Zdjęcie sylwetki (mile widziane): to później.
Wiek : 45 lat
Waga : 119 kg (beztłuszczowa 78 kg, bf 35%)
Wzrost : 185 cm
Staż treningowy: na siłownię chodzę od kilku lat ale to są takie miesięczne zrywy (aż się karnet skończy), po których następują wielomięsięczne przerwy. Zresztą z dietą tak samo.
Uprawiany sport lub inne formy aktywności (jak często): czasami siłownia, czasami bieganie, czasami rower, sezonowo 2-3x w tygodniu.
Dostęp do siłowni / sprzętu domowej siłowni : tak, siłownia.
Ograniczenia żywieniowe(uczulenia, choroby) : nie toleruję laktozy i produktów zbożowych/węglowodanowych (dokuczliwe wzdęcia i inne sensacje żołądkowe)
Stan zdrowia: bardzo dobry
Preferowane formy aktywności fizycznej: brak preferencji.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : bcaa, wpc, kreatyna, witaminy i minerały, o3. Od około roku mam trening jak się przypomni, albo dla towarzystwa mnie brat wyciągnie (ok 1x w miesiącu), więc nie suplementowałem, bo nie było do czego. ;)
Stosowane wcześniej diety/rozklad b/t/w: dobrze się czuję i mam efekty na dietach nisko węglowodanowych, bezglutenowych.
Chciałem 2200 kcal i BTW 100-150-100 a w DT dodatkowo +50g węglowodanów przed i +50g białka po, czyli 2600 kcal.
Dieta oparta o mięso, jaja, ryby, orzechy, ser żółty, dużo warzyw, głównie zielonych, owoce sezonowe z umiarem, oliwa, olej kokosowy, masło, smalec, produkty zbożowe bezglutenowe. Z łakoci to gorzka czekolada Wawel 90, śmietana 30% ubita z erytrytolem, omlet z truskawkami czy malinami, czerwone wytrawne wino, cola zero od czasu do czasu itp. Jeśli będzie brak efektów, to zmienię.
Wrażliwość na stymulanty: Nie używam. Dwa razy sobie kupiłem, raz hell-cośtam, a około rok temu t-5, ale w obu przypadkach fejk, więc nie tracę już kasy.
Możliwości finansowe: W granicach rozsądku.
Twoje pytanie -cel/problem/opis: celem jest zrzucenie wagi, bo nogi bolą, pocę się i ubrania opięte. Mniej więcej mam zarys jak by to miało wyglądać.
Ograniczenia: Moja ex stała się niedawno moją ex i póki co gotuję sobie sam (a raczej kupuję na mieście), więc jedynym ograniczeniem pozostaje słaba "silna wola" do jedzenia... ;) Jeśli chodzi o trening, to ograniczeń nie ma, natomiast czasami, głównie w środy i czwartki, muszę zostać w pracy do około 21-ej i wtedy treningu nie będzie.
Plan przez miesiąc fbw 3x w tygodniu, a później:
pn - plecy+dwugłowe ud
wt - klatka
śr -
cz -
pt - nogi
sb - barki
nd -
Do pracy 4km, a naokoło 8, więc sobie rano czasem włączę aeroby.
Nie łudzę się, że to już na zawsze, ale realnie chciałbym zejść do Bożego Narodzenia do 20% bf.
Pozdrawiam.