SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Redukcja tkanki tłuszczowej - porady

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 7826

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68560
Please.... niepełnowartościowe białko to np. kolagen złożony z bodajże 2 (słownie - dwóch) aminokwasów.... Ukochany dodatek wytwórców wszelkich wędlin, bo tani, objętościowy i pchają go gdzie się da. Stąd czytając makro i zawartość białka na taniej kiełbasie widzimy przekłamane wartości , np. 16g białka, ale w rzeczywistości np. 2/3 tego białka to kolagen, a z kolagenu w organizmie może powstać tylko kolagen, ale już nie białka mięśni, bo do ich "produkcji" potrzebujemy znacznie więcej aminokwasów. Podobnie gluten dodawany do wędlin, sztucznie zawyża poziom białka w tabeli, a nie jest pełnowartościowym białkiem... Postaram się, chriseq, odpowiedzieć po kolei, ale założę osobny wątek, abyśmy nie zaśmiecali więcej tematu Ragnaroka18 swoim spamem. Pozdrawiam.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 132 Wiek 30 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 4089
spokojnie piszcie, czytam i uczę się przy okazji, proszę kontynuujcie tutatj, pozdrawiam :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68560
:P ok. Skoro jesteś na to gotów :) .
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 132 Wiek 30 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 4089
i'm ready to the battle ;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1034 Napisanych postów 4620 Wiek 34 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 35212
Oczywiscie ze z kolagenem i z glutenem masz racje, ale to sa tylko 2 przypadki, cala reszta bedzie pelnowartosciowa. Np pisanie ze bialko roslinne jest niepelnowartosciowe jest jak dla mnie bzdura

kiedy jadę w góry, to tak jakbym wracał do domu!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 31 Napisanych postów 407 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 12954
Ragnarok, nie przesadzałbym z tą bitwą. To nie jest tak, że ja koleżanki słowom zaprzeczam. Po prostu mam do tego luźniejszy stosunek. Jak zaczynałem się interesować dietetyką trwała wojna o to ile jajek dziennie można spożyć. Później wybuchały kampanie masła i margaryny (najczęściej naprzemiennie). Kiedyś tuńczyk był rybą zdrowia a potem okazało się, że jest w nim tona rtęci (co nie przeszkadzało mi jeść go codziennie ;)). A na tymże forum, za każdym razem gdy ktoś wspominał o ziemniakach padało sakramenckie "uważaj na skrobię". Nigdy nie wiedziałem jak mam uważać ;). Jakby ta skrobia to był jakiś żul czekający z bejzbolem w bramie w drodze z pracy do domu ;)

Śniadanie to był najważniejszy posiłek dnia, nie wolno było jeść węgli po 17 a dietę trzeba było koniecznie rozbić na 6 posiłków bo w ten sposób "podkręcało się metabolizm". Aha, po drodze widziałem jeszcze upadek i powrót do chwały tłuszczy zwierzęcych oraz przynajmniej trzykrotne zmiany fazy na weganizm/wegetarianizm. Raz był zabójczy i rakotwórczy a raz było to zbawienie ludzkości.

Dlaczego o tym piszę? Bo nauczyłem się nieco luzu w podejściu do takich sensacji. Jeśli możesz, stosuj się do zdrowotnych porad kolegów i koleżanki. Ja piszę z perspektywy zmiany kompozycji ciała. Dietetykom zostawiam ich działkę. Raczej nie zginą. Podobnie jak adwokaci zawsze będą mieli z czym walczyć ;)

M-ka
Please.... niepełnowartościowe białko to np. kolagen złożony z bodajże 2 (słownie - dwóch) aminokwasów.... Ukochany dodatek wytwórców wszelkich wędlin, bo tani, objętościowy i pchają go gdzie się da. Stąd czytając makro i zawartość białka na taniej kiełbasie widzimy przekłamane wartości , np. 16g białka, ale w rzeczywistości np. 2/3 tego białka to kolagen, a z kolagenu w organizmie może powstać tylko kolagen, ale już nie białka mięśni, bo do ich "produkcji" potrzebujemy znacznie więcej aminokwasów. Podobnie gluten dodawany do wędlin, sztucznie zawyża poziom białka w tabeli, a nie jest pełnowartościowym białkiem... Postaram się, chriseq, odpowiedzieć po kolei, ale założę osobny wątek, abyśmy nie zaśmiecali więcej tematu Ragnaroka18 swoim spamem. Pozdrawiam.


