraly.
Tyle ogolnie. Bardzo wazne jest zeby po treningu nie glodowac, tutaj tez stosuje prod. naturalne: najczesciej po prostu dwa banany. W ten sposob dostarczam weglowodany o roznym czasie trawienia, co powoduje ze nie ma ,,skoku insuliny'' i troche bialka.
Okresowo stosuje odzywki: wysokobialkowa (jako 6. posilek przed snem) lub gainera(po treningu). To chyba wszystko co najwazniejsze. Jak wspomnialem nie przeliczam codziennie kalorii kazdego posilku, ale czasem spisuje sobie to co zjadlem danego dnia i podliczam wszystko, przeliczam bialko na mase ciala i w ten sposob sie kontroluje.
Przy okazji wroce jeszce do treningu, napisales ze nie zalezy ci na wyniku sportowym, jesli tak to mozesz stosowac najprostszy trening cykiliczny: 3 tyg w miesiacu to trening podporzadkowany ksztaltowaniu pewnej okreslonej cech(szybkosc, wytrzymalosc, sila,...), potem 1 tyd. ''luzu''- odpoczywamy fizycznie i psychicznie, ogranicz wizyty na basenie, sprobuj innnej aktywnosci fizycznej: gimnastyka, rower, itd. Taki odpoczynek to pozornie krok wstecz ale tak naprawde pozwala osiagac lepsze rezultaty w przyszlosci.
O moim lokciu niechce mi sie nawet pisac, po prostu boli. Troche przesadzilem z treningiem(chyba). Lekarz powie ci zawsze to samo: przeciazenia sportowe, zagoi sie kiedys, prosze nic nie robic przez xxx m-cy. Mecze sie z nim juz kilka miechow, byly leki, smarowidla, zastrzyki, unieruchomienie i... ciagle nic. Przechodzilem juz przez podobne rzeczy (biodro, bark, nadgarstek) wiec wiem ze to kiedys przejdzie(najczesciej trwa ok. roku). Trudno taki mam organizm, nie znosi sportu, ktory ja skolei (moj mozg) uwielbiam. Pozdro i zyczenia szybkiego powrotu do zdrowia.