This is the best deal you can get.
...
Napisał(a)
Szczypiorek szczypiorkiem, można nie lubić, ale jedzenie przetworzone, odtwrzone, z proszku... nie brzmi to szczególnie zdrowo i pewnie nie jest, stąd raczej moja uwaga niż chęć weganizowania :) A o przepis na takie lody też się uśmiecham do Uli.
...
Napisał(a)
Shadow, ja to wiem, Paatik na pewno tez. Tyle, ze mnie to juz malo zajmuje - wychodze z zalozenia, ze czesc jedzenia moze byc z tych bardziej przetworzonych produktow i juz. Jasne, ze nie jem tylko smieciowego zarcia, ale nie daze do bycia talibem zywieniowym.
Przeszlo mi myslenie, ze micha musi byc super czysta i zlozona wylacznie z nieprzetowrzonych, supereko i megazdrowych produktow.
Nie zyje z przekonaniem, ze jak lody to tylko domowe, bo te ze sklepu maja costam w proszku, barwniki i emulgatory; ze chleb koniecznie trzeba piec samemu, bo kupny ma spulchniacze; ze kupna wedlina mnie zabije, bo ma chemiczne dodatki itd itp. Lubie gotowac, ale nie chce spedzac polowy swojego wolnego czasu w kuchni.
Zarcie ma byc smaczne, wygodne i zyciowe. Ograniczenia "bo chemia" dla mnie zyciowe nie sa. Zdrowe tez ma byc, ale dla mnie najwazniejsze jest, zeby micha byla praktyczna. Kombinowanie co by tu zjesc, zeby nie mialo w sobie substancji X czy Y praktyczne nie jest. Nie pojscie ze znajomymi na lody, bo sa chemiczne i trzeba jesc tylko te zdrowe, zrobione samemu, byloby dla mnie zupelnie bezsensowne. A do tego m.in. prowadzi wg mnie strach przed chemia w zarciu.
Ja nie mam zadatkow na ascete.
Przeszlo mi myslenie, ze micha musi byc super czysta i zlozona wylacznie z nieprzetowrzonych, supereko i megazdrowych produktow.
Nie zyje z przekonaniem, ze jak lody to tylko domowe, bo te ze sklepu maja costam w proszku, barwniki i emulgatory; ze chleb koniecznie trzeba piec samemu, bo kupny ma spulchniacze; ze kupna wedlina mnie zabije, bo ma chemiczne dodatki itd itp. Lubie gotowac, ale nie chce spedzac polowy swojego wolnego czasu w kuchni.
Zarcie ma byc smaczne, wygodne i zyciowe. Ograniczenia "bo chemia" dla mnie zyciowe nie sa. Zdrowe tez ma byc, ale dla mnie najwazniejsze jest, zeby micha byla praktyczna. Kombinowanie co by tu zjesc, zeby nie mialo w sobie substancji X czy Y praktyczne nie jest. Nie pojscie ze znajomymi na lody, bo sa chemiczne i trzeba jesc tylko te zdrowe, zrobione samemu, byloby dla mnie zupelnie bezsensowne. A do tego m.in. prowadzi wg mnie strach przed chemia w zarciu.
Ja nie mam zadatkow na ascete.
3
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
...
Napisał(a)
To ja się plasuję w połowie drogi miedzy Tobą a Shadow. Mam takie "cuda" żywieniowe, których nie zaakceptuję typu syrop glukozowo-fruktozowy a i takie, które przełknę, jak łasuch się we mnie obudzi typu to mleko odtworzone. A tam gdzie nie mam wpływu - np. mięso - to jem i daruję sobie myślenie czym nafaszerowali tego bidnego kurczaka... Dzisiaj jadłam tak łososia wędzonego...
...
Napisał(a)
Szanuję Wasze poglądy, chociaż mam inne:) Jedzenie teraz = nasza przyszłość. Ziarnko do ziarnka, jedna chemia do drugiej... ale ja jestem talibem :)
1
This is the best deal you can get.
...
Napisał(a)
Przyszlosc jest taka, ze i tak na koncu wszyscy umrzemy i zezra nas robaki.
Moje przynajmniej beda mialy niestrawnosc i wyzdychaja od tej chemii.
Twoje Shadow, beda szczesliwe i tlusciutkie, bo Ty sie zdrowo odzywiasz i dbasz o rozne zyjatka.
Moje przynajmniej beda mialy niestrawnosc i wyzdychaja od tej chemii.
