Night, nikt nie musi, ale zawsze można spróbować
Paatik to tylko w głowie siedzi. Jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na to, że jest jakaś jedna starsza Pani. A jak była to czułam taki mega szacunek, że przyszła i najczęściej jak już chodziła to regularnie. Sama chodziłam na taniec brzucha 40+, bo mama sama chodzić nie chciała. Śmiesznie było, ale te babki tak wywijały, że mi czasem wstyd było . A pomysł z brakiem luster to kiepski pomysł. To dobra okazja, żeby się pouśmiechać do siebie samej .
No, ja jeszcze rozważę resztę tych zumb. Chyba nie czuję chemii do takiej odmiany. Salsy lubię, albo latino solo, na które kiedyś chodziłam, ale tam przez całe zajęcia męczyłyśmy 2 choreografie, a nie że próbujemy naśladować prowadzącą. No nic :D.
Mnie tylko trochę przeraża to, że np. na tym było mega dużo skakania, a mnóstwo pań bardzo otyłych wybiera zumbę jako pierwszy swój wybór, no bo przecież na tym się chudnie.
Tak sobie popatrzyłam na mój plan zajęć, na to kiedy będę musiała być w pracy... będzie trzeba to jakoś ogarniać, choć wracając 4x w tygodniu koło 22 do domu będzie na początku tragedia.
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html