Tak się zastanawiam i to tylko moje przemyślenia, nie jestem biologiem, ani chemikiem. Wiem za to, że są tu na forum ludzie, którzy doskonale ogarniają tematy tego co w co i z pomocą czego itd. Ale jako inżynier ja bym temat rozpatrywał w taki sposób:
1. co jest potrzebne do zbudowania tkanki mięśniowej;
2. przestajemy jeść całkowicie - które substancje niezbędne do przeżycia organizmu są pobierane z tkanki tłuszczowej, a które z mięśniowej;
3. czy na się dostarczyć wszystko z punktu 1 z wyłączeniem tego, co jest pobierane z tkanki mięśniowej?
Jeśli punkt 3 jest wykonalny, to nie widzę przeciwwskazań, żeby rekomp nie miał prawa bytu. Oczywiście są to, moim (nie-biologa) zdaniem rozważania raczej teoretyczne, bo po pierwsze złożoność procesu jest tak ogromna, że ciężko co do miligrama kontrolować poziom każdego jednego związku w
organizmie, a po drugie, nawet jeśli, to wątpię, żeby to było możliwe przy użyciu żywności, raczej przy laboratoryjnym dozowaniu poszczególnych związków chemicznych (tego się nawet suplementacją nie da nazwać
).
To tylko czysto teoretyczne przemyślenia, ale może ktoś biegły w szeroko pojętej przemianie materii się wypowie?