deja vuDążenie do rozmiaru 34 pachnie mi chęcią wychudzenia się na maxa i koresponduje z posiłkami typu 30 g soczewicy. Jedzenie z zegarkiem w ręku akurat na sylwetkę wpływu nie ma, więc warto też trochę doedukowac się i nie powielać dietetycznej mitologii.
34 to mój rozmiar sprzed roku, w którym sie dobrze czułam, wcale wtedy wychudzona nie byłam. Może faktycznie 34 to mało, ale pomiędzy 34/36 było by super, jak nie to małe S. Jestem niska dlatego zawsze będzie to wyglądało jakbym miała kilka kilo za dużo.
To z tymi 30g to wskazówka od trenera personalnego koleżanki. Jej to bardzo służy. Po prostu węgle,
białko i tłuszcze rozkłada sie na każdy posiłek, zamiast raz białko-tłuszcze, później węgle. Ja nie chce być kulturystką dlatego po prostu nie muszę sie to takich surowych zasad podporządkowywać.
To że "nie ma" niby ostatnio obalili, co będzie kiedyś nie wiem, Pan też wie tylko tyle ile Pan wyczyta w internecie :) A może mi jest tak łatwiej i tak lubie? Mam jeść 3 posiłki albo dwa i pomijać posiłki przed i po treningu. Akop bardzo również poleca 5 posiłków, wiec może niech każdy je kiedy lubi skoro to takie nie istotne?