[DT] Myraen w walce o siebie

Do znęcania się przyłączyła się ósemka

no dobra... byłam dziś u chirurga (rtg zrobiłam we środę) pozbył się jej dosłownie w 30 sekund! To całkowicie zrujnowalo moje wyobrażenie o pozbywaniu się ósemek. 5 godzina po, znieczulenie zeszło nic nie boli nie ma opuchlizny jest tylko lekki dyskomfort i dziura . A to była najgorsza z nich bo ledwo koronę bylo widać i zachaczona na siódemce...

Ale w poczekalni to ja spedzilam 6godzin a na koniec się okazało że moja karta gdzieś na bok była odlozona i mnie przyjąć nie chcieli bo się nie zarejestrowałam wg nich...

Takie przygody tylko u mnie xD

Dobrze, ze już mam 8-ki z głowy, bo usuwanie zębów to nic przyjemnego.

mi też ósemki usuwał chirurg-dentysta, tak jak piszesz nic nie bolało, wręcz jak wyjął tą ósemkę i powiedział, że już to myślałam, że żartuje, a to faktycznie już

Ja niestety miałam jedną z dłutowaniem i zeszło się hirurgowi z 45 min... a druga, która wydawała się gorsza, wyszła w 5 min

W środę mówił tak: bez zdjęcia tego nie zrobię, potrzebny będzie zabieg bo ciągle jest schowana do tego zatrzymana na siódemce

Dzisiaj: Proszę wytrzymać, za 5minut się jej pozbędziemy.... A wlasciwie to już wyszła cała. Dziękuję to wszystko



Bardzo nie lubię wyrywania zębów. Ze wszystkimi mleczakami musiałam do dentysty chodzić. Nienawidzilam i zawsze mi się kojarzyło z okropnym bólem.

Z moimi osemkami jest taki plus że same się rozpadają co boli cholernie ale na stołku nie trzeba było ich rozdrabniac

Teraz przede mną dwie pozostałości po nich. Hyhy. Te dwie były trudne więc mi się nie spieszy jak z tą.

No i jest jeszcze czwarta ale jest cała i się ładnie wydostala więc jej nie będzie wyrywal. A szkoda xD


Laptopa będę mieć w poniedziałek więc wtedy wrócę z wypiskami a póki co odsypiam cały bezsenny tydzień. Słodkich snów

ja tez osemek musze sie kiedys w koncu pozbyc.... meh

jak ja się cieszę, że nie miałam za wiele do czynienia z dentystami (tfu tfu)

No tak żebym nie miała za nudno w życiu to mam drugi okres w ciągu tygodnia były 3 dni krwawienia, 2 dni przerwy i dziś od nowa.... do tego mi słabo cały dzień i nijak nie można wykorzystać ładnej pogody :(

Myraen

No tak żebym nie miała za nudno w życiu to mam drugi okres w ciągu tygodnia były 3 dni krwawienia, 2 dni przerwy i dziś od nowa.... do tego mi słabo cały dzień i nijak nie można wykorzystać ładnej pogody :(

No kurczę... ja nadal czekam, a niektórzy mają dwa @. Ale nie zamieniłabym się

nie wiem jakim cudem, ale po 6 latach odzyskałam swój własny okres (ah te huśtawki nastroju)
po około 30 dniach mnie znów odwiedził - elegancko.

Gdzie byłam jak mnie nie było? miałam nawrót depresji... ale jakoś się pozbierałam i jest w miarę ok już, więc wrócę do dziennika jak tylko uda mi się ogarnąć godziny mojego funkcjonowania i snu, bo znów organizm działa jakby był na 2 półkuli w innej strefie czasowej. Ekhem...

Bardzo ważne pytanie pojawiły mi się nowe ogniska łuszczycy (depresja albo hormony które zaczynają się zmieniać, mniejsza z tym). Są w takim miejscu, że ich za nic nie ukryję a wyglądają okropnie... no i nie wiem czy wypada mi pójść na siłownię czy mnie wyproszą jak tylko ktoś zauważy ....