Kurcze aż postanowiłem się wyedukować. Pierwsza z brzegu strona jaką znalazłem:
http://e-kolagen.info/kolagen-informacje-podstawowe/budowa-kolagenu/

Fajne cytaty:

Glicyna, wchodząca w skład kolagenu, hamuje proces degeneracji mięśni, pobudza syntezę keratyny, DNA i RNA oraz wydzielanie hormonu wzrostu. Drugim ważnym aminokwasem budującym łańcuch polipeptydowy kolagenu, jest prolina. Do jej istotnych funkcji należy zapobieganie procesowi starzenia się skóry i występowaniu zmarszczek. Regeneruje ona również tkankę chrzęstną i wzmacnia mięsień sercowy. Regeneruje tkankę chrzęstną i wzmacnia więzadła i mięsień sercowy. Lizyna regeneruje białka oraz osłabia działanie wirusów. Tyrozyna wspomaga leczenie choroby Parkinsona, jest istotna do prawidłowej pracy mózgu. Bierze również udział w tworzeniu hormonu tarczycy. Metionina stymuluje proces powstawania kolagenu, wpływa na detoksykację organizmu.

oraz
Taka pojedyncza cząsteczka białka kolagenu (fibrylarnej skleroproteiny nierozpuszczalnej w wodzie) zbudowana jest Schemat budowy kolagenuz trzech długich, skręconych spiralnie (superhelisa), łańcuchów polipeptydowych, złożonych z 19 do 105 aminokwasów.

Kurcze, to trochę więcej niż 2 ;)

Jeszcze weselej jest tu:

http://*****************/topic/100-kolagen-białko-przyszłości/

Ja to nie jestem takim specjalistą od aminokwasów ale mnie się wydaje, że w ostateczniści zawsze organizm może każdy bcaa przekonwertować do ATP co dla treningów na redukcji nie jest takie złe ;)

Postanowiłem sprawdzić jak tam się ma kiełbasa co mam w domu do tych 2/3 kolagenu i wyszło, że zawiera 15% białka kolagenowego ;o. Może źle trafiam ale raczej nie widziałem jeszcze kiełbasy co jest zrobiona z 30g mięsa na 100g produktu. W ostateczności powiem jeszcze tyle....ilość białka, które tu zżeramy jest wyyyyyysoko zawyżona. Aminokwasów to nam nie zabraknie jak zjemy raz na jakiś czas kiełbachę ;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 132 Wiek 30 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 4089
Z tą bitwą do był żart oczywiście, tekst z żulem rozłożył mnie na łopatki )) co do własnej diety myślę że powoli wchodzę na dobrą drogę, wiem już co nie co, obyłem się trochę z wiedzą, kilograma dziennie nie tracę co prawda, ale bardzo dobrze się czuje, przed "dietą" byłem ospały, ociężały, nic mi się nie chciało, a teraz mam full energii, w sumie że tak zapytam z ciekawości, na jaki progress w skali tygodnia powinienem się przygotować? czy może dopiero po miesiącu powinienem czegoś wymagać? pozdrawiam.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 31 Napisanych postów 407 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 12954
Progres czego? Wagi? Generalnie tempo zależy od ilości tłuszczu. Im go więcej tym spalać można większe ilości. Metodą kij razy drzwi, na początku mógłbyś przy Twojej wadze zrzucać 1-1,5kg tygodniowo i nie byłoby w tym nic dziwnego. Z drugiej strony wróciłeś na siłownie, wrzuciłeś sobie przywoity plan oparty na wielostawach, może się zdarzyć, że waga będzie lecieć wolniej lub nawet rosnąć z powodu odbudowy/budowy mięśni. Pierwsze zmiany przeważnie pojawiają się na twarzy. Sprawdzaj też jak możesz miarką grubość fałdki na brzuchu.
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 132 Wiek 30 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 4089
Z brzucha mi trochę zeszło, samar mògłbym spróbować centymetrem zmierzyć, dzięki i pozdrawiam.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1128 Napisanych postów 3780 Wiek 49 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 68560
chriseq
Ragnarok, nie przesadzałbym z tą bitwą. To nie jest tak, że ja koleżanki słowom zaprzeczam. Po prostu mam do tego luźniejszy stosunek. Jak zaczynałem się interesować dietetyką trwała wojna o to ile jajek dziennie można spożyć. Później wybuchały kampanie masła i margaryny (najczęściej naprzemiennie). Kiedyś tuńczyk był rybą zdrowia a potem okazało się, że jest w nim tona rtęci (co nie przeszkadzało mi jeść go codziennie ;)). A na tymże forum, za każdym razem gdy ktoś wspominał o ziemniakach padało sakramenckie "uważaj na skrobię". Nigdy nie wiedziałem jak mam uważać ;). Jakby ta skrobia to był jakiś żul czekający z bejzbolem w bramie w drodze z pracy do domu ;)

