Mam 170 i waze 64 kg. Na oko sylwetka b. ładna (tak by się zdawało) , tylko ten brzuch wielki, tzw. oponka na brzuchu. I co z nim zrobic?
Od dwóch lat chodze na siłownię, ale brzuch jest strasznie oporny... Przez ten czas zmieniła mi się sylwetka, schudłam, nabrałam kształtow ( tu i ówdzie zrobiło się odpowiednie wcięcie). Przez długi czas stosuję dięte ułozona przez dietetyczkę. Dieta faktycznie działała. Wszystko łałdnie zeszło ale został brzuch, sadełko na brzuszku :( Dietetyczka sama przyznała ze zeby zrzucic tłuszczyk z brzucha musiałabym byc na siecie białkowej. Ja jednak nie chciałam się długo do tego przekonac, i nie chodzi o to ze nie dałabym rade jesc takiego jedzenia, matwi mnie raczej aspekt zdrowotny czyli wpływ białak na zdrowie (nerki). Niby mam nerki zdrowe, jednakże w ciagu minionych dwóch lat ciagle zapadałam na infekcje dróg moczowych, niby nerki nie zostały uszkodzone. Od dłuższego czasu mam spokój no i chyba zaryzykuję. Chyba ze macie inne opinie, ze nie powinnam?
No to do dzieła...
Jem często =5 posiłków dziennie, pije 2 litry wody nieg. mineral.3 x w tygodniu siłonia + po kazdym treningu 60 minut aerobów. W dni bez siłowni też areoby po 1 godzinie. Czyli własciwie aktywnośc fizyczna przez 5 dni wtygodniu. W weekendy zależnie od tego czy mogę to tez staram sie pojawić na siłowni. Spozywam tak z 1300-1400 kcal i chyba mój organizm przyzywyczaił sie do takiej liczby kalorii i dawki ruchu i juz nic nie chce schodzić z brzuszka :(
Wyliczyłam swoje zapotrzebowanie : wyszyło mi 1650:
64kg x 24h=1536, 1536 x0,9= 1382, 1382x 1,2= 1658
Odżywiaj sie z "głową"