CZY KTOŚ MA PODOBNY PROBLEM?

Witam wszystkich. Moje pytanie nie dotyczy samego żywienia ale apetytu. Otóż należę do tej mniejszości która w stresowych chwilach nie może nic jeść. Po prostu kurczy mi się żołądek momentalnie i koniec, zapomnijcie o zjedzeniu posiłku. A jeżeli zdenerwuje się po świerzo zjedzonym posiłku chce mi się pawiować. Czy macie podobne problemy? Jak sobie z nimi radzicie?

ja tez tak mam ze w stresie mija mi apetyt- i to zupełnie, a jak juz cos jem to słodycze- szybko i prosto. I w sumie nie radze sobie z tym, samo przechodzi, jak długo nie jem

hehe słodycze to raczej nienajlepsze rozwiązanie

muzyk zobacz co kermit ma napisane: Słabości są po to, żeby z nimi walczyć

Stres to słabość, przezwycięzaj ją i sie nie poddawaj

ja naszczescie mam odwrotnie

tak zle i tak niedobrze hehe

a co wtedy jesz zakrzes?i ile?

wiem, ze słodycze to nie najlepszy pomysł , ale jak jest stres to sie raczej o tym nie mysli, tym bardziej ze znowu nie zjadam ich tak duzo, bo szybko mi mulą żołądek

zkrzes ale chyba nie masz takich jazd jak ta babka na teledysku groove coverage?

Zmieniony przez - kermit w dniu 2004-07-23 20:48:01

no ja mam to samo, jem tylko to co mi najbardziej smakuje czyli zazwyczaj słodycze. bo o piersi z ryżem nie może być mowy.

ja niejem słodyczy tylko ja mam straszny apetyt szczególnie na mięsko

jak sie zestresujesz i ci zatyka zoladek to jest prosta rada........ kielich czystej

haha siwex ma racjealbo zimny browarek

hehe, fajna rada

Zmieniony przez - muzyk w dniu 2004-07-24 12:18:41