...
Napisał(a)
Czesc! Jestem nowa, dwa lata temu udało mi się zrzucić kilka kilo, nie stosowałam diet, nie jadłam słodyczy, jeździłam na rowerze, biegałam, było mi super, aż tu nagle przyszedł tłusty czwartek i zaczął się mój dramat, zjadłam pięć paczkow, dwie czekolady i tak zaczęłam obżerać się słodyczami, ten problem jest ze mną od roku, są dni lepsze i gorsze, ciągle myślę o swoim ciele, wadze, ciągle jestem z siebie niezadowolona, słowo dieta powoduje u mnie strach, zaczynam jeść jeszcze wiecej, nic mnie nie cieszy, czy możecie mi pomóc ? Pozdrawiam Marta
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Marcia87Co do jedzenia mam swój schemat, zazwyczaj są to kanapki z serkiem, albo duża ilość serków wiejskich czy też grani, za dnia się trzymam, najgorzej jest wieczorem, co do aktywności kocham rower i lubię biegać, może jest dla mnie jeszcze jakaś nadzieja
Oczywiście, że jest nadzieja. Prawdopodobnie w ciągu dnia jesz zbyt mało kalorii i Twój organizm na wieczór po prostu domaga się jedzenia.
Dietetyk pomoże Ci opracować zdrową, sycącą dietę, która nie będzie sprzyjała takim napadom.
...
Napisał(a)
W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie skonsultowanie się z psychodietetykiem, szukanie porad na forach niekoniecznie będzie dobrym pomysłem.
2
TRENER PERSONALNY/(PSYCHO)DIETETYK ONLINE. POMOC W UKŁADANIU DIET I TRENINGOW ONLINE.
KONTAKT: [email protected]
...
Napisał(a)
Ciężko tutaj nie zgodzić się z kolega wyżej bo ewidentnie są to jakiegoś rodzaju zaburzenia odżywiania.
Kolejna sprawa to dieta wszystkim kojarzy się z czymś złym a to jedynie tak naprawdę zmiana nawyków żywieniowych, przecież możemy stosować dietę 80/20 czyli te 20% zapotrzebowania z tak zwanego syfu. Sam nie jestem za tym tak do końca ale jak ktoś ma rzeczywiście mega problemy ze słodyczami to niech chociaż je wliczy do swojego bilansu dziennego ;)
Zobacz sama jesteś niezadowolona a to wszystko siedzi w głowie bo nie masz jakiegoś innego organizmu, cukier też nie uzależnia jak nikotyna czy jakieś Dragi. Więc tak jak wyżej trzeba zacząć od głowy tam leży problem ;)
Kolejna sprawa to dieta wszystkim kojarzy się z czymś złym a to jedynie tak naprawdę zmiana nawyków żywieniowych, przecież możemy stosować dietę 80/20 czyli te 20% zapotrzebowania z tak zwanego syfu. Sam nie jestem za tym tak do końca ale jak ktoś ma rzeczywiście mega problemy ze słodyczami to niech chociaż je wliczy do swojego bilansu dziennego ;)
Zobacz sama jesteś niezadowolona a to wszystko siedzi w głowie bo nie masz jakiegoś innego organizmu, cukier też nie uzależnia jak nikotyna czy jakieś Dragi. Więc tak jak wyżej trzeba zacząć od głowy tam leży problem ;)
Zapraszam :)
WinterR91
https://www.facebook.com/MichalJekiel
https://www.sfd.pl/DT_WinterR-t1188796.html
...
Napisał(a)
Wpadłaś w błędne koło - im więcej słodyczy jemy, tym gorsze nasze psychiczne i fizyczne samopoczucie i tym łatwiej sięgamy po jeszcze więcej słodyczy, żeby się pocieszyć i sprawić sobie przyjemność...
Dodatkowo cukier powoduje rozregulowanie naszego mózgu i mechanizmów kontrolujących apetyt, powodując, że możemy jeść bez końca i nie czujemy sytości.
Jeśli sama sobie nie radzisz z wyjściem z tego, to nie zwlekaj, tylko poszukaj pomocy psychodietetyka, jak już zostało napisane.
