Konkurs , aktywnosc w terenie - Viki

Paatik jak to mówią - jaka matka taki syn

Fsl dzięki, kiedyś już takie fotki wrzucałam ale to dawno było i zapomniałam że tak można

Pobudka o 5, bo to była jedyna okazja na trening. Kolejny dopiero w niedzielę
Pierwsze co usłyszałam to mocny deszcz i jeszcze mocniejszy wiatr
Zanim wyszłam to przestało padać, ale i tak wiało i było mokro. Błoto i kałuże wszędzie.

Tym razem jako dowód moja stopa, wystarczy bo kto inny biegał by skoro świt w takich warunkach?
Na dodatek jak wracałam to ludzie dziwnie na mnie patrzyli, nie wiedziałam czemu, buty się w trawie trochę wyczyściły, nogi nie były pochlapane... z przodu Dopiero w łazience się zorientowałam jak nie mogłam legginsów ściągnąć Tak to jeszcze nie miałam. Na fotce akurat łydka, tak wyglądały też gacie aż po sam tyłek. Czyli dobry trening był










Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-08-08 13:50:31


Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-08-08 13:51:51

Ładny dowód na determinację:) 5 rano, wiatr, kałuże i błoto...
W takich sytuacjach wiem skąd się wziął mój awatar.


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2019-08-08 13:55:13

Paatik zawody coraz bliżej a do niedzieli nie mam szans wyjść i pobiegać więc musiałam skorzystać z okazji

Wczoraj trening na przeszkodach Świetne miejsce i przeszkody.
Tym razem wrzucam filmiki. Na drugim walka z 40kg, ale nie udało się tego wyżej podnieść, za lekka jestem

Pełna profeska z tą drabiną! Masz na czym trenować!

Nawet jakieś BHP tam się czai - pole rażenia cieżaru otoczone ochronną taśmą.... No, no - moja inspektorka BHP byłaby zadowolona. No moze jeszcze jakąś tabliczkę ochronną kazałaby ustawić z piktogramem:)

i kask - bo przecież ciężary dyndają ;)

Paatik istniało ryzyko przygniecenia stopy ciężarem

Fsl nad głowę to ciężko by było to podnieść. Ledwo od ziemi oderwałam

Dziś najpierw trening na placu z drążkami, były "zabawki" i podstawy skakania, czyli ciąg dalszy walki z głową









Później bieganie, tym razem 15 min. rozgrzewka (trucht i ćwiczenia) a póżniej szybkość 3x1km i 7x400m.
U mnie również korekta twarzy, bo jak zwykle nie zdążyłam się ustawić i mina straszna

Dziś po aktywnym weekendzie trzeba było odpocząć. Myslałam o regenracyjnym marszobiegu, ale był taki upał, że juz spacer powodował że tętno w kosmosie
Najpierw poćwiczyłam rano latającego, niestety zapomniałąm włączyć zegarek od początku i zamiast ok. 40 min. jest tylko 30.

Na treningu tylko jeden element:





i tak przez 40 min

Później jeszcze spacer, a raczej aktywny marsz ponad 3km: