Hej,
nie miałem czasu odpisać wcześniej... do tego jeszcze mój temat nie działał, co zostało już na szczęście poprawione.
Po tym co tutaj pisaliście poczytałem trochę więcej w internecie i chyba najbardziej pasuje tutaj ten artykuł -
https://www.kulturystyka.sklep.pl/catalog/gfx/newslettery/161newsleter.html
kulturystyka.plPo kilku tygodniach braku efektów, nasz zawodnik postanawia obciąć jeszcze i tak już marne zasoby spożywanego jedzenia. Zmniejsza drastycznie ilość węglowodanów i obniża spożycie tłuszczów o 20-
30 gram dziennie. Coś się zaczyna dziać, ale już nie tak szybko, jak na początku. Po kolejnych kilku tygodniach, utrata tłuszczu zatrzymuje się ponownie. Ponieważ nasz zawodnik już naprawdę nie ma z czego tych kalorii obcinać postanawia, że dołoży kolejne godziny cardio dziennie. Albo nerwowo zaczyna przeglądać katalog spalaczy tłuszczu na siłowni.
Przez kilka kolejnych tygodni utrata tłuszczu idzie wolniej, niż ślimak po trawie. Nasz zawodnik jest osobą wyczerpaną fizycznie, samopoczucie spada, jest zniechęcony do działania, ponieważ mimo ekstremalnego wysiłku i braku jedzenia, jego sylwetka się nie zmienia. Musi utracić więcej kilogramów, ale po prostu nie jest w stanie. Organizm zaczyna dopominać się o kalorie. Jego metabolizm zatrzymuje się w ślepej uliczce i nie wie dokąd zmierza. Ta dieta na odchudzanie nie okazała się skuteczna.
Nie jest to zgodne ze mną w 100%, ale dużo w tym prawdy.
Ostatnio wróciłem z urlopu, gdzie przez kilka dni jadłem "normalnie" i przytyłem 2-3kg. Wróciłem wtedy do swojej diety, ale wcale nie było / jest tak łatwo wrócić do swojej wagi sprzed urlopu. O ile poprzednio udało mi się uzyskać wagę na poziomie 66 tak teraz przekroczenie 68 jest ciężkie. I wcale się nie głodzę. Staram się jeść normalnie ale w rozsądnych ilościach. Wydaje mi się, że tak jak było to opisywane wcześnej, organizm magazynuje wszystko w obawie przed kolejną drastyczną obniżką kalorii.
Staram się teraz powoli wrócić do normalnego żywienia, ale tak aby zachować wagę i nie przytyć od razu paru kg. Tak na prawdę różnica między tym ile ważyłem wcześniej a tym ile teraz to jedynie 4-5kg, więc wydaje mi się, że nie dużo i że właśnie w głównej mierze spaleniu uległ tłuszcz bo wizualnie sylwetka zmieniła się bardzo na plus.
W związku z tym zastanawiam jak mądrze to zrobić aby przywrócić poprawne funkcjonowanie organizmu a także nie zrobić sobie efektu jojo.
Mam zamiar dorzucić sobie trochę więcej węglowodanów w postaci czarnego ryżu. Do posiłku po treningu dorzucam do płatków owsianych jedną porcję białka oraz banana. Również do różnych przekąsek dorzucam słonecznik / pestki z dyni / oliwę z oliwek.
Zastanawiam się czy są jakieś niezbędne rzeczy / tłuszcze, które powinienem dorzucić aby przywracając coraz więcej kalorii do diety nie przytyć. Choć chyba jest to nieuniknione?
Dorzucam w linku też link do zdjęć sylwetki.
http://imgur.com/hjFzak2
http://imgur.com/z0epIcH
Brzuch wygląda tak na mocnym spięciu mięśni.