Zacząłem trenować 6 miesięcy temu, razem z siłownią zmieniłem swoje odżywianie. Musiałem się za siebie wziąć, bo energii zero, siły zero, dupa nie facet ;)
Od 6 miesięcy trenuje na siłowni 4 razy na tydzień.
Uzależniłem się ;) Teraz już musze ćwiczyć bo jakbym się narodził na nowo, kg spadają, samopoczucie rewelacyjne, jest siła i jest energia.
Wraz z siłownią, zmieniłem odżywianie:
Śniadanie - zawsze to samo - kasza jaglana, płatki owsiane, żurawina, owoc, siemię lniane, to wszystko na wodzie
Obiad - różny, ale głównie - mięcho lub ryba, warzywa, jakas zupa
Kolacja - raczej to samo - dużo zieleniny, kurczak, ser, warzywa, czyli takie sałatki
No i niestety jestem piwoszem, wódy od lat nie tknąłem ale 2 piwka przed snem to zawsze
Teraz moje główne pytanie bo sylwetka trochę się zmieniła, ale żona mówi że tylko trochę ;)
Nie zależy mi na idealnej sylwetce, już nie te lata, dla mnie priorytetem było stracić kg i nabrać energii i to uzyskałem, no ale chciałoby sie teraz nieco więcej, czyli żeby sylwetka była (głównie klatka piersiowa bo biceps wyraźnie rośnie). Rozmawiam z ludźmi na siłowni i każdy coś tam bierze, białka, witaminy, itd, wszystko w tabletkach. Ja sobie obiecałem że nie będę bo to mi niepotrzebne. No ale przyszedł taki czas że może by warto? Co byście mi doradzili w mojej sytuacji? Dodam, że jestem kompletnie zielony, nigdy nic nie brałem odkąd chodzę na siłownię
Zmieniony przez - marcinjestboski w dniu 2022-12-09 12:46:54