SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

no i gotowe ;)

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 7929

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2581 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 19239
hmm...miałam się powstrzymać od komentowania niektórych Waszych aluzji a propos mojego rozsądku, czy jak to "niesmiało" zasugerował Pan brait jego braku nawet cóż,,i tym razem nie mam zamiaru przekonywac nikogo o istnieniu takowego, bo w tym wypadku -analogicznie jak w sprawie "tłumaczenia się" uważam, że o rozsądku nie zawsze świadczy potok słow, tym bardziej,że podobnie jak Pan, nie mam zamiaru "nawracać" nikogo z forumowiczów. Cały swój post postanowiłam potraktować jako swego rodzaju 'Dziennik postępów', który oprocz typowo sprawozdawczych funkcji, wpływa zwykle dość mobilizujaco na autora - w tym wypadku na mnie
To tyle.
Co do słuszności samej diety, jak juz napisałam nie raz i nie dwa- tłumaczyc sie nie zamierzam, co nie oznacza że na jakieś sensowne (w sensie merytorycznym)pytania nie odpowiem.
Chciałam to jeszcze raz podkreślic, żeby zaoszczedzić "poczciwym" ludziom zachodu nawracania mnie..

ok. Nie ma co przeciągać..
Skoro już tyle z siebie wywaiłam ;) to teraz coś z drugiej mańki - czyli samopoczucie na niedługo po pierwszym siłowym treningu:
otóż obejmował on 13 ćwiczeń po 2 serie (jak narazie) na mięśnie naramienne, biceps oraz tricepsy i klatke -2 rodzaje ćwiczeń ;)
trwa około 30 min.
po nim nastapiły- zgodnie z planem -aeroby (45 min.)
PRZED treningiem była oczywiscie 5 min. rozgrzewka :)
a jeszcze tak na 45-60 min. przed samą rozgrzewka oczywiście malutka filiżanka czarnej kawy i preparat z guaraną i chromem (na pobudzenie).
Jezeli chodzi o samopoczucie PO treningu- to jest SUPER
odczuwam przyjemne zmęczenie, ale nie jestem "skatowana"
myślę że spokojnie mogę nie spodziewać się jutro "niespodzianki" w postaci zakwasów
Okazuje się zatem, że przy tak niskiej podazy weglowodanów nawet w dniu treningowym nie odczuwa się w ogole dyskomfortu z tego powodu.

takie są odczucia i wnioski z pierwszego dnia treningowego na diecie optymalnej.
c.d.n.
pozdrawiam

Right into the danger zone.. :>

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 654 Wiek 35 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 8641
jeśli mówisz o ostatnim poście braita to ja nie wydaje mi się zeby sugerował ze nie masz rozumu, ja napisze tak jak on(bez sarkazmu przynajmniej w mojej wersji) diete uwazam za lipną ale to tylko moje osobste zdanie nie muisz sei z nim zgadzać bo masz swój rozum i wiesz(przynajmniej mam taką nadzieje) co robisz. Pisz tutaj Swoje osiągnięcia na tej diecie myśle ze wiele osób to zaiteresuje a pytanie cóż nie wiem czy treść merytoryczna jest ale zaryzykuje i zapytam:
Czemu wybrałaś akurat tą diete, co Cie do tego skłoniło, czym sie sugerowałąś??

<-- Nie, nie jestem łysa

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2581 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 19239
Witaj G.I.Jane
Odpowiadając na Twoje pytanie (niegłupie zresztą) powiem tak:

