Mam 32 lata, 169cm wzrostu i obecnie ważę 61kg, moja waga zazwyczaj wynosiła 55kg. Moim głównym problemem są nogi-kostki i łydki, chociaż reszta też pozostawia wiele do życzenia.
Czy ktoś na podstawie moich zdjęć jest w stanie określić czy to jest tkanka tłuszczowa czy obrzęki?
Zdania są podzielone, lekarze generalnie lekceważą temat, a trenerzy, z którymi współpracowałam nie dawali rady. Mimo półrocznej diety trzymanej na 100% i treningów waga nie drgnęła i obwody bez zmian. Jedna trenerka zaleciła wykonanie badań i okazało się, że mam wysoki kortyzol. Udałam się do endokrynologa, który skierował mnie na szczegółowe badania do kliniki. Przez 8 dni nic nie udało się ustalić. Tomografia i usg nadnerczy nic nie wykazały, a kortyzol jak wysoki był tak jest, całą dobę jest za wysoki. Endokrynolog uznał, że widocznie już tak mam. Nigdy wcześniej nie badałam, dodam, że od ok 3 lat żyję w ogromnym stresie, ale wg lekarza taki wynik nie jest spowodowany stresem. Co do zespołu PCO, leczyłam się przed ciążą, obecnie lekarze twierdzą, że nie mam, bo..... nie wyglądam, czyli nie jestem otyła i owłosiona jak małpka. Dodam jeszcze, że mam hipercholesterolemię rodzinną, obecnie nie leczę. Kardiologicznie jest wszystko ok, ekg, echo i test wysiłkowy wypadły ok. Miałam też wykonane usg żył-ok. Mam jeszcze jedną dziwną przypadłość-rano jest mi potwornie gorąco przez ok 1-1,5h od wstania z łóżka, później jest mi zimno mimo tego, że jestem ubrana dużo cieplej niż osoby, które ze mną pracują (im jest ciepło), ok. południa ten stan mija i jest mi w sam raz (nadal jestem grubiej ubrana od innych) i wieczorem znów robi mi się bardzo zimno, dodatkowo kiedy jestem w ruchu w ciągu dnia, powiedzmy idę gdzieś szybszym krokiem przez 10-15min, to czuję, że zaraz się spalę od środku i przy nawet bardzo dużym mrozie rozpinam kurtkę, najchętniej bym ją z siebie zdjęła.
Dodam jeszcze, że moje nogi, nawet jak byłam bardzo chuda, nigdy nie były szczuplutkie, wokół tych kostek zawsze był ten nadmiar (od kilku lat widać mi kostki po ćwiczeniach na steperze, bo wcześnie nie było ich widać wcale) i te galaretowate łydki.
Nie wiem co z tym zrobić, a coraz bardziej mnie to dobija, nie noszę spódniczek ani sukienek, bo się tych nóg wstydzę. Nie wiem do kogo się udać... Spotkałam się z opiniami, że trzeba ostro roztrenować te nogi a z drugiej strony, że nie, bo wysoki kortyzol.... i bądź tu mądry człowieku :(