Niestety cukier należy prawie całkowicie odstawić, jeśli chcemy być wolni , szczupli i szczęśliwi... Dietetyk umie w tym pomóc.
Dodatkowo cukier powoduje rozregulowanie naszego mózgu i mechanizmów kontrolujących apetyt, powodując, że możemy jeść bez końca i nie czujemy sytości.
Jeśli sama sobie nie radzisz z wyjściem z tego, to nie zwlekaj, tylko poszukaj pomocy psychodietetyka, jak już zostało napisane.
Niestety cukier należy prawie całkowicie odstawić, jeśli chcemy być wolni , szczupli i szczęśliwi... Dietetyk umie w tym pomóc.
...
Napisał(a)
Odnośnie uzależnienia się od cukru, mam nieco inne zdanie - to jest nasza podstawowa substancja energetyczna, działa na niej mózg i nadmiar cukru lub jedzenia w ogóle może błyskawicznie rozregulować system kontroli i spowodować że nie umiemy sobie poradzić z jedzeniem...
Jego moc wpływania na organizm jest POTĘŻNA.
Dlatego nie warto się samemu męczyć, tylko skorzystać z pomocy i się z tego uwolnić.
Jego moc wpływania na organizm jest POTĘŻNA.
Dlatego nie warto się samemu męczyć, tylko skorzystać z pomocy i się z tego uwolnić.
...
Napisał(a)
Lekki głód da się polubić tak samo jak słodycze. Serio. Ja uzależniłem się od odczuwania lekkiego głodu. W jaki sposób? Wiem, że gdy go odczuwam, to spalany jest tłuszcz. To cudowna świadomość.
"I like when skinny guys give advice how tu build muscle."
...
Napisał(a)
Niestety znam ten problem z autopsji i szczerze współczuje bo wiem co to robi z głowa. Dawno, przy pierwszej redukcji wyczyściłem dietę maxymalnie (nie potrafiłem po czasie zjeść wafla ryżowego więcej niż zakładałem), trenowałem bardzo ciężko, mocno docialem formę i wszystko było super, aż przyszedł dzień od którego jedzenie ciastek maczanych z mlekiem skondensowanym, litrów lodów, paczkow, czekolad i wszystkiego innego stało się codziennością w dużych ilościach. Na początku starałem się robić jeszcze cięższe treningi żeby „odkupić”, żeby walczyć o utrzymanie tak ciężko wypracowanych efektów i tak w kółko, ten temat spędzał mi sen z powiek. Mi się udało po dłuższym czasie z tym poradzić ale na ten okres musiałem odpuścić sobie temat sylwetki który był dla mnie wtedy bardzo ważny o zajmował większość moich myśli gdy pojawiło się objadanie. Naprawa głowy i relacji z jedzeniem to podstawa a dopiero później można myśleć nad praca nad sylwetka jeśli takie problemy Cię dotykają. Tak jak mówię mi się udało z tym samemu uporać natomiast jestem jak najbardziej za korzystaniem z pomocy specjalistów w takich sytuacjach. Niestety ale takie coś strasznie potrafi zryć głowę i jest w danej chwili ogromnym obciążeniem.
Zmieniony przez - Zakolegowany w dniu 2023-02-02 14:34:06
Zmieniony przez - Zakolegowany w dniu 2023-02-02 14:34:06
2
...
Napisał(a)
Bobo1969Lekki głód da się polubić tak samo jak słodycze. Serio. Ja uzależniłem się od odczuwania lekkiego głodu. W jaki sposób? Wiem, że gdy go odczuwam, to spalany jest tłuszcz. To cudowna świadomość.
Byle nie za bardzo. W ten sposób łatwo popaść w drugą skrajność, jeść zbyt mało i popaść w anoreksję lub rozwalić sobie tarczycę.
Niestety to się dzieje na porządku dziennym odchudzających się osób, tzn. redukują, redukują, ćwiczą, jedzą mało, nawet się do tego przyzwyczajają i zaczynają lubić ten stan...
Kilogramy i tłuszcz spadają.... więc redukują dalej i nagle obserwują znaczne spowolnienie redukcji lub jej zahamowanie.