Diętami oraz ogólnie tzw. zdrowym trybem życia interesuje się od dobrych 3 lat. Natomiast ze sposobem odzywiania autorstwa prof. Kwaśniewskiego zetknęłam się po raz pierwszy jakieś 2 lata temu, kiedy to mój tata- na codzień ostoja spokoju i rozwagi, a jednocześnie umysł wielce otwarty i chłonny wszelakich nowości, choć reprezentujący zwykle postawę sceptyczną- przyniósł do domu książke pt. "Tłuste życie" Jana Kwaśniewskiego. Było to jedno z pierwszych wydań wówczas, zaznaczam że od tamtego czasu książka ta była nie raz wznawiana i wprowadzone zostały pewne poprawki. A wracając do głownego wątku ;) : książka ta napisana w sposób bardzo przystępny nawet jak dla mnie- wtedy jeszcze cokolwiek laika w kwestii żywienia :), a jednocześnie z dużym "polotem", dowcipem i przede wszystkim poparta pewną wiedza merytoryczną i logicznymi przesłankami- pochłonęła mnie bez reszty. Od tamtego czasu postanowiłam przyjrzeć się bliżej założeniom diety i zaczęłam szukać informacji jak jej stosowanie wygląda w praktyce- z zasady nie jestem osobą, która "rzuca się" z entuzjazmem na byle nowinke..Niestety, poza jedynie dwoma dodatkowymi książkami profesora nie znalazłam zbyt wielu pochlebnych opinii na temat ŻO-szczególnie wypowiedzi rzekomych ex-optymalnych w internecie dosyc mnie do niej początkowo zniechęciły. Ale że jestem także z natury dosyc uparta ;), nie dałam za wygrana tak łatwo i postanowiłam, że jeszcze trochę poszperam w temacie. Akurat los chciał, że w tym czasie odwiedził naszą rodzinę dawny przyjaciel taty, którego z lat młodzieńczych jeszcze pamietałam w dosyć opłakanej (delikatnie mówiąc) fizycznej kondycji- nie chodzi tylko o sporą nadwagę jaką posiadał wtedy, ale cierpiał na poważne dolegliwości ze strony układu naczyniowo-sercowego , a to nie przelewki raczej :( Skłamałabym, gdybym powiedziała, że jego "wejście" (przyjazd) nie zrobiły na mnie (jak i na reszcie rodziny) kolosalnego wrażenia. Po pierwsze- zmianila mu sie sylwetka (-25kg jak sie pozniej pochwalil ;)) po drugie okazało się, że od ponad 4 lat, czyli odkad mniej wiecej przeszedł na ŻO nie ma problemów zdrowotnych.
Takie naoczne spotkania zwykle robia najwieksze wrażenie i jest to namacalny dowód, którego nie zastąpia żadne uczone księgi czy zachęty ze strony osób trzecich. Jednak jeszcze wtedy, a było to około 1,5 roku sama sie stosowania diety nie podjęłam. Jako że nic mi nie dolegało w sensie zdrowotnym specjalnie, uznałam że mimo całego uznania jakie mam dla autora diety, za bardzo lubie węglowodany, aby z nich calkowicie niemal zrezygnowac dla lepszego samopoczucia i wygladu.
I tak minęło kolejne pół roku, przez które mimochodem ;) poszerzałam swoja wiedzę w w/w zakresie i co jakis czas natykałam się na jakieś rewelacje ze strony osób którym udało się wyzdrowieć dzięki diecie profesora.
Moje przekonanie rosło, jednak to jeszcze ciągle nie był wystarczający powód, aby samej sie zdecydować na taką zmiane...
Swego rodzaju "przełom" w poglądach i ostateczną kropke nad "i" postawiło kolejne spotkanie i rozmowa z bliską osobą, tym razem z kręgu rodziny, która od lat zmagała się z cukrzycą..Pamiętam, że ciocia mizerniała z roku na rok- szara cera, stale wzdęty brzuch pomimo wielkiego wychudzenia, wiecznie "przymknięte" oczy i senność, na zmiane z pojawiającymi sie okresowo atakami spiączki lub objawy zwiazane ze skokiem insulinowym :/
Tak było przez blisko 6 lat jej choroby..Aż do momentu, kiedy zdecydowała sie na ryzykowny -jak sie wydawało- krok i przeszła na ŻO. Insulinę odstawiła praktycznie odrazu z bardzo dobrym skutkiem- do dziś jej nie używa :) Poza tym wygląda dosłownie o 10 lat młodziej jeżeli o sylwetke i energię życiowa chodzi- inna osobą po prostu :)
Rozpisałam się, a generalnie poki co niewiele mozna z tego o mojej fascynacji ta dieta powiedzieć. Jednak częściowe wnioski juz są- "namacalne" dowody jej pozytywnego działania u najblizszej rodziny oraz znajomych, to dużo. A więc nie jest to, jak niektórzy mogliby podejrzewać, jedynie ślepa wiara w słowo pisane, nie poparte żadnym przykładem w praktyce. Ja to po prostu na własne oczy ZOBACZYŁAM
Druga sprawa, a w zasadzie najistotniejszy argument "za" wg mnie to jak wspomniałam LOGIKA i PROSTOTA co do głownych zasad diety. Człowiek z natury lubi sobie życie komplikować, a tymczasem historia wielokrotnie juz udowodniła, że proste rozwiązania sa najskuteczniejsze- co jak widać może sie tyczyc również kwestii żywienia.
Jeden kolega na pisał, że (niedokładny cytat):"ludzie namiętnie szukaja i zwykle znajdują sobie w róznych kwestiach tzw. "guru", ktore głosi prawdy tyleż pretensjonalne, co niedorzeczne a niespełna rozumu zagubione osoby za nimi ochoczo podążają.." Tymczasem, jak to zwykle bywa "każdy kij ma dwa końce" i w tym wypadku argument kolegi, można łatwo obrocic na jego niekorzyść, a mianowicie: proszę mi wytłumaczyć, czym w Twoim mniemaniu różni się -w kwestii morlanej-osoba, którą ludzie Ci (mniejsza o względy) dażą takim szacunkiem , od wielkich koncernów, które stoja za tzw. "zdrową żywnościa" , za którymi nota bene tez zawsze stoi grono osób oraz ich lobby ? Czy im również-a może tym bardziej- nie zależy na wyciśnieciu z konsumentów ostatniego grosza? O ile mi wiadomo, Ty również mogłbyś dojść do podobnego wniosku po lekturze choć jednej z w/w ksiązek , produkty jakie stanowia podstawe diety optymalnej stanowią najtańszą obecnie grupę żywności, BEZ PORÓWNANIA zupełnie z większościa produktow sugerowanych przez inne diety. Natomiast jeżeli zarzucając Panu K. chęć wzbogacenia się ze środków pozyskanych z promocji książki, to wybacz mi, ale taki argument moznaby zastosować do autora z każdej innej dziedziny, wiec jest on dosyc niedorzeczny..sam przyznasz.
Poza tym, jaki cel miałby mieć Kwaśniewski, zalecając ludziom "powrót do źrodeł" w kwestii doboru produktów codziennej diety- skoro one same w sobie nie są częścią żadnej liczącej się korporacji, to po prostu zwyczajne jajka, mięso, czy warzywa, które bez trudu dostaniesz w pierwszym lepszym lokalnym sklepie, nie oglądając się na "metke" , a jedynie na higiene i warunki przechowywania, ot i cała filozofia..
Przepraszam, że się tak rozwlekłam, ale w międzyczasie kilka wątków mi sie przypomniało..i tak wyszło.
pozdrawiam :)