Twoje Shadow, beda szczesliwe i tlusciutkie, bo Ty sie zdrowo odzywiasz i dbasz o rozne zyjatka.
2
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
...
Napisał(a)
To ja się pytam, po co to bieganie i te krosfity i bicki? Z jednej strony więcej chemii z drugiej zdrowsze życie, z trzeciej lepszy wygląd. Tylko po co?
Nie rzucę kamieniem, bo sam biegam i palę, ale nie cieszy mnie to i tego nie pochwalam.
Nie rzucę kamieniem, bo sam biegam i palę, ale nie cieszy mnie to i tego nie pochwalam.
When you have to shoot...Shoot! Don't talk
Strava - https://www.strava.com/athletes/11696370
...
Napisał(a)
GhortaWszelki fanatyzm jest szkodliwyPrzyszlosc jest taka, ze i tak na koncu wszyscy umrzemy i zezra nas robaki.
Moje przynajmniej beda mialy niestrawnosc i wyzdychaja od tej chemii.
Twoje Shadow, beda szczesliwe i tlusciutkie, bo Ty sie zdrowo odzywiasz i dbasz o rozne zyjatka.
...
Napisał(a)
Ghorta, mi nie chodzi o żyjątka, które mnie zjedzą, ani o to, kiedy umrę. Mi chodzi o komfort życia za 10, za 15 lat. Nie kieruje mną fanatyzm, a pragmatyzm:) Dlatego jak słyszę o chemii, to się wzburzam, ale z dobrych intencji. No offence :)
2
This is the best deal you can get.
...
Napisał(a)
_Szajba_To ja się pytam, po co to bieganie i te krosfity i bicki?
For fun.
I dlatego, że chcę podnieść więcej i pobiec dalej. Tak po prostu.
A bez bicka, to szkoda się napinać do lustra.
A poważniej - zdrowe, a rygorystycznie zdrowe i ocierające się o ortoreksję, to dla mnie są odległe rzeczy. Dla mnie w zdrowym żarciu jest miejsce na kajzerki, hodowlanego łososia, sklepową kiełbasę, lody, ciastka, kupny nabiał i jaja "trójki" - niekoniecznie wszystko z tej listy musi wpadać codziennie, ale raz na jakiś czas - czemu nie?
Po prostu nie zawracam sobie głowy tym, że wg "fitnesowych guru" zamiast kajzerek należy jeść tylko razowiec na zakwasie i do tego najlepiej upieczony samodzielnie, łosoś musi być dziki, kiełbasa jest be i zamiast niej tylko pieczone w domu mięso najlepiej z eko sklepu, lody tylko własnej produkcji, bo sklepowe mają dziwny słodzik i jakieś E-cośtam, ciasto tylko domowe, bo takie delicje, to na pewno mają chemiczne dodatki, jaja koniecznie z wolnego wybiegu, nabiał be, bo ma hormony itp.
Dla mnie to nieżyciowe, niepraktyczne i niezdrowe - nie móc czegoś zjeść, bo ideologia mi zabrania, bo "zdrowa dieta" wg jakiegoś znanego łosia z internetów tego nie przewiduje... Takie podejście ryje banię i prowadzi do jeżdżenia na wigilię rodzinną z własnym "zdrowym" żarciem w pudełkach. Jak nie jest się chorym i nie ma przykazu od lekarza, żeby trzymać michę z konkretnych produktów, to jedzenie wszystkiego w umiarkowanych ilościach jest ok. I ta odrobina chemii w puszce energetyka czy batoniku mnie nie zabije.
Takie IIFYM - bez przegięć na żarcie samych śmieci, ale bez jechania na kilku(nastu) takich samych produktach every day.
shadow78Mi chodzi o komfort życia za 10, za 15 lat. Nie kieruje mną fanatyzm, a pragmatyzm:) Dlatego jak słyszę o chemii, to się wzburzam, ale z dobrych intencji. No offence :)
None taken.
Ja w ramach starań o komfort życia za 10-15 lat, to pozbywam się powoli zapasów sadła. I próbuję jakoś poprawić siłę i kondycję. A żywieniowo uważam, że zdrowiej dla mnie jest jeść wszystko, niż ograniczać się do wybranej, dosyć wąskiej zwykle, grupy produktów.
3
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html
Poprzedni temat
Fans,Konkurs Krata na LAto 2017
Następny temat
jsdolan5 - Konkurs Krata Na Lato 2017
Polecane artykuły