Jako, że należę do osób chudotłustych moim celem numer jeden jest deficyt kaloryczny i spalenie tłuszczyku z brzucha który wygląda po prostu źle.
Zjadam około 2000 kcal dziennie (w czym jest około 130g białka), trzymam się tego w 100%, nic nie podjadam. Jem głównie mięso z indyka, kurczaka, makaron, trochę białego pieczywa (chleb wiejski).
Jako, że całe życie piłem bardzo mało aktualnie staram się wypijać te półtora litra wody dziennie.
Waga niekoniecznie jest dla mnie wyznacznikiem jednak mierzę się regularnie w pasie i obie te rzeczy po miesiącu całkowicie się nie zmieniły.
Dodam, że ćwiczę w domu co drugi dzień ze średnią intensywnością oraz wychodzę na codziennie spacery z psem więc troszkę tych kalorii dodatkowo spalam.
W czym może leżeć problem? Czy powinienem zmienić kaloryczność?