Night - żarcie było na maxa jak to ładnie określiłeś 'partyzanckie'
jeszcze zapomniałam dopisać w poprzednim poście, że był popcorn z mikrofali na deser
czasem takie dni się niestety zdarzają
Piątek był bez treningu ze względu na @, w sobotę miałam iść na siłownię, ale ekipa wyciągnęła mnie na rower... W sumie jeszcze ze 2 miesiące i już nie będzie tak przyjemnie na dworze więc postanowiłam dołączyć do wycieczki. Wyszło 66 km (aplikacja tradycyjnie się resetowała) głównie po asfalcie, z odcinkami polnych ścieżek no i pagórkowato więc zmęczyłam się konkretnie. Micha w miarę ok - z grzeszków były lody i 2 piwa, ale raczej przemieliłam to szybko na rowerze. W niedzielę ogarnianie chaty, sprzątanie, gotowanie i takie tam atrakcje, micha ok.
Wczoraj był trening:
Trening B
1.Podciąganie i opuszczanie na drążku nachwytem i podchwytem
4+3 podc. chywtem neutralnym; 0,5 podc. nachwytem
6+6 opuszczanie nachwytem
2.
Wiosłowanie hantlem w oparciu o ławkę
6x8x12 kg
3.Przysiad ze sztangą
10x30kg, 10x35 kg, 8x40 kg, 8x40kg
4.pompki ze stopami na stepie
4x10
5.Wyciskanie hantli na ławeczce- skos dodatni
4x9x12 kg (na każdą rękę)
6.Wyciskanie sztangi nad głowę stojąc
8x20kg, 8x20kg, 7x20 kg, 6x20 kg
7.Uginanie przedramion ze sztangą łamaną
4x8x15kg
8.Spięcia brzucha leżąc
4x15 cc
No i wczorajsza micha. Warzywa oczywiście jem, ale nie liczę (pomidory, papryka, kapusta).