W przedtreningówce chodzi mi przede wszystkim o kofeinę, bo mi zależy na energii, nie pompie (nie wiem, czy istnieje dziewczyna, która ma inne priorytety )
U mnie przed chwilą jakaś tragedia. Wstałam sobie rano, poszłam na badania krwi, pojechałam zrobić porządki w pracy, wróciłam, zrobiłam obiad i... zaczęło się.
Poczułam, że jak po obiedzie nie zjem czegoś słodkiego to nie wytrzymam. Zjadłam czereśnie. Nie pomogło. Wygrzebałam czekoladki od wdzięcznych uczniów i zjadłam. A tak dawno nie ciągnęło mnie do słodyczy! Zastanawiam się, co jest przyczyną i mam kilka typów.
1. Śniadanie zjadłam później, niż zwykle, bo byłam na badaniach krwi.
2. Przerwa między śniadaniem a obiadem była dłuższa niż zwykle, bo mi się praca przeciągnęła.
3. Poczułam się trochę wytrącona z równowagi, bo niby gdzieś tam miałam jechać, ale mi się nie chce, zadzwoniła dietetyczka, chcąc przełożyć wizytę, ale mi nie pasowało, generalnie się zestresowałam trochę.
4.Wczoraj byłam w Ikea i po obiedzie był deser, mały, ale był, przedwczoraj na mieście też było trochę deseru i drink no i masz...dwa miesiące prawie bez cukru a tu po dwóch dnach taki upadek
5.Od jakichś 2 tygodni biorę termogenik z kofeiną, dziś zapomniałam.
6. Obiad nie do końca mi smakował. Czasem tak mam, że po niedobrym posiłku czuję przymus zjedzenia czegoś słodkiego, żeby zmienić smak.
No nic, zeżarłam jakieś 400 kcal w tych czekoladkach, teraz piję kawę, żeby wypełnić żołądek i czekam, aż mi się nastrój poprawi.
Pierwszy dziennik http://www.sfd.pl/Gałązka_redukcja,_hashimoto-t1110660.html
Trening domatorki http://www.sfd.pl/[BLOG]_Gałązki__Domatorki_się_siłują-t1116283.html