Right into the danger zone.. :>

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 214 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1595
first: twoja sprawa..

odnosnie wzbogacenia.. my tu dajemy rady za free , instytut dietetyki w angli dastaje kase od podatnikow i panstwa. jest rzetelny.

nie wiem czy wiesz ale kwasniewski nie jest pierwszy wcale.. zreszta dosc glosno sie taki pan buntowal (ze plagiat jest etc. etc.) w USA nie pamietam dokladnie nazwiska dokladnie na "D" ktory wydal ksiazke niemal 10 lat przed kwasniewskim o diecie w 99% w tych samych zalozeniach (kwasniewski bardziej jedynie ladnie to opisal i obszerniej np. "kukurydza pokarm niewolnikow" )... a co najsmiejszniejsze instytut zywienia w USA ze wzgledu ze tam otylych ludzi maja ;P;P i dietka trafila w podatny grunt..instytut zywienia uruchomil akcje przeciw obludzie , klamstwa i naciaganiu.. i moze zgadlas juz? dieta tego pana ( ktora na 98% po prostu przepisal kwasniewski ) tez byla wybitnie odradzana
jezeli ty widzialas cudownie ozdrowialych to juz lol
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 35 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 3500
Też zastanawiam się nad przejściem na dietę niskowęglowodanową i rozważam dietę Atkinsa/Kwaśniewskiego. Diety oparte na tzw. zdrowej żywności nie dały w moim przypadku satysfakcjonujących rezultatów. Mam za sobą niefortunne próby przejścia na dietę niskoww, ale niestety nie byłam świadoma tego jak ważne jest utrzymywanie właściwej proporcji B/T/W w tego typu diecie, stąd też zazwyczaj chodziłam głodna i zła. Do diety typu Kwaśniewski zachęcił mnie ostatnio emitowany w BBC Prime program "Diet Trials", gdzie na 4 grupach ochotników testowano 4 najpopularniejsze diety w UK, czyli Slim Fast, Weight Watchers, Rosemary Conley i Atkins. Okazało się że ludzie stosujący tą ostatnią zanotowali nie tylko najszybszy spadek wagi, ale też najmniejszą utratę masy mięśniowej. Krótki opis diety:
The Atkins Diet
The Dr Atkins diet is not simply based around the reduction of calories. The Atkins diet suggests that carbohydrates in the diet increases the amount insulin produced by the body, and it is the insulin in the body that promotes increases in fat stores.

