Szacuny
11182
Napisanych postów
51935
Wiek
32 lat
Na forum
25 lat
Przeczytanych tematów
57816
moje "akcje":
1. w 6 klasie podstawowki skonstruowalem takiego "zasuszonego skorpiona", czyli guzik + wkład do długopisu + gumka + papier. trzyma sie to w rece, pyta czy ktos chce zobaczyc zasuszonego skorpiona, zazwyczaj chca, puszcza sie kartke, gumka zaczyna sie rozwijac, guzik uderza głośno o kartke, dużo huku i strachu ofiary. no wiec pokazywalem to wszystkim nauczycielom, az w koncu mialem geografie, a kobieta byla raczej z grubszych. wzieła to do ręki, to jej wyskoczyło na 20 centymetów w górę, ona się złapała za serce i mówi: maciek, ty mi nigdy wiecej tego nie rob, bo ja jestem chora na serce... i *** na ziemię... zemdlała... dostała zawału jak sie później okazało. całe szczęście nie był chyba jakis poważny, uratowali ją, ale miałem tak przeje...ane jak nigdy później...
2. jakieś 4 tygodnie tem razem z całym rokiem byliśmy w kazimierzu, wszyscy juz nawaleni oczywiscie... no i nagle chlopakom zaczelo sie nudzic, zaczeli sie rozbierac, no i w koncu zaklad o piwo, ze nie wskocza do wisly... nie bylo duzo im trzeba. na dworzu zimno, wisla brudna, zimna, a oni dawaj... po***a..ćy
3. na tym samym wyjeździe 2 przystanki przed kazimierzem nagle 2 osoby wysiadły - na siusiu - jak pozniej mowili... nie bylo to daleko, ale wrocili dopiero po 3 godzinach. nie chcieli powiedziec co im sie stalo. pozniej sie przyznali, ze dostali mandat za niszczenie mienia publicznego... co zrobili: zdenerwowali sie, ze autobus bedzie dopiero za godzine, wiec wyrwali znak z ziemi (wlasciwie zrobila to dziewczyna). nagle z domu obok wypadl koles i zaczal sie drzec, no to oni dluga. ale zamisat sie gdzies schowac, to ida glowna droga, no i po jakichs 7 minutach podjezdza... policja ofkors... dziendobry itp. do tej pory maja przesrane i skaldaja zeznania wyjasniajace...
Szacuny
0
Napisanych postów
106
Wiek
37 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
5034
u mnie tez bylo sporo akcji ale nailepsze sa chyba ze szkoly:
1.w gimnazjum mielismy taka babke od obiadow ktorej nikt nie lubil.i zawsze czekajac na obiad musielismy stac przed stplowka i czekac az wszystkie gnoje zjedza.oczywiscie nas to bardzo denerwowalo i ja raz nie wytrzymalem i pakuje sie na ten obiad a ta babka(komoda bo miala taaaaaka wielka dupe) zlapala mnie za rekwaw i mowi:nigdzie nie wejdziesz.no to ja biore ta reke co ona mnie dotknela i wycierajac rekaw o kumpla z obrzydzeniem do niej:ALE WEZ MNIE NIE DOTYKAJ!!po chwili taki def,ją zatkalo(mnie tez).pozniej w domu musialem sie tlumaczyc dlaczego jestem chamski itd.
2.mielismy w szkole silownie ale ja jeszcze nie bylem w tych klimatach.no i gralismy kiedys w pingla(bo byly tam tez stoly).no i jeden kumpel wpada z workiem bokserskim i go wiesza.cos tam boksowal no i w koncu my tez zaczelismy.ja sie zalozylem o 5 zeta ze dotkne noga z wyskoku konca tego worka.kase wygralem tylko ze przez kilka sekund nie moglem oddychac bo wy..balem orla na plecy!naijlepsze bylo to ze mi kolega kazal polozyc materac a ja go olalem.
3.moja ulica jest skosna i zjezdzalismy na rowerach z gorki,a na koncu jest mur fabryki.no to ja z kumplem sie zalozylismy "kto pierwszy na dole".kazdy juz taka predkosc a ze ja mialem slabe hamulce to zaczalem hamowac przed tym murem....a kumpel zapomnial ze w ogole nie ma hamulcow.jak za******l.l to mu sie taki guz na glowie zrobil ze go do dzisiaj ma!
4.sory ze zanudzam ale ten kumpel jest wypasiony.kiedys tez gorka ale w lesie.tez jedziemy ale ja raczej wolno a on szybko nagle zniknal za zakretem.ja wyjezdzam zza zakretu,patrze a on lezy(za***al stempla,klasycznego:D).ja go budze a on mi taki przytlumiony tlumaczy cos ze nie zauwazyl,ze spac.ja sie lepiej otoczeniu przygladam i fakty wiaze.jeuop wiechal w sciezke ale nie zauwazyl dolu(takiego po na pol).efekt:zlamane widelki,3 kilosy na pieszo,zlamany daszek od nowej czapki adidasa,no i oczywiscie straty moralne i psychiczne kumpla,ktory do konca dnia chodzil jak po pavuloniku
Nie rób z siebie męczennika, dajesz sobie radę albo zostaw to i znikaj!
