Od 3 miesięcy sobie trenuje (FBW) i „masuje” zjadam 2,9k-3k kcal, aktualna waga to ~74,5kg. Podoba mi się to, że w końcu zacząłem tyć i jakoś w miarę normalnie wyglądać.
Myślę o tym, żeby pociągnąć masę do końca grudnia, i od nowego roku zacząć redukcje. Ale boje się, że brzuch tak mi się zaleje, że ciężko będzie go później odsłonić. Jak myślicie panowie co robić masować? czy redukować i od stycznia znowu wejść na masę?
Pozdrawiam i dzięki za pomoc.
Ps. Co polecacie na dobrą prace jelit? Jakie suplementy będą dobre? Może dodać do diety jakiś probiotyk?