Consequently the Atkins diet suggests that dieters dramatically reduce their carbohydrate intake (bread, pasta, rice, potatoes etc) while increasing the amount of protein and fat they eat (meat, fish, nuts, eggs and cheese). Although the Atkins diet has its sceptics, there is no denying that users of this diet can dramatically lose a lot of weight (abiet the majority of which could be fluid).

CoraMietka, mam nadzieję że napiszesz nam jak radzisz sobie z dietą i jakie są efekty.
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2581 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 19239
brait: zanim coś jeszcze w podobnym tonie napiszesz, proponuje najpierw rozładować napięcie gdzieś indziej..wieje jadem od ciebie..
Co do wartości merytorycznej w twoejej wypowiedzi to niestety z przykrościa stwierdzam, że są one tam w postaci szczątkowej, a mianowicie-tylko fragment a propos skorzystaniu przez Kwasniewskiego z doświadczenia starszych kolegów przy opisywaniu Diety Optymalnej- to oczywiście prawda i doktor K. NIGDZIE sie nie wypierał tego, wiec nie bardzo wiem, co chciałes osiągnąć przez to
Po drugie, żyjemy w czasach, kiedy właściwie "świata nie odkrywamy" w sesnie reguł jakiemi rządzi się fizjologia człowieka. Ta wiedza JEST, ona ISTNIEJE od dawna, a dr K. zwraca tylko DOBITNIEJ niz inni na znaczenie tej wiedzy W PRAKTYCE uwagę. Bo jak wiadomo, wielkim koncernom żywnościowym raczej na uswiadamianiu ludziom co jest dla nich dobre, nie zależy.
A teraz wypadałoby ,żebyś wreszcie przestał podpierać się jak kulawy zasłyszanymi gdzieś sloganami i powiedział cos KONKRETNEGO na temat opisanego przez ciebie przypadku Amerykanina. Bo widzisz, jest takie mądre powiedzenie :"nie strasz, nie strasz, bo się..."
a ty chyba lubisz straszyc..
To czekam na jakieś odnośniki do źrodeł skąd czerpiesz te informacje.
Dla jasności -Nie jest też tak, że wielu ludzi, ktorym WYDAJE się, że wystarczy ŚLEPO trzymać się opisanych przez doktora proporcji, albo tez ich zwyczajnie NIE PRZESTRZEGAJĄ, to nie jest tak że im nic nie dolega. NA PEWNO dolega i zdarza sie mnustwo takich przypadków, kiedy ci ludzi z roznych przyczyn bedąc na diecie optymalnej chorują albo maja obnizone samopoczucie..Tylko teraz pytanie: Czy zanim wyda sie w ich przypadku WYROK pt. "Dieta Pana K. do dupy. Tłuszcze nasycone bee." itp. "mądrości", to czy wczesniej robi się chociaż analize tego, JAK ten Pan czy Pani stosowali się do jej zasad, na co wcyesniej YANIM podjeli diete chorowali- W jakim stopniu ich organizm byl wyniszczony zanim podjeli diete K.?
bo nie wzdaje mnie sie..
Natomiast dokladnie TAKIE same przypadki znajduja się po 'drugiej stronie barykady' , kiedy to zywiący sie zgodnie z zaleceniami instytutu ludzie, choruja na nowotwory, etc. Tylko takich spraw sie zwykle nie łączy z ich sposobem odzywiania. Nie zastanowiło cie to?

piknamery Witam, witam
oczywiscie tak jak obiecalam,znajdziesz tutaj codziennie sprawozdania z moich postepow (badz ich braku ;) na diecie.
Co do diety Atkinsa, to myslę że bo wnikliwszym przyjrzeniu się jej zasadom, jednak sporo rożni się co do meritum z zasadami Kwaśniewskiego. Co nie oznacza, że jest nie skuteczna. Jest inna po prostu. "Dla każdego, co lubi" albo "co mu służy" I taka powinna być głowna zasada przy doborze diety

pozdrawiam

Zmieniony przez - coraMietka w dniu 2005-07-31 15:19:33

Right into the danger zone.. :>

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 563 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 19014
o co tak naprawde kaman ... (?)

