Generalnie ćwiczę prawie 5 lat, z czego niecałe 3 lata ma to ręce i nogi. Ostatni rok w sumie zmarnowany i stoję w miejscu z ciężarem. Jeżeli chodzi o dietę to jeszcze dwa tygodnie chcę ciągnąć takie drastyczne keto. Potem zacznę zmniejszać objętość, dokładać na sztangę i wrzucę jakieś węgle po treningu. Przysiad robię chyba głęboki, muszę to nagrać w sumie bo może mi się tylko wydaje :)
9.04.2021 - Tydzień 6/8
drążek:
5 x 6 - ostatnia seria wyglądała komicznie
martwy ciąg klasyczny:
1 x 5 x 70 kg
1 x 5 x 100 kg
1 x 5 x 120 kg
1 x 3 x 140 kg
1 x 3 x 160 kg
4 x 3 x 180 kg - ostatnie dwie serie chwytem mieszanym
hip thrust:
3 x 10 - w sumie zrobiłem to żeby nie czekać bezczynnie na dezynfekcję siłowni
uginanie nóg na maszynie:
5 x 12 x 60 kg - zamiennik GHR, którego jeszcze nie jestem w stanie zrobić
ściąganie drążka:
5 x 8 x 70 kg - szarpane ruchy, trzeba zmniejszyć ciężar
przyciąganie do brzucha:
5 x 12 x 40 kg
spacer farmera jednorącz:
3 x 40 kg
brzuch - kołowrotek:
3 x 12
brzuch - unoszenie nóg:
3 x 12
Drugi tydzień redukcji, a ja nie odczuwam jeszcze spadku siły. Wczoraj zrobiłem 27 km na rowerze (w końcu jestem triathlonistą) i odczułem redukcyjny brak mocy, a ostatnie 5 km to był horror. Poza tym na wieczór zostawiłem sobie 300 kcal i przez godzinę próbowałem zasnąć myśląc o jedzeniu. Siłowo jest ok, aeroby chyba po prostu odpuszczę na jakiś czas.