PIĄTEK 28.02
No i koniec tygodnia nadszedł. Nie wiem nawet kiedy. "Rutynowy" dzień pobudka 5:20 nawet lekko wcześniej, bo kotu włączył się traktor i zaczął budzić bo chce żryć xD, ale nie sposób się na niego złościć, jeszcze skubany jak nie reagujesz to kizia Cie wąsami albo podgryza nos albo robi masaż łapkami gorzej że z wyciągniętymi szponami xD. Wstałem, vaccum, śniadanie, pakowanie i na trening dziś Pull.
PULL
1. RACK PULL: 250X3, 230X9
2. PENDLEY ROWS: 105X8, 100X9, 90X11, 80X13
3. WIOSŁO HANTLEM W OPARCIU : 57.5KG 4X10
4. ŚCIĄGANIE SZEROKI NACHWYT: 72.5 X10X10, 60X12, 50X15
5. ŚCIĄGANIE WĄSKI NEUTRAL: 61.25 4X10
6. WZNOSY BOKIEM MASZYNA : 75KG 4X12
7.
ODWROTNE ROZPIETKI MASZYNA : 53 KG X15X15X13X15
8. Uginanie uchwytu WYCIAG Dolny jednorącz : 4 sztabki +1.25 4x10 3s negatyw
Kaptur
Oprócz racków trening wszedł miodzio. Czułem jeszcze prostownik po nogach normalnie to 250 poszłoby pewnie więcej, regres też średnio, wk*** i potem już super. Zamiast foczego wiosła klasyczny pendley i zaj**iscie. Wiosło hantlem jak wspominałem sposobem Norberta Fenixa. Nawet dałem nagranie w relacji
https://www.instagram.com/kamil_kurlapski/
Masakra nie oszukasz w 'klasycznym' wiosle hantlem szarpałem nawet +90kg ale co z tego teraz czucie o wiele lepsze. Reszta treningu według planu ściągania robię w oparciu o ławkę żeby lepiej wyizolować i nie szarpać klamotem.
No i teraz dokręcam 25min cardio oj ciężko po wczorajszych nogach. Byłem taki zajechany ze w pracy po 14 to taki zjazd że usypiałem na siedząco xD ale potem już git. Dziś trochę luźniej jeden personal o 17:30 ale potem jadę na zakupy, bo jeżdżę w większości raz w tygodniu i ogarniam produkty na cały tydzień, następnie szykowanie szamki na jutro praca od 7 do 14 i do Wro na zakupy trochę pierdół do mieszkania... Ehh mus to mus xD.
Cieszy mnie ze apetyt dopisuje zero zalegania wszystko przelatuje ale fakt staram się jeść mało objętościowo, a jak zaczną się problemy są asy w rękawie :D. Jutro oczywiście off od siłowego