1. diety tluszczowe sa ukierunkowane na redukcje masy ciala u ludzi otylych wiec niebardzo przydatne sa do bezpośredniego zastosowania przez kulturystów - dlatego pewnie mala popularnosc tych diet na forum ... miesnie na diecie tluszczowej zaw. ok 6g glikogenu /kg podczas gdy na diecie mieszanej ok 20g /kg a na dietach highcarb ok 30g/kg ...

2. opracowane na podstawie zalozen diet tluszczowych diety anaboliczne sa cykliczne i charakteryzuja sie okresami ladowania wegli tak aby minimalizowac straty miesiwa (CKD i odmiany LC)...

3. tluszcze nasycone nie wyrzadza zadnej krzywdy w przypadku diet tluszczowych gdyz organizm w okresie niskiego spozycia wegli wydziela niewiele insuliny, co stymuluje proces lipolizy - rozpad tkanki tluszczowej, a energia czerpana jest wlasnie z tluszczow ...

4. swoja droga insulina nasilajac lipogeneze powoduje tycie i zmiany miazdzycowe, diety ubogie w wegle mocno obnizaja jej poziom
mnie sie wydaje ze na niskich weglach kwestia szkodliwosci tluszczow nasyconych nie jest tak bardzo oczywista ... (pomijam temat produktow mocno przetworzonych bo dla nich w dietach poprostu niema miejsca)


Zmieniony przez - frx w dniu 2005-07-31 15:51:55

podpisy są dynamiczne :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2581 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 19239
pięknie i zwięźle

z tą tylko różnicą, że o ile diety CKD, SKD, itp. są jak napisałeś cykliczne, więc preferowane z reguły przez kulturystów, o tyle dieta Kwaśniewskiego i Atkinsa są długoterminowe i siegają po nie zazwyczaj "zwykli smiertelnicy" , którym nie zależy tak bardzo na masie mięśniowej.
I dokładnie tak jak mowisz: przy niskiej podazy węgla- cholesterol ani tłuszcz nie powstaną- jest to FIZYCZNIE niemożliwe.
pozdrawiam

Right into the danger zone.. :>

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 654 Wiek 35 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 8641
coraMietka dla mnie również prostota i logika diety jest najważniejszą kwestią w jej wyborze dlatego ja w tej chwili wybralam diete zbilansowaną w ktorej poprostu obcina sie kcal nie jest może ona tak szybka jak dieta niskoww czy tez wysokotluszczowa (nie wiem nie próbowałam zadnej z nich) ale na mnie działa i przedewszystkim nie wymaga drastycznych zmian żywieniowych, bo coprawda w diecie dr. Kwaśniewskiego je się hmm "po Polsku" czyli goloneczka jajecznica na boczku ale to wszystko nie lączy sie z węglami , a wyeliminowanie ich z diety byloby dla mnie trudne i wręcz nei możliwe do osiągnięcia. Jestem ciekawa czy jak jush schudniesz te porządane kg, jaką masz zamiar stosować diete?? Nadal Kwaś.?? Czy może powrót do poprzedniego stylu żywienia?? I na jakim poziomie będą wtedy utrzymywały sie kcal bo cóż jedzenie do końca życia, ba nawet przez krótki czas 900kcal(bo właśnei to mnie najbardziej niepokoi, nie boisz sie zwolniena met. przy tak niskim poziomie, czy moze w tej diecie próg kcal liczy sie inaczej ze względu na inne ich źródło ) bylo by dla mnie nie do przyjęcia, ja jem coś koło 1200-1300kcal i chudneWg mnie logika jest właśnie w diecie w której jedzenie jest urozmaicone i źródła pokarówm również. Aha a czy dr Kwaśniewski uzasadnia jakoś (pewnie tak) to ze należy jeść tłuszcze nasycone a nie nienasycone?? Jeśli tak to mogłabyś podać co on na ten temat twierdzi bo ja jego książki nie czytałam i opieram sie tylko na wiadomościach zdobytych m.in.na sfd a także na Twojej przykladowej diecie.I co np z łykaniem tranu albo omega-3 jako supla uzupełniającego w tej diecie jest on polecany czy wręcz odradzany ze względu na przewage tłuszczy nienasyconych??

