Kolejna sprawa to motywacja podczas treningu. Otóż zauważyłem, że jestem chyba słaby psychicznie... NIe to żebym był świrem czy coś takiego :) Przykład: robie uginania ze sztangą na biceps i w założeniach mam zrobić 10 powtórzeń. CZęsto zdarza mi się, że dwie pierwsze serie robie OK. A tu raptem w trzeciej wysiadam na 6-7 powtórzeniu. Zdarzają się też chwile totalnej załamki: wyciskam na płaskiej i wiem, że mogę machnąć jeszcze kilka razy a tu raptem ZONK! i wmawiam sobie, że nie jestem w stanie podnosić dalej (no i wiadomo - sztanga mnie przygniata) :((
CZy macie podobne odczucia/spostrzeżenia? Jeżeli tak to chętnie dowiem się jak sobie z tym radzicie.
asco
asco