1. Po przysiadach i martwym ciągu nie mam siły na prawidłowy trening innych partii
2. Trening stał się strasznie nudny
3. Zaczynał trwać zbyt długo (moge sobie pozwolić na maks godzinny trening w 6 dniach - tylko w niedziele bez ograniczeń)
4. Ostatnie, ale najważniejsze, to b. mały progres im dalej w las
Trening wykonuje:
sobota - nogi
niedziela - góra
wtorek - nogi
środa - góra
Dół:
- przysiady ze sztanga 3x8
- uginanie leżąc 2x10
- wykroki na maszynie smitha 3x8
- wspięcia na palcach 4x20
Góra środa:
- wyciskanie hantli na płaskiej 3x8 (ostatnia seria 6 - 7 powtórzeń bo daje +2 kg)
- podciąganie na drążku szerokim nachwytem 3x8
- ściąganie linek na bramie 2x10
- przyciąganie drążka do brzucha 2x8
- wyciskanie hantli siedząc 3x9
- uginanie przedramion na wyciągu 2x10
- prostowanie przedramienia na wyciągu 2x10 + drop set
Góra sobota:
- wyciskanie hantli na skosie dodatnim 3x8
- wiosłowanie sztanga nachwytem 3x8
- pompki na poręczach 2x10
- przyciąganie drążka wyciągu górnego do bioder 2x10
- unoszenie ramion na wyciągu 3x10
- uginanie przedramienia w oparciu o kolano 2x8
- wyciskanie sztangielki jednorącz zza karku 2x10
- brzuszki na piłce
Priorytety:
- Klatka piersiowa - jej brak najbardziej się rzuca w mojej sylwetce - priorytet
- Triceps w prawej ręce prawie nie istnieje, dlatego ćwiczenia oburącz całkowicie wykluczam.
W FBW robiłem 3 serie wielostawowych na duże partie + 2 serie na izolowane na małe np biceps, czy nawet barki robiłem też 2.
Teraz jako, że trening jest 2 razy w tygodniu to mogę bardziej zaszaleć. Do głownego wielostawowego dodaje jedno uzupełniajace. Do barków dodałem serie. Nie za dużo tych ćwiczeń na partie, co myślicie?
Sam trening, jak widać zapewne, jest układany na przemian. Czytałem, że ma to zapobiegać przepaleniu mięśni. Co myślicie o takim rozkładzie?