<-- Nie, nie jestem łysa

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2581 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 19239
G.I.Jane witam ponownie

Odpowiadam:

"Jestem ciekawa czy jak jush schudniesz te porządane kg, jaką masz zamiar stosować diete?? Nadal Kwaś.?? Czy może powrót do poprzedniego stylu żywienia?? "

Jak już wspomniałam, nie jestem i nigdy nie byłam zwolenniczka diet o krótkofalowym zakresie stosowania, w tym diet cyklicznych. Zawsze ciągnęło mnie w stronę diet bardziej sensownych, rozumianych jako "sposób odzywiania" bedący jednoczesnie wyborem okreslonego stylu życia. Do takich diet w moim mniemaniu zalicza się Dieta Optymalna i tak też ja traktuje. Dlatego nie przewiduje zmian po ewentualnej utracie kilogramów co do sposobu żywienia- jeżeli wszystko będzie ze zdrowiem jak należy to zwycirzy prawo zdrowego rozsądku -nie bedzie powodu, aby zmieniac czegoś, co jest dla mnie dobre i mi służy.

"I na jakim poziomie będą wtedy utrzymywały sie kcal bo cóż jedzenie do końca życia, ba nawet przez krótki czas 900kcal(bo właśnei to mnie najbardziej niepokoi, nie boisz sie zwolniena met. przy tak niskim poziomie, czy moze w tej diecie próg kcal liczy sie inaczej ze względu na inne ich źródło"

Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na kalorie, to myśle że sporo osób wyciąga błędne wnioski po przeczytaniu książki, albo co gorsza- zwyczajnie czyta, ale BEZ zrozumienia. Fakty są takie, że profesor podaje w niej PRZYKŁADOWE propozycje jadłospisu POD KONKRETNEGO człowieka (waga, płeć, wzrost). Przy każdym posiłku mamy JASNO określoną zawartość b/t/w jak i kaloryczność. Jednak jest to zabieg czysto orientacyjny -tzn. każdy myślący w miare samodzielnie czytelnik, szybko pojmuje, że to zapotrzebowanie jest uzaleznione od różnych okkoliczności oraz indywidualnych predyspozycji i paramentrów osoby, nie ma SZTYWNYCH reguł! To smutne, ale wiem że niektórzy probują się ścisle do tego jadłospisu stosować, nie biorąc pod uwage w/w czynników, a potem przychodza problemy..
Generalnie jednak, zasada jest taka, że bardzo skrupulatne liczenie kalorii można sobie podarować "na talerzu", ALE (!) w zamian należy przeliczyć je w sklepie W praktyce oznacza to, iż zanim kupimy jakis produkt, przyjrzyjmy się temu jakie proporcje b/t/w w sobie zawiera. Jeżeli robimy zakupy kierując się przy wyborze w/w zasadą, wtedy-siłą rzeczy- nie zjemy dużo wiecej niż nasz organizm tego wymaga, ponieważ uczucie sytości przyjdzie dość szybko i pozostanie na długo. Oczywiście pomijam tu celowo przypadki, kiedy ktoś się po prostu obżera..tak robić sie nie powinno!!! Dla takich osób potrzebna jest psychoterapia, a nie dieta.
Jeżeli chodzi o "niski poziom kalorii" jak piszesz to znowu- jest to kwestia bardzo indywidualna- i nie należy podciągac ogolnych zasad dotyczacych dziennego zapotrzebowania kcal przy innych dietach do tego modelu żywienia. Tutaj, po pewnym czasie oczywiście, sam organizm jest "wyrocznią" i podpowiada nam, jaka ilość kcal jest dla nas optymalna. W moim przypadku-przy moich warunkach fizycznych, uwzględniwszy budowę kości, wiek, wzrost oraz obecną wagę i aktywność fizyczną, z każdym dniem ilośc kcal bardzo delikatnie zmniejsza się. Ale mysle, że po całkowitym "dostrojeniu" sie organizmu do nowej diety, ta liczba ustabilizuje się. To jest dla mnie głowny wyznacznik.
Co do spowolnienia metabolizmu, to znowu- mamy tendencje do przenoszenia pewnych prawideł, którymi rządzą się inne modele odzywiania, do Optymalnej Diety. Tymczasem tutaj nie są one juz tak uzasadnione. Na tej diecie, organizm z racji tego, że jest dobrze odzywiony, w razie potrzeby potrafi czerpać ze swoich bogatych zasobów, a więc tak naprawdę nigdy nie odczuwamy silnego, dojmujacego uczucia głodu, ani pragnienia-jak przy dietach węglowodanowych. Jedną z fundamentalnych zasad jest tutaj- jak najbardziej ODCIĄŻYĆ orgaznizm od niepotrzebnej pracy, w praktyce: jeść wtedy, kiedy jesteśmy głodni i tyle, aby nie czuc potrzeby dalszego jedzenia. O podjadaniu nie może być mowy. Przy takich zasadach, 2-3 posiłki dziennie często wystarczą. Tutaj ze względu na wzmorzona lipazę i przejście na czerpanie energii ze spalania tłuszczu właśnie, reakcje zachodzą cały czas, co nie ma związku z częstotliwościa posiłkow. Po prostu- nie tedy droga.