Śniadanie to był najważniejszy posiłek dnia, nie wolno było jeść węgli po 17 a dietę trzeba było koniecznie rozbić na 6 posiłków bo w ten sposób "podkręcało się metabolizm". Aha, po drodze widziałem jeszcze upadek i powrót do chwały tłuszczy zwierzęcych oraz przynajmniej trzykrotne zmiany fazy na weganizm/wegetarianizm. Raz był zabójczy i rakotwórczy a raz było to zbawienie ludzkości.

Dlaczego o tym piszę? Bo nauczyłem się nieco luzu w podejściu do takich sensacji. Jeśli możesz, stosuj się do zdrowotnych porad kolegów i koleżanki. Ja piszę z perspektywy zmiany kompozycji ciała. Dietetykom zostawiam ich działkę. Raczej nie zginą. Podobnie jak adwokaci zawsze będą mieli z czym walczyć ;)


Nie będę się jednak rozdrabniać z odpowiadaniem na każdy akapit, bo szkoda mi czasu.
Po pierwsze - mam wrażenie, że w rozmowie ze mną masz pretensje o wszystko, co za Twojej kariery zostało przez lata wyolbrzymione i przekłamane na forum - ale powiedz CO MNIE TO???? Nie odpowiadam za wszelkie skrajności, jakie tu miały miejsce.
Nie odpowiadam także za wypowiedzi innych użytkowników, które i moim zdaniem bywają często zbyt skrajne.
Jeśli coś Ci się nie podoba, adresuj to bezpośrednio do osoby, która to pisała.
Piszesz do mnie o jakimś gotowaniu na parze i innych rzeczach - zupełnie bezpodstawnie. Najpierw może wskaż cytat, gdzie komukolwiek zalecałam coś takiego lub chociaż gdzie robiły to inne osoby doradzające na stałe w tym dziale - bo ja jakoś nie kojarzę :/.
Inaczej - po prostu insynuujesz coś z kosmosu i to zaczyna być zwyczajnie wkurzające.

Gdybyś przeczytał więcej wątków z moim udziałem, to wiedziałbyś, że nie jestem ani wrogiem luźniejszego podejścia do diety (IIFYM czy jak kto sobie to nazwie), ani nie jestem zwolenniczką jedynego słusznego wzorca zdrowej diety - w miarę możliwości i swojej wiedzy, staram się by dieta była wykonalna dla osoby, która prosi o pomoc. Jeśli ktoś nie lubi warzyw, piszę mu "jedz w zamian owoce", jeśli nie znosi ryb - piszę "pij tran" itd.

Jednakże mam taką, a nie inną wiedzę i takie, a nie inne poglądy zebrane przez całe życie i nic nie poradzę, że może Tobie miejscami wydaje się, że przesadzam. Nie będę naginać swojego wyobrażenia na temat zdrowej diety pod Twoje czy czyjekolwiek inne poglądy, jeśli sama nie uważam tego za słuszne. Odpowiadam zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem .

Czepiłeś się np. kolagenu - że ma 3 aminokwasy, nie dwa. Zaznaczyłam pisząc, "bodajże" bo nie pamiętałam dokładnie, a nie mam czasu z powodu takich pierdół siedzieć non stop w necie i sprawdzać każdego słowa.
Ale powiedz - co to zmienia? Kolagen JEST niepełnowartościowym białkiem. Wędliny SĄ generalnie produktem niezdrowym. Prócz kolagenu (którego bywa bardzo dużo w składzie, pomimo że akurat w twojej kiełbasie nie było), zawierają fosforany, azotany, białko sojowe i inne nieciekawe dodatki. Cena nie jest proporcjonalna do wartości odżywczej - dlatego nigdy w życiu nie będę tu ich polecać JAKO BAZY ZDROWEJ DIETY.
Tym bardziej, jesli ktoś mi pisze, że ma ograniczone możliwości finansowe, może mu przez to braknąć kalorii, białka itd. - mam dla Twojej satysfakcji polecać mu mało wartościowe produkty, kiedy widzę dużo lepsze cenowo i jakościowo alternatywy???
Staram się polecić jak najlepszą opcję, a nie opcję która ledwie moim zdaniem uciąga, jest nieekonomiczna i zwyczajnie słaba.

Odnośnie jadania wędzonych produktów (makrela) - tak, napisałam że "nie za często, dwa razy w tygodniu wystarczy". Nie widzę w tym przesady, bo wiem że wędzone produkty nie są zbyt zdrowe. Z mojej perspektywy, to Ty przesadzasz, krytykując to.

Dalej - moje słowa o ryzykownych zachowaniach nie dotyczyły jedynie wędzonej makreli (co ciągle usilnie próbujesz mi wpierać :/), tylko całej Twojej wypowiedzi o robieniu formy na słabych w moim mniemaniu produktach. Zatem cytuję:
"Na kiełbasach, parówkach, prażonych solonych orzechach, twarogu, chlebie, waflach ryżowych, wędzonych rybach robię spokojnie formę od lat, makro przekłamane czy nie. Żyję i mam się dobrze :) Tj. gdy smog mnie nie truje ;). I uważam, że nadgorliwość gorsza niż faszyzm. Jak ktoś chce zapytać jak żyć zdrowo - ok. Jak chce zapytać jak przeprowadzić redukcje, to nie koniecznie musi być na 6 super potrawach ;)

Aha, jestem hardgainerem, koksu nie tykam, masło orzechowe polecam na podbijanie kaloryki. Jeśli ktoś uważa, że łatwo jest dostarczyć 7500 kcal w ciągu doby, polecam spróbować ;) ".

Wróć proszę do tych wypowiedzi i przestań mijać się na siłę z sensem moich słów, bo ciągle zwyczajnie nie rozumiesz - albo nie chcesz rozumieć, co przez to chciałam przekazać. A raz już wyjaśniałam i nie chce mi się więcej :/.
------------------------------
Dalej...
Masz jakieś żale, że ludzie zaczynają wątki i ich nie kończą, sugerując, że to wina złego podejścia z naszej / mojej strony.
Przepraszam bardzo, ale niedokończonych wątków na forum i w różnych działach jest mnóstwo... Nie wskazując palcem, w niektórych działach obserwowałam, jak ludzie robią wypiski, jedną, drugą kolejną i kolejną - i nikt nie raczy im powiedzieć choć słowa. Ani "witam", ani odpowiedzi na jakieś pytanie ani "pocałuj się w ..." - piszą jak głupki sami do siebie. Dlaczego tam nie zgłaszasz podobnych pretensji?....

Litujesz się nad osobami, które nie kończą wątków i wg Ciebie nie uzyskują swoich celów sylwetkowych. Skąd wiesz, dlaczego nie kończą ? Bo ja ze swej strony bywałam na innych forach, niezwiązanych z odchudzaniem i tam też ludzie robili po kilka wpisów i znikali...
Słomiany zapał to jest po prostu powszechne zjawisko i kompletnie nie zależy od tematyki forum.
Jakoś w przeciwieństwie do Ciebie widzę wiele osób, które po "bytności" w dziale odżywianie kontynuują dietę i próby poprawy sylwetki. Nie zawsze się dużo udzielają, ale zadają od czasu do czasu pytania i jakoś nie zdemotywowało ich promowanie w tym dziale generalnie czystej diety...