Jak to, myślą, przecież tak dobrze szło , a ja mam jeszcze 5 czy 10 kilo do zrzucenia... I robią największy błąd swego życia - obcinają kalorie jeszcze niżej lub zwiększają aktywność.
(Tymczasem trzeba było czasowo DODAĆ kalorii, bo organizm daje sygnały że jest przemęczony i zagłodzony.)
Wtedy zwykle po krótkim czasie wysiada tarczyca i nagle ludzie zaczynają gwałtownie tyć, nie jedząc wcale dużo.
Gdyby posłuchali sygnałów organizmu, robili sobie przerwy i doładowania - nie doszło by do takiego kryzysu.
Z autopsji dodam, że człowiek zagłodzony wcale nie musi tego jakoś mocno odczuwać.
Ja nie mogłam zasnąć, a ćwiczyć cały czas miałam siłę.
Dopiero gdy ukruszył mi się jeden ząb, a krótko po tym drugi - otrzeźwiło mnie, że może 1000-1200 kalorii z wliczonymi w to wafelkami , nie jest dobre dla organizmu...
Prawdopodobnie miałam wtedy duży niedobór wit.D lub wapnia.
Nigdy więcej nie doprowadzałam się do takiego stanu, bo już wiedziałam, że ciało potrafi nas oszukiwać - wydaje się że możemy na niskich kaloriach "jechać" dalej, ale tak naprawdę niszczymy organizm.
Sorry za tak długą dygresję, ale sprawa "lubienia" głodu wymaga imo komentarza, że jest to BARDZO śliskie.
Nawet ciągle mając nadwagę, możemy zajechać organizm w ten sposób, bo on może pozyskiwać na bieżąco tylko małe ilości energii z tkanki tłuszczowej i na zbyt niskich kaloriach - zwyczajnie głoduje !!!
Ostatni artykuł o odchudzaniu w cztery tygodnie daje doskonałą radę - aby w trakcie redukcji podładowywać się i wychodzić na "zero" NA BIEŻĄCO, nawet tydzień w tydzień.
...
Napisał(a)
M-kaSorry za tak długą dygresję, ale sprawa "lubienia" głodu wymaga imo komentarza, że jest to BARDZO śliskie.
Potrzebując energii do ćwiczeń siłowych mam nad tym kontrolę. Jeżeli zbytnio spada siła to wiem, że przesadziłem i jem więcej.
"I like when skinny guys give advice how tu build muscle."
...
Napisał(a)
Bobo1969M-kaSorry za tak długą dygresję, ale sprawa "lubienia" głodu wymaga imo komentarza, że jest to BARDZO śliskie.
Potrzebując energii do ćwiczeń siłowych mam nad tym kontrolę. Jeżeli zbytnio spada siła to wiem, że przesadziłem i jem więcej.
Bardzo dobrze robisz, ale zdajesz sobie sprawę, że siła to nie wszystko?
Niektóre rzeczy widać dopiero w badaniach, np. słabe wyniki tarczycy, niższy testosteron, wyższy kortyzol czy prolaktynę.
Dlatego właśnie nie można być na "wiecznej redukcji", bo siła jeszcze jest przyzwoita, a po badaniach okazuje się, że hormony leżą.
Chwilowo jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie sporo siły, ale to nie znaczy samo w sobie, że hormony są w porządku.
Gdyby było inaczej, to tyle osób nie "zajeżdżałoby" sobie tarczycy - tego się po prostu nie czuje.
Z tego względu napisałam o niebezpieczeństwie lubienia głodu - może Ciebie to akurat nie dotyczy, ale czasem może stać się problemem.
1
...
Napisał(a)
M-kaDlatego właśnie nie można być na "wiecznej redukcji", bo siła jeszcze jest przyzwoita, a po badaniach okazuje się, że hormony leżą.
U mnie redukcja trwa zawsze 2-3 miesiące po czym jeśli jeszcze za dużo tłuszczu to nieduża nadwyżka ze dwa tygodnie i znowu redukcja.
1
"I like when skinny guys give advice how tu build muscle."
Polecane artykuły