"a czy dr Kwaśniewski uzasadnia jakoś (pewnie tak) to ze należy jeść tłuszcze nasycone a nie nienasycone??"

Tak, owszem. Generalnie wychodzi on z założenia, że o wiele lepszym "paliwem" dla ludzkiego orgaznizmu są tłuszcze jak najbardziej "nasycone" wodorem- a wiec tłuszcze zwierzece. Energia do różnych procesów życiowych powstaje głównie z WODORU , natomiast ciepło - z WĘGLA. Orgaznizm potrafi dość łatwo, gdy zachodzi taka potrzeba, uzyskac ciepło z energii. Natomiast odzyskanie energii z ciepła jest NIEMOŻLIWE. Spozywając tłuszcze nasycone w razie potrzeby możemy przetwarzać energię na ciepło. Ale spożywając tłuszcze nienasycone (czyli roślinne) orgaznizm nie ma takich możliwości manewru.
Trzeba tak dobrac tłuszcze, aby organizm miał z nich możliwie jak najwiecej energii, ale zuzywał na jej pozyskanie jak najmniej pracy i wytwarzał przy tym możłiwie mało zanieczyszczeń. Fajnym przykładem jest tutaj spojrzenie na ten aspekt ze strony typowo chemicznej: wszyscy wiemy, co powstaje ze spalania wodoru, który jest paliwem dla RAKIET; a co jest produktem spalania WĘGLA, z ktorego jako paliwa korzystaja LOKOMOTYWY.
Tłuszcze nienasycone (roślinne) w orgaznizmie człowieka sa UTLENIANE -skutek: powstawanie tlenków, nadtlenków, ponadtlenków, etc.Może to powodować uszkodzenia i stany zapalne w tkankach.
Aby zneutralizować efekty takich reakcji człowiek musiałby dziennie spozywac ogromne ilości witaminy E, a jest to fizycznie niemożliwe przez dłuzszy okres czasu.

"co np z łykaniem tranu albo omega-3 jako supla uzupełniającego w tej diecie jest on polecany czy wręcz odradzany ze względu na przewage tłuszczy nienasyconych?? "

Wg Kwaśniewskiego, organizm ludzki potrzebuje bardzo niewielkich ilości "niezbednych" nienasyconych kwasów tłuszczowych-około 1-2% ogólnego spozycia tłuszczów. Przy bilansowaniu ich ogolnej zawartości w diecie, nalezy zwrócic uwagę, że przecież sporo tłuszczu roslinnego zawierają orzechy, migdały, nasiona, czy wiórki kokosowe- które stanowia element diety, stąd dodatkowe "wspomaganie" sie kwasami omega-3 nie ma uzasadnienia ze strony fizycznej.

Jeśli masz jeszcze jakies pytania- pytaj

Pozostałym serdecznie dziekuje za uwagę..


Right into the danger zone.. :>

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

omega3-tran

Następny temat

Prosba o dobra skuteczna diete redukcyjna

WHEY premium