Jeśli jesteś takim społecznikiem, to dlaczego nie zgłaszasz np. pretensji w dziale doping , że propagowane tam treści mogą komuś szkodzić? Czyżby dlatego, że łatwiej czepić się kogoś kto poleca zdrowy styl życia i dla kogo cele sylwetkowe to nie wszystko, bo liczy się też zdrowie?
A może w dziale doping po prostu by Cię wyśmiali, że chcesz uszczęśliwiać kogoś na siłę? Wiem, że jestem złośliwa, ale uwierz, że chwilami mam dość, kiedy ludzie krytykują coś generalnie dobrego, a nie widzą problemu w dużo gorszych rzeczach.

Ostatecznie, co do Twojego zdania: "Ja piszę z perspektywy zmiany kompozycji ciała".
Pisz sobie, ale nie przeszkadzaj , kiedy ja staram się pisać z perspektywy trochę szerszej, tzn. zmian w kompozycji ciała, ale na takich produktach/sposobach, które nie są zagrożeniem dla zdrowia i mają jeszcze inne zalety...
Dla mnie też nie sztuką jest napisać komuś, jak ma szybko schudnąć - ale nie tylko o to chodzi. Chciałabym ułatwić temu komuś późniejsze utrzymanie sylwetki i zdrowia, a poznanie podstaw zdrowej diety na pewno w tym pomaga.

Dodatkowo, sądzę że podobnie jak po raz pierwszy zacząłeś czytać o kolagenie czy nie wiedziałeś, o co mi chodzi w związku z orzechami arachidowymi, o wielu sprawach związanych z jedzeniem nie miałeś/masz dotąd zielonego pojęcia. Nie doceniasz przez to pewnych spraw i uważasz, że wyolbrzymiam czy że wyolbrzymiają pewne sprawy inne osoby w dziale.

Doceniam Twoje dobre chęci i widziałam na forum, jak próbujesz pomagać ludziom.
Jednak gros Twoich zażaleń, które bezpośrednio lub pośrednio wyraziłeś w rozmowie ze mną uważam za wyolbrzymione z Twojej strony lub w ogóle - źle zaadresowane.
Weź pod uwagę, że pomóc komuś można na wiele sposobów i każdy ma jakieś metody, które uważa za najlepsze. Ja uważam, że najpierw warto się nauczyć podstaw (i poznać korzyści z dość "czystej" diety), później - wprowadzać "luzy".
Ty nie widzisz przeszkód, by od razu podejść na luzie. Może jeden sposób jest lepszy, może drugi , a może zależy od osoby na jaką się trafi. Ludzie nie są jednakowi.
Ja np. wiem, że kilkanaście dni naprawdę dobrej diety potrafi otworzyć człowiekowi oczy na to, jak źle czuł się wcześniej , jak kiepsko funkcjonował przez niezdrowe jedzenie. Z kolei kiedy spróbuje się tego zdrowszego podejścia, poprawia się samopoczucie, człowiek ma więcej energii, lepszy humor - imo to jest świetne doświadczenie MOTYWUJĄCE do dalszych zmian.

Dlatego skoro nie do końca rozumiesz czyjeś motywy, nie krytykuj i nie nazywaj czegoś "nadgorliwością" itp.
Każde sensowne podejście ma swoje plusy i minusy. Mimo że nie jestem zwolenniczką dietetycznego fanatyzmu "czystości", polecam taką dość czystą dietę osobom z problemem nadwagi , szczególnie na początek - by poczuły co im może dać DOBRE, ZDROWE jedzenie. By odtruły się nieco, poprawiły wrażliwość insulinową, odkwasiły organizm - doświadczyły tego, że jakość jedzenia MA ZNACZENIE - i dla wyglądu i dla samopoczucia.
Mam swoje powody, dla których piszę w ten czy inny sposób. To nie oznacza, że nie doceniam innych alternatyw. Może po prostu uważam, że jeszcze nie pora na mieszanie komuś w głowie.

Nie chce mi się naprawdę kontynuować tego typu dyskusji - mam tylko prośbę na przyszłość, żebyś więcej nie robił pod moim adresem jakichś uogólnień.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Dieta redukcyjna, skad wziazc dosyc 2gramy bialka na kg ciala :o

Następny temat

Kształtowanie kobiecej sylwetki

WHEY premium