Szacuny
0
Napisanych postów
8
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
833
sytuacja numero uno siedzimy sobie w knajpie z koleszkami i wpada ekipa z sasiedniej dzielnicy gdyz ow knajpka znajdowala sie mniej wiecej pomedzy nimi cos tam nie pasowalo nam i w koncu zaczela sie awantura i w tym momecie barmano/bramkarzo/ch** wie co nagle podlecial i przy******lil mi z partyzanta a ze stalem za metalowa rura to przy***alem jeszcze w nia i stracilem na chwile kontakt z ziemia gdy sie ocknalem tamta ekipa butowala juz goscia pod barem...
Szacuny
5
Napisanych postów
1186
Wiek
38 lat
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5064
A ja wam powiem o tym co mnie spotkało i że d****izm róznych ludzi nie zna granic.
Przerwa u mnie szkole.Jem sobie kanapke i nagle czuje jeden cios ,potem drugi i odwaracam głowe a tam koleś naparz mnie z całej siły(satrszy ode mnie o 2 lata i wziął mnie z zaskoczenia hehe).Nawet nie odczułem tych ciosów bo każdy mi mówi ze mam twardą morde(widać tak jest).No to ja z kanapką w ustach przejełem inicjatywe.Koles zarawał 4 strzały i ostatni go zamroczył(prawie zemdlał)i na drugi dzień przychodzi bez lewego oka i mówi ze mam wpier.....dol za to oko.Ja do niego ze to on zaczął a on ze to nie wazne i ze i tak dostane od jego kolesi.Za kare ze sie broniłe musiałem pomalować szkolną siłownię ale zrobiłem to z wilką ochotą a koleś potem jeszcze pare razy wyrwał ode mnie za gadanie takich głupot.
Szacuny
7
Napisanych postów
221
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
2010
Hehe. Odgrzeję temat bo moja historia jest chyba zabawna.
Kiedyś szłem z qmplami na picie, ale musiałem jeszcze wpaść do domu (nie pamiętam - po qrtkę może...). Umówiliśmy się, że będą na mnie czekać w parku. Wchodzę do parku - ciemno jak wiadomo gdzie i u kogo - i słyszę ich z daleka (ale nie widzę, bo ćmok). Podeszłem na jakieś 20m i drę się do nich: co się tak k***a drzecie, zaraz tam pójdę i was uciszę! (Tak dla jaj - już byłem na cyku ) Podchodzę, i wchodzę między kumpli. Rozglądam się, o to nie są kumple... Okazuje się, że stoję dokładnie pomiędzy dziesięcioma obcymi kolesiami, z których każdy ze 3 lata starszy ode mnie... Pili sobie spokojnie winiunio (jeden trzymał kubeczek) a ja im chyba przeszkodziłem. Na szczęscie byli chyba jeszcze bardziej zaskoczeni niż ja, bo zanim którykolwiek coś powiedział, zdążyłem grzecznie przeprosić i dziarskim (mocno udawanym) krokiem oddalić się w nieznanym kierunku.
Rah rah ree, kick'em in the knee! Rah rah rass, kick'em in the other knee...
Szacuny
1
Napisanych postów
100
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
1381
Czas dołożyć swoje 3 gr :>
1) Kumpel mi opowiadał ma teraz 18 lat a wtedy miał coś ok. 15 idzie sobie z gimnazjum z 2 kumplami (jeden wielki grubasek, drugi trenuje sztuki walki nie wiem jakie) no i 2 modzików do nich podjeżdża karate udaje ze ich biją czy cus :/ i tak ich 5 minut bili (jak dziewczynki) no i podchodzi ojciec mojego kumpla (policja) no i bach ich na komisariacik :]... Było ich dwóch (agresorów) jeden starszy 2 młodszy no i ten starszy płakał jak małe dziecko :P... Ojciec kumpla mało sie nie zabił ze śmiechu
2) Kumpel poszedł na religie (w roku szkolnym ma obecne godziny z 20 W CAŁYM) no i katechetka go za kark i ściska... On na to: może mocniej bo mnie nic nie boli... Ona juz tam ściska... Nic nie czuje- odpowiada kumpel... Babka juz niezłymi kablami ściska a on stoi jak stoi... :]...
3)Ostatnio na religi znaleźliśmy taką plastikową trąbke co tak dudni (często na meczach :]) No i kumple zaczeli udawać: małpy, osły i niewiadomo co cala klasa w ryk :] Babka na to- Przemek ja mam córke co mi chłopaków przyprowadzała co chcwile i mnie z równowagi nie da sie wytrącić... 10 Minutes Later... Baba juz kable jak druty wzieła im ta trąbke i oglnie była w****wiona na nich... Dzisiaj tez mieliśmy o miłości i była: Rodzinna, Przyjacielska i jakaś tam i kupel offen rzekł: "francuska" :P:P:P Babka mu 1 wpisała... Poszedł potem na objad i babka mu: "Przemek, ja ci zmaże tą 1 ale popraw sie prosze" Gostek miał niezłe brechty :]
Aj sie rozpisałem :P
"Bóg nie żyje"- Friedrich Nietchze
"Nietchze nie żyje"- Bóg
Trójbój I